"Joanna Kluzik-Rostkowska zaginie w PO"
Posłanka PJN Elżbieta Jakubiak powiedziała w niedzielę, że jej partia zrobiła do końca wszystko, aby wytłumaczyć Joannie Kluzik-Rostkowskiej, że jej miejsce jest w PJN.
- To jest decyzja Joanny i ona musi ją uzasadnić i tłumaczyć się z niej, to już nie jest moja sprawa. Mogę tylko powiedzieć, że zrobiliśmy do końca wszystko, żeby Joannie wytłumaczyć, że jej miejsce jest z nami, że nic nie zmieniło się od 16 listopada, kiedy tworzyliśmy deklarację ideową i mówiliśmy dlaczego PJN powinien powstać. I to się dla nas nie zmieniło - powiedziała Jakubiak w programie "Siódmy dzień tygodnia" w Radiu ZET.
W ocenie Jakubiak, to nie było dobre przemówienie Kluzik-Rostkowskiej. - Myślę, że po prostu była zdenerwowana bardzo taką sytuacją - powiedziała.
Dodała, że do piątku wieczorem była przekonana, że była liderka PJN "ma w sobie głębokie przekonania co do słuszności naszych działań, czyli tego, że my za chwilę będziemy zbierać podpisy pod wnioskiem w sprawie OFE do Trybunału Konsystucyjnego". - Nie ma co szukać lepszego miejsca, czy szukać jakby atrakcyjniejszej grupy, bo można się oprzeć na tym, żeby w Polsce coś zrobiono, czy to w sprawach rodziny, czy podatków - podsumowała.
Andrzej Halicki z PO, oceniając sobotnią konwencję, powiedział, że jest jej przebiegiem bardzo zbudowany. - Cieszę się, że to co dla nas ważne, również to wyzwanie podejmują inni ludzie, tacy jak Dariusz Rosati, czy Joanna Kluzik-Rostkowska, dla której to jest bardzo trudna decyzja. Nie dziwię się, że nie była zachwycona, bo ona przeżywa to na swój sposób, tę długą drogę. Ona dla niej jest dosyć skomplikowana, aczkolwiek wydaje mi się, że dosyć naturalna - powiedział.
Pytany skąd będzie kandydowała była liderka PJN, Halicki powiedział, że nie ma jeszcze takiej decyzji. - Tak naprawdę nie rozmawialiśmy o tym - powiedział. Dodał, że z Dariuszem Rosatim, który również brał udział w sobotnim spotkaniu PO, są umówieni na rozmowy za dwa tygodnie.
W ocenie szefa klubu PSL Stanisława Żelichowskiego, Platforma Obywatelska nic nie ryzykuje, przyjmując w swoje szeregi Kluzik-Rostkowską, ale "ci co przyszli, to trochę ryzykują, bo działacze w terenie niekoniecznie zechcą to poprzeć. - Każda partia ma prawo takie działania podejmować, które jej dadzą sukces wyborczy. Jest taka zasada w politologii: "łap wszystkich" i myślę, że Platforma tę zasadę zastosowała - powiedział.
Jako złą decyzję Kluzik-Rostkowskiej ocenił Ryszard Kalisz z SLD. Według niego, popełniła ona błąd trojakiego rodzaju. - Po pierwsze być może dostanie się do parlamentu, bo być może dostanie dobre miejsce na liście, ale po wyborach zginie w Platformie. Nie będzie tak istotnym politykiem, jakim była do tej pory - powiedział Kalisz. Jako drugi powód wymienił utratę elektoratu, a jako trzeci - osłabienie pozycji PJN. - Bardzo dobrze życzyłem PJN, dlatego, że to są partie, które rozbijają taki spacyfikowany, zabetonowany system partyjny. Dają trochę takiego powiewu ideowości w polskiej polityce, a to że Joanna odeszła, a wcześniej był ten kryzys w PJN, osłabia bardzo PJN i szanse na wejście PJN do parlamentu się zmniejszyły - podsumował.
Zdaniem lidera Prawicy Rzeczypospolitej Marka Jurka, była szefowa PJN wycisnęła bardzo wyraźne piętno na kształcie PJN, które budowała. - Ciekawy jestem, czy PJN będzie w stanie od tego piętna się uwolnić - powiedział. Dodał, że Kluzik-Rostkowska jest konserwatywnym socjaldemokratą, i że jest "na miejscu, w PO". - Dużo czasu zmarnowała chodząc po innych partiach - podkreślił.
- Bardzo ważna jest otwartość świata polityki na ludzi, którzy politycznie do tej pory może nie byli zaangażowani, czy nie uczestniczyli politycznie.
Potrzebna jest też duża ostrożność wobec polityków, którzy zmieniają partie i poglądy jak rękawiczki. To akurat niekoniecznie musi budować dobrą perspektywę i dobrą reprezentację w wyborach - powiedział w sobotę na konferencji prasowej Pawlak.
Skomentuj artykuł