Handlarze dopalaczami nie dają za wygraną
Internet zalewają oferty sprzedaży nieznanych dotąd rodzajów środków psychoaktywnych. Nie są wpisane jako zakazane do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, więc handlarze bezkarnie oferują je jako legalne - informuje "Rzeczpospolita".
Obserwuje się wzrost aktywności branży dopalaczowej, co widać chociażby po wzroście liczby zatruć. Do lipca 2012 r. było ich 91, rok wcześniej w tym czasie - 75. Sanepid nałożył w tym roku już 70 tys. kar pieniężnych i zamknął 12 punktów sprzedaży dopalaczy (w 2011 r. tylko 4).
Kiedyś dopalacze oferowano jako towar kolekcjonerski, teraz jako "odczynniki chemiczne". Aby zatrzymać narastającą lawinę, Ministerstwo Zdrowia planuje dodać do listy zakazanych kolejne 24 substancje. Są to m.in. kannabinoidy, bufedron, pentedron, pentylon i etkatynon. Działają podobnie do dziś zakazanych, a nie ma ich w ustawie.
Skomentuj artykuł