Grzegorz Schetyna chce się zająć Polską
Wiceszef PO Grzegorz Schetyna zapowiedział, że pod koniec czerwca poinformuje, czy będzie kandydował w wyborach na stanowisko przewodniczącego partii. Przekonywał, że Platforma musi jak najszybciej zakończyć wewnętrzną kampanię wyborczą, bo - jak mówił - trzeba zająć się Polską.
Zarząd Krajowy PO zdecydował w czwartek, że 29 czerwca odbędzie się Konwencja Krajowa PO, która ma zmienić statut partii, umożliwiając bezpośrednie wybory szefa partii. Po zmianie statutu głosowanie odbyłoby się najprawdopodobniej w sierpniu, a jego ewentualna II tura na przełomie sierpnia i września. Pierwotnie Konwencja Krajowa Platformy - czyli zgromadzenie przedstawicieli partii ze wszystkich regionów mające m.in. uprawnienia do zmiany statutu - planowana była na wrzesień.
Schetyna pytany w piątek w RMF FM, czy wystartuje w wyborach szefa PO, powiedział: - Zobaczymy, sprawa jest otwarta, wypowiem się, kiedy ustalone zostaną zasady tych wyborów, czyli pod koniec czerwca.
Podkreślił, że akceptuje decyzję premiera o przyspieszenie wyborów w partii. - Akceptuję pośpiech premiera, rozpoczęcie rocznej kampanii wewnątrz PO mało kto by przetrzymał, to byłoby ze szkodą dla PO, uważałem, że ta kampania musi być krótsza - zaznaczył.
- Musimy jak najszybciej skończyć kampanię wewnątrz Platformy, partia nie może zajmować się sobą, musimy zajmować się państwem, bezpieczeństwem i stabilną sytuacją Polaków. Jeżeli to (przyspieszenie wyborów - PAP) ma służyć poprawie notowań Platformy, zaangażowaniu rządowemu, to dobrze, niech tak się dzieje - mówił wiceszef PO.
Pytany, czy przyspieszenie wyborów, to rękawica rzucona mu przez premiera Donalda Tuska, Schetyna powiedział: "To nie pospiesznie rzucona rękawica, tylko przyspieszenie wyborów w Platformie. To nie jest nic łamiącego demokrację, bo wprowadzenie bezpośrednich wyborów na szefa partii, to nie jest standard w polskiej polityce, to samo w sobie jest bardzo demokratyczne i pokazuje otwartą twarz Platformy".
Jak dodał, nie ma wrażenia, że "ktoś komuś chciał utrzeć nosa". - (Tusk) przyspiesza wybory, aby zamknąć temat wyborów wewnętrznych, chce zająć się państwem i rządem - ocenił Schetyna.
Pytany, czy w ramach przyspieszenia wyborów w PO dojdzie do rekonstrukcji rządu, Schetyna odpowiedział: - To będzie połączone w sposób naturalny, tu oczywiście decyduje premier. To będzie czas takich decyzji rządowych. Dopytywany, czy wróci do rządu, Schetyna powiedział, że nie ma takiego tematu. - Nie sądzę, że taki temat się pojawił - przyznał wiceszef PO.
Schetyna powtórzył kolejny raz, że opowiada się za wzmocnieniem funkcji sekretarza generalnego PO, ponieważ - jak przekonywał - w sytuacji, gdy premier jest odpowiedzialny za rząd i państwo, to sekretarz generalny powinien mieć "większy i decydujący" wpływ na partię.
Pytany, czy widzi się ponownie w fotelu sekretarza generalnego PO, Schetyna powiedział: - Zawsze jest tak, że jest to wskazanie przewodniczącego (PO), to musi być tandem, kiedyś tak w Platformie było.
Dopytywany, czy jest możliwa sytuacja, że Schetyna wygrywa wybory w Platformie i poprosi Tuska, aby został wiceszefem partii, Schetyna powiedział: - Nie, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji.
Zgodnie z decyzją zarządu PO, wybory szefa partii miałyby mieć dwie tury, chyba że już w pierwszym głosowaniu któryś z kandydatów uzyskałby 50 proc. głosów; jeśli żaden takiej większości nie uzyska, do drugiej tury przejdzie 2 kandydatów z największą liczbą głosów; w obu turach mieliby wziąć udział wszyscy członkowie partii.
Do tej pory jedynie premier Donald Tusk zadeklarował, że zamierza kandydować. Startu w wyborach szefa PO nie wykluczają - oprócz Schetyny - b. minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.
Skomentuj artykuł