Gowin: wkrótce ekstradycja Ignatienki do Rosji
Ekstradycję do Rosji Aleksandra Ingnatienki zapowiedział minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Jak powiedział, decyzję przesądziło zagwarantowanie przez Rosję polskich warunków ws. zakresu odpowiedzialności i kar, jakie mogą zapaść wobec tego b. prokuratora z Moskwy.
- Mogę powiedzieć, że w najbliższym czasie ten człowiek zostanie wydany prokuraturze rosyjskiej. Zastrzegam jednak, że będzie mógł być on sądzony tylko za niektóre z zarzucanych mu czynów, tylko pod tym warunkiem pan Ignatienko będzie wydany stronie rosyjskiej - powiedział Gowin podczas środowej konferencji prasowej w Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie).
Ignatienko, były pierwszy zastępca prokuratora obwodu moskiewskiego, był poszukiwany przez Interpol. Został zatrzymany przez ABW pierwszego stycznia br. w okolicach Zakopanego. Byłego prokuratora ścigano na podstawie międzynarodowego listu gończego za przestępstwa korupcyjne i oszustwo popełnione na terenie Rosji.
Na początku lutego Sąd Okręgowy w Nowym Sączu zgodził się na ekstradycję Ignatienki do Rosji. Obecnie Rosjanin przebywa w areszcie tymczasowym, w którym ma pozostać do 9 stycznia, o ile wcześniej nie zostanie wydany stronie rosyjskiej.
Polski resort sprawiedliwości wystąpił z listem do przewodniczącego Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Aleksandra Bastrykina. Domagał się w nim od rządu rosyjskiego gwarancji, że Ignatienko po wydaniu go do tego kraju nie usłyszy wyroku śmierci, nie będzie torturowany ani traktowany nieludzko i sam będzie mógł wybrać obrońcę. Pismo ujawniła Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Na początku października wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski poinformował, że strona rosyjska przesłała do ministerstwa pisemne gwarancje, że Federacja Rosyjska zapewni Ignatience rzetelny i sprawiedliwy proces. Wiceminister ujawnił, że w dodatkowej wymianie pism między resortem a rosyjską prokuraturą i komitetem śledczym strona rosyjska poinformowała, że część zarzutów objętych wnioskiem o ekstradycję została oparta o nieobowiązującą już podstawę prawną.
Ignatience stawiane są dwa zarzuty. Pierwszy, że od sierpnia 2009 do kwietnia 2010 r. jako pierwszy zastępca prokuratora obwodu moskiewskiego, działając w porozumieniu z innymi osobami w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, zdecydował się nie ścigać nielegalnej działalności czterech osób, związanej z organizacją przemysłu hazardowego. Według Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej przyjął za to łapówkę w wysokości ok. 1,5 mln dolarów.
Drugi zarzut dotyczy doprowadzenia jednego z organizatorów przemysłu hazardowego, wspomnianego w pierwszym zarzucie, do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.
Skomentuj artykuł