Handlowcy: zwolnienie z czynszu to za mało, jeśli galerie będą dłużej zamknięte
Nawet zwolnienie z czynszu nie pozwoli przetrwać handlowcom, jeśli zamknięcie centrów handlowych potrwa dłużej - wskazuje Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług. Jego zdaniem będzie potrzebne większe zaangażowanie państwa i pomoc finansowa.
W związku z rozwojem epidemii rząd wprowadził nowe obostrzenia, które dotyczą m.in. handlu. Od soboty 7 listopada do 29 listopada br. w galeriach handlowych o powierzchni powyżej 2000 m kw. będą otwarte tylko sklepy spożywcze, drogerie, meblowe oraz apteki i punkty usługowe, np. pralnie czy poczta. Rząd nie wyklucza przedłużenia tego terminu.
"Jeżeli epidemia dotknie powyżej 50 przypadków na 100 tys. mieszkańców, włączamy ten bardzo ostry hamulec bezpieczeństwa; jeżeli jednak przekroczy 70-75 przypadków na 100 tys., to będziemy musieli wdrożyć zasady narodowej kwarantanny – bardzo zasadnicze zakazy przemieszczania się, poruszania się i wszelkie zakazy, które umożliwią nam realizację scenariusza, który jest najbardziej potrzebny" – zapowiedział w środę premier.
W ocenie Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług, zrozumiała jest konieczność zastosowania środków zapobiegawczych wobec rosnącej fali zachorowań w kraju. "Jako pracodawcy jesteśmy jednak wysoce zaniepokojeni perspektywą lockdownu przedłużającego się po 29 listopada" - czytamy w opublikowanym w piątek stanowisku.
"Nawet zwolnienie z czynszów na czas zamknięcia centów handlowych nie pozwoli nam przetrwać, jeśli pozbawienie nas źródeł przychodu potrwa dłużej. Będziemy potrzebować większego zaangażowania państwa i pomocy finansowej" - wskazuje zarząd Związku.
Dodaje, że solidarnościowy program podziału kosztów pomiędzy państwo, przedsiębiorców i pracowników jest jednym z rozwiązań, w których upatruje szansę na przetrwanie.
Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług (ZPPHiU) wskazał, że przyjmuje koniec listopada za moment krytyczny dla branży. "Ta data jest dla nas ostatecznym punktem granicznym – lockdown, który potrwa dłużej spowoduje dramatyczne konsekwencje: falę upadłości, zwolnienia grupowe i równoczesny brak wpływów do budżetu państwa" – czytamy.
Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług zrzesza ponad 220 firm zatrudniających przeszło 205 tysięcy pracowników.
Skomentuj artykuł