Kaczyński: kandydaci PiS szansą na zmianę
Kandydaci PiS w wyborach samorządowych są nadzieją na rozpoczęcie zmian w Polsce - uważa szef tej partii Jarosław Kaczyński. Jak mówił w sobotę w Szczecinie, ważny jest każdy głos, każda godzina, nawet każda minuta poświęcona sprawie zwycięstwa w tych wyborach.
Prezes PiS wziął udział w konwencji wyborczej swojej partii w dawnej siedzibie szczecińskiej filharmonii. Na konwencję przybył także szef partii Polska Razem Jarosław Gowin.
Kaczyński, zwracając się do zgromadzonych, zaapelował, by pracowali na sukces w wyborach. "Ważny jest każdy głos, ważny jest każdy wysiłek. Ważna jest każda godzina, nawet każda minuta poświęcona tej sprawie - sprawie zwycięstwa w tych wyborach" - mówił do obecnych w szczelnie wypełnionej sali.
Kaczyński przekonywał, że "trzeba docierać do ludzi", "rozmawiać o ich prawdziwych problemach", ale też "trzeba im dawać nadzieję". "Siłą tych, którzy są przy władzy, jest też brak nadziei, takie przeświadczenie wielu Polaków, że tak być musi, że nic się nie da zmienić" - przekonywał szef PiS.
Jak dodał, zmiany są możliwe, a ich plany są zawarte zarówno w programach PiS jak i sojuszniczych partii.
Kaczyński - który przemawiał niemal równoległe do wystąpień premier Ewy Kopacz i Donalda Tuska podczas warszawskiej konwencji wyborczej PO - wyrażał nadzieję, że ich wystąpienia "nie zostaną przyjęte z dobrą wiarą". Jak mówił, w PO nastąpił etap, który można porównać do znanej z historii "odnowy socjalistycznej". Poprzednia gra okazała się nieskuteczna, latem sondaże spadły, trzeba było podjąć "odnowę socjalistyczną" - mówił.
Kaczyński powiedział m.in., że Platforma Obywatelska poprzez zmiany, które w niej nastąpiły - Donald Tusk został wybrany na szefa Rady Europejskiej, a na funkcji premiera zastąpiła go Ewa Kopacz, która też pokieruje teraz PO - zadziałała według scenariusza znanego z komunizmu - "odnowy socjalistycznej". "To, co mamy dzisiaj, co słyszymy od pani premier, to nic innego niż taka odnowa" - mówił prezes.
"Nie ma żadnej odnowy, jest system, który służy mniejszości, zdecydowanej mniejszości, która za nic ma interesy większości obywateli. Ten system działa począwszy od samorządu, a skończywszy na władzach Warszawy. Mamy szansę zacząć to zmieniać" - powiedział.
Zdaniem lidera PiS Platforma po raz kolejny wprowadza w błąd społeczeństwo, mówiąc np. o konieczności bycia blisko ludzi. Wcześniej - jak zaznaczył - rządzący wiedzieli, że rzeczywistość jest inna, niż ją opisują, stwarzając pozory, że problemy są rozwiązywane. "Dlatego musiała skorzystać z metody szczególnie rozwiniętej w komunizmie - media miały tworzyć inny kształt rzeczywistości, niż ten, który jest naprawdę" - dodał.
Ta metoda zakłada jeszcze jeden element - potrzebny jest wróg; tym wrogiem jest PiS - powiedział.
Jak mówił, podobnie jest teraz. "Tutaj mamy próbę wmówienia Polakom, że teraz jest już inaczej. Nie dajmy się proszę państwa nabrać (...). Nie powinno być tak, jak to bywało w czasach komunizm, kiedy to ludzie po raz kolejny wierzyli, że teraz już będzie dobrze" - powiedział szef PiS.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński, analizując siedem lat rządów obecnej władzy, wysnuł wniosek, że rządzący przyjęli założenia, iż władza jest celem samym w sobie, a "jeśli musimy rządzić za wszelką cenę, to nie możemy nikomu mocnemu się narazić". Przyjęcie tych zasad miało - jak zaznaczył - wiele "skrajnie negatywnych konsekwencji". W tym kontekście wspomniał o pakiecie klimatycznym, który - jego zdaniem - był dla nas niekorzystny i Polska mogła go zawetować.
Kaczyński zarzucał też obecnie rządzącym tolerancję wobec korupcji. "W 2007 roku ta władza zwyciężyła pod hasłem, że walka z korupcją to w istocie przestępstwo. Bo przecież ten atak na nas, na CBA, atak na wszystkie przedsięwzięcia, które podejmowaliśmy, będąc przy władzy, by korupcję opanować, to było nic innego jak powiedzenie, że korupcja w gruncie rzeczy nie jest takim skrajnym złem, że nie należy z nią w sposób zdecydowany walczyć" - powiedział.
"Ta władza, chcąc się umacniać, budowała nomenklaturę. Ta zasada: rządzimy wszędzie, musimy rządzić w każdym województwie, nie wolno rządzić z PiS, to była zasada budowy nomenklatury" - powiedział szef PiS.
Obecna władza jest - w jego opinii - niesprawna, bo odrzuciła kryteria merytoryczne.
"To razem wziąwszy, korupcja, nomenklatura, odrzucenie kryteriów merytorycznych, prowadziło do tego, że to, co było dużą szansą Polski na ten czas - czyli środki unijne - zostały wykorzystane nie do końca, na zasadzie: za mało, za późno, za drogo" - zaznaczył.
Wystąpienie prezesa PiS poprzedziła prezentacja kandydatów tego ugrupowania w lokalnych i regionalnych wyborach samorządowych.
Prowadzący spotkanie Marcin Mastalerek pełniący funkcję rzecznika PiS przypominał zebranym fragmenty spotów wyborczych PO sprzed siedmiu lat, konfrontując tamte obietnice z czasami obecnymi. I tak przypomniał m.in. obietnicę Donalda Tuska powrotu Polaków z emigracji. Była też mowa o niezrealizowanej obietnicy Platformy powrotu wielkiego przemysłu stoczniowego do Szczecina, po tym gdy upadła Stocznia Szczecińska.
Konwencję próbowali zakłócić przedstawiciele Ruchu Narodowego; na moment rozwinęli transparent z napisem "PiS = pieniądze i samoloty", odnoszący się do podejrzeń wobec trzech posłów PiS o nadużycia związane z rozliczeniem ich wyjazdu służbowego do Madrytu
Skomentuj artykuł