Kaczyński: trzeciorzędna pozycja Polski w UE
Prezes PiS Jarosław Kaczyński uważa, że Polska - decydując się na przystąpienie do paktu fiskalnego - pozwoliła sprowadzić się do pozycji państwa trzeciorzędnego w UE. Mamy od czasu do czasu siedzieć w drugim rzędzie, bez prawa głosu - argumentował prezes PiS.
Podczas środowej konferencji prasowej w Warszawie Kaczyński podkreślił, że pakt zawiera liczne sprzeczności oraz nakłada na nasz kraj obowiązki, nie przyznając żadnych praw.
- Bardziej uprawniona jest interpretacja, że w gruncie rzeczy nie uzyskaliśmy nic, bo ten dokument zawiera w sobie wyraźne sprzeczności - zaznaczył Kaczyński.
Jak powiedział, w wyniku przystąpienia do paktu fiskalnego pozycja Polski w UE będzie "trzeciorzędna". Według prezesa PiS jest to wynik polityki Tuska i "skutek rezygnacji z jakichkolwiek zabiegów o wzmocnienie pozycji naszego kraju".
Kaczyński zaznaczył, że sposób zawarcia paktu podważa Traktat Lizboński. - Jestem głęboko przekonany, że mamy do czynienia z jego złamaniem - ocenił. - Gdyby trzymać się Traktatu trzeba by było przejść normalną procedurę: w Radzie Europejskiej uzyskać jednomyślność, to było nie do uzyskania, później uzyskać ratyfikację, co również było nie do uzyskania - podkreślił szef PiS.
Kaczyński dodał, że teraz powstaje pytanie o ratyfikację paktu w Polsce. Zaznaczył, że pakt nie może być przyjęty zwykłą większością głosów przez parlament. - Jeżeli by tego dokonano, to byłby to delikt konstytucyjny. To sprawa na Trybunał Stanu - powiedział.
- Później jest kwestia naszej decyzji poddania się rygorom. Teraz jest pytanie, w jakim trybie mamy tego dokonać? Czy tutaj trzeba by zmieniać konstytucję, czy tylko ustawę o finansach publicznych, czy jest jakaś inna droga? - zastanawiał się lider PiS.
Kaczyński podkreślił, że jego partia jest zdecydowanie przeciwko przystąpieniu Polski do strefy euro. - W obecnej sytuacji wchodzenie do strefy euro to jest skakanie do basenu nie w sytuacji, gdy nie wiemy, czy jest w nim woda, tylko w sytuacji, kiedy wiemy, że jej nie ma - powiedział.
- To czyste szaleństwo, które uderzy w polskie gospodarstwa domowe, eksport, gospodarkę. Na jakiej podstawie, w imię jakich interesów Donald Tusk tego rodzaju rzeczy deklaruje i jednocześnie wchodzi na drogę, która ma ku temu prowadzić? - pytał.
Poseł PiS Krzysztof Szczerski mówił, że pakt zawiera sprzeczne ze sobą zapisy, w tym wiele niekorzystnych dla Polski.
Szczerski podkreślił, że w pakcie znalazło się m.in. rozwiązanie, zgodnie z którym eurogrupa, czyli ministrowie finansów ze strefy euro mają przygotowywać szczyty euro i wdrażać ich postanowienia. - Tutaj w ogóle nas nie będzie - zaznaczył.
- Pan premier Tusk chyba nie zrozumiał co zostało podpisane (...) To na premierze Tusku ciąży odpowiedzialność udowodnienia nam, że ten traktat cokolwiek dobrego dla Polski przynosi. Premier Tusk musi wyjaśnić, co zrozumiał z tego tekstu, a po drugie dlaczego ten tekst jest warty podpisania - mówił Szczerski.
Przywódcy 25 państw, w tym Polski, zgodzili się w poniedziałek na szczycie UE na zawarcie traktatu fiskalnego z nową regułą wydatkową. Państwa spoza euro będą uczestniczyć w szczytach "17" ws. konkurencyjności, paktu oraz reform eurolandu.
Traktat ma zostać podpisany w marcu przez 25 krajów UE, z wyjątkiem Wielkiej Brytanii i Czech. Ma wejść w życie 1 stycznia 2013 roku, przy założeniu, że do tego czasu będzie ratyfikowany przez 12 z 17 państw strefy euro.
Skomentuj artykuł