Kaczyński pisze list do Kopacz ws. rolników
O "podjęcie działań ratujących polską wieś" - zaapelował prezes PiS Jarosław Kaczyński w wysłanym w czwartek do premier Ewy Kopacz liście dotyczącym sytuacji rolników. "Bieda może zmusić rolników do wyprzedaży obcym polskiej ziemi" - ocenia Kaczyński.
Rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska w reakcji na list prezesa PiS, powiedziała PAP, że dialog z rolnikami cały czas trwa, dlatego nie ma powodu do dramatycznych apeli.
"Minister rolnictwa Marek Sawicki cały czas rozmawia z rolnikami i szuka rozwiązań w sprawach, które wymagają szybkich reakcji, ale to nie jest tak, że polskie rolnictwo jest w stanie katastroficznym, ponieważ np. eksport naszej żywności zwiększył się, mimo embarga wprowadzonego przez Rosję" - powiedziała rzeczniczka rządu.
Jak dodała, to że jedna grupa rolników w polityczny sposób chce zwrócić na siebie uwagę, nie znaczy, że polskie rolnictwo jest w stanie katastrofy. Zapewniła, że minister rolnictwa będzie rozmawiał nadal z rolnikami.
W swym liście skierowanym do premier Kopacz szef PiS stwierdził, że w Polsce nasilają się protesty rolników, "doprowadzonych do desperacji z powodu bardzo złej sytuacji ekonomicznej polskiej wsi". "Coraz bardziej rozległy i coraz głębszy kryzys ogarnął już niemal wszystkie działy produkcji rolnej. Ceny zbóż, mleka, żywca, owoców i innych produktów rolnych spadły poniżej kosztów produkcji. Wielu rolników się zadłuża, nad wieloma gospodarstwami rolnymi zawisła groźba komorniczej licytacji" - napisał prezes PiS.
W opinii Kaczyńskiego, w takiej sytuacji rolnicy słusznie protestują. "Muszę z przykrością stwierdzić, że kryzys na polskiej wsi nie wynika z czynników obiektywnych, lecz jest następstwem złej polityki rolnej rządu, albo wręcz braku takiej polityki" - stwierdził szef PiS.
Według niego, eksport polskiej żywności systematycznie rośnie, nie spada znacząco konsumpcja krajowa, a jednak rolnicy zarabiają coraz mniej.
"Najgorsze jest jednak to, że polska wieś biednieje i zadłuża się właśnie teraz, gdy zbliża się data 1 maja 2016 roku, od kiedy cudzoziemcy, obywatele Unii Europejskiej, będą mogli bez ograniczeń kupować polską ziemię. Jakby komuś zależało na tym, aby biedni i zadłużeni polscy rolnicy nie tylko nie mogli konkurować w nabywaniu ziemi rolnej w Polsce, lecz wręcz przeciwnie - aby z powodu biedy zmuszeni byli do jej sprzedaży" - napisał Kaczyński.
- Bieda może zmusić rolników do wyprzedaży obcym polskiej ziemi. To jest wielkie zagrożenie, nie tylko dla polskiej wsi, ale dla całego narodu - dodał szef PiS.
Zaznaczył, że Prawo i Sprawiedliwość dwa lata temu wniosło projekt ustawy preferującej polskich rolników w nabywaniu ziemi rolnej, który nie uzyskał poparcia koalicji rządowej.
"Podległy pani premier minister rolnictwa i rozwoju wsi pan Marek Sawicki zupełnie sobie nie radzi z problemami polskiej wsi, lekceważy rolników i ich protesty, zachowuje się w sposób arogancki, obraża i rozdrażnia rolników" - ocenił Kaczyński.
Prezes PiS zwrócił się do premier Kopacz "o podjęcie działań ratujących polską wieś". Do takich działań zaliczył: podjęcie stanowczych działań politycznych na forum Unii Europejskiej, zmierzających do pełnego wyrównania poziomu dopłat bezpośrednich, uchwalenie jak najszybciej ustawy przeciwdziałającej spekulacyjnemu wykupowi polskiej ziemi rolnej przez cudzoziemców, wstrzymanie sprzedaży państwowych nieruchomości rolnych, do czasu poprawy sytuacji ekonomicznej polskiej wsi, udzielenie rolnikom realnych rekompensat za straty gospodarcze, ponoszone przez nich z tytułu embarga na eksport produktów rolnych do Rosji, podjęcie stanowczych działań politycznych zmierzających do odstąpienia przez Unię Europejską od karania polskich rolników karami za przekroczenie kwot mlecznych.
Inne działania, które powinien podjąć rząd to, według szefa PiS, powstrzymanie ekspansji choroby afrykańskiego pomoru świń (ASF) i wprowadzenie systemu "obiektywnego i realnego" szacowania strat i wypłaty rekompensat za szkody wyrządzane w gospodarstwach rolnych przez dziką zwierzynę.
"Oczekując na powyższe działania rządu mam nadzieję, że pani premier nie zlekceważy dramatycznych problemów polskiej wsi, lecz poważnie się nimi zajmie. Jednocześnie, czuję się w obowiązku przestrzec panią premier, aby wobec pokojowych protestów rolników nie stosowano prowokacji, czy rozwiązań siłowych" - napisał Kaczyński na zakończenie listu.
Według informacji PAP z kierownictwa partii, szef PiS w czwartek spotkał się w warszawskiej siedzibie partii z kilkoma przedstawicielami związków rolników.
W środę przed siedzibą Ministerstwa Rolnictwa demonstrowała grupa rolników na czele z szefem Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych (OPZZ RIOR) z Siedlec Sławomirem Izdebskim. Uczestniczył on resorcie rolnictwa w rozmowach w sprawie m.in. interwencji na rynkach wieprzowiny i mleka oraz odszkodowań za straty w uprawach spowodowane przez dziki. Po 15 minutach wraz z kilkoma innymi osobami opuścił jednak spotkanie. Po wyjściu z rozmów Izdebski nawoływał do obalenia rządu, jeśli nie zostaną spełnione rolnicze postulaty. Zapowiedział, że za kilka dni chce wspólnie z górnikami protestować w stolicy.
Elementem protestu była też kolumna 140 ciągników, którą policja zatrzymała w Zakręcie k. Warszawy. Kolumnę zatrzymano przed skrzyżowaniem, od którego obowiązuje zakaz ruchu tego typu pojazdów. Kierowcy zostali poinformowani, że nie zostaną wpuszczeni do Warszawy, ponieważ stanowiłoby to złamanie prawa. Pojazdy i kierowcy pozostali tam na noc. W czwartek po południu części uczestników protestu opuściła tę miejscowość, kilkudziesięciu nadal blokowało drogę.
Kidawa-Błońska powiedziała PAP, że służby działają sprawnie, a policja dba o bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego.
Skomentuj artykuł