Kraje UE mogłyby kupować gaz wspólnie

Kraje UE mogłyby kupować gaz wspólnie
(fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / kn

Premier Donald Tusk uważa, że gdyby kraje Unii zdecydowały się wspólnie kupować od Rosji gaz, a dopiero potem dzielić surowiec między siebie, to nikt, także Moskwa, nie mógłby lekceważyć takiego klienta.

Premier mówił w środę w Programie Pierwszym Polskiego Radia o możliwościach uniezależnienia się od rosyjskiego gazu.
W środę po południu Tusk spotka się z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Zamierza z nią rozmawiać m.in. o budowie energetycznej niezależności UE.
"Polska pokazuje w ostatnich latach, że uniezależnienie, przynajmniej częściowe, to klucz do sukcesu we współpracy z Rosją" - powiedział Tusk. Gazoport w Świnoujściu, wieloletni kontrakt gazowy z Katarem - to zdaniem premiera spowodowało, że Rosja zupełnie inaczej traktuje Polskę, jeśli chodzi o kwestie gazowe, zdając sobie sprawę, że nie jesteśmy skazani na rosyjski surowiec.
Tusk podkreślił również, że dzięki terminalowi naftowemu w Gdańsku, Polska może w całości przestawić się na korzystanie z ropy naftowej, która będzie płynęła do nas morzem. "Ta dywersyfikacja możliwości dostaw gazu i ropy sprawiła, że nie musimy ulegać żadnemu szantażowi" - zapewnił.
Dodał jednocześnie, że są w Europie kraje - uzależnione od rosyjskich surowców - które mają obawy przed twardym postępowaniem wobec Rosji. Dlatego - zdaniem premiera - Europa powinna stworzyć system wspólnych zakupów gazu. "Nie że każde państwo osobno negocjuje, i że Rosja może rozgrywać państwa europejskie, ale gdyby UE - jako całość - postanowiła, że kupujemy gaz i dopiero potem dzielimy zgodnie z potrzebami państw europejskich, to wtedy nikt, także Rosja, nie może lekceważyć takiego klienta, który tak gigantyczną ilość gazu kupuje" - mówił Tusk.
Jak ocenił, to jest jeden z powodów, dla których warto o większej niezależności energetycznej wobec Rosji rozmawiać z Niemcami i całą Europą.
Tusk zaznaczył, że spotyka się z kanclerz Niemiec w momencie, w którym oba kraje starają się pomóc Ukrainie i uchronić Europę i tę część świata od gorącego konfliktu. "To, co ważne z punktu widzenia Warszawy i Berlina, to tak kształtować europejską politykę, żeby nie kapitulować, nie ustępować przed aktami dyplomatycznej i nie tylko dyplomatycznej agresji, bo na naszych oczach dzieje się rozbiór Ukrainy. Z drugiej strony, żeby uniknąć scenariusza najgorszego. To jest bardzo trudna gra i ta współpraca między Polską a Niemcami ma kluczowe znacznie" - powiedział premier. Dodał, że nie ma słowa przesady w tym, że Warszawa i Berlin odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu polityki europejskiej na wschodzie.
Pytany o ocenę polityki Niemiec wobec kryzysu ukraińskiego, Tusk odparł, że nie będzie narzekał, bo w przeszłości Niemcy bywały bardziej pasywne. "To co najważniejsze z punktu widzenia strategii, jaką Polska przyjęła, to budowanie wspólnej europejskiej polityki wobec Rosji i Ukrainy. Tylko wtedy ma to jakiś sens i daje szansę na skuteczność" - dodał.
Podkreślił jednocześnie, że Polska polityka wschodnia ma sens, wtedy kiedy jest wspólnotową polityką europejską, w której nasz kraj odgrywa istotną rolę. "To jest trudna gra, ale ona zaczyna przynosić pewne efekty" - zapewnił.
Zdaniem premiera Polska nie jest zagrożona dziś konfliktem zbrojnym. "Ale widać, że stabilność w naszym regionie nie jest dana raz na zawsze" - dodał. Dlatego - mówił - musimy się ciągle przygotowywać, żeby zdolności obronne były coraz większe, żeby realne dla nas gwarancje sojusznicze były coraz skuteczniejsze. "Obecność żołnierzy amerykańskich, instalacji amerykańskich, czy szerzej natowskich na pewno sprzyjałaby poczuciu bezpieczeństwa. Jesteśmy w stałym kontakcie z amerykańskim sojusznikiem, sądzę, że to w najbliższym czasie przyniesie efekty" - powiedział.
Gwarancje sojusznicze to jednak nie wszystko - zastrzegł premier. "Nikt nas nie będzie bronił, jak sami nie będziemy gotowi do obrony własnych granic" - dodał.
Od czasu, kiedy Polska odzyskała niepodległość - mówił Tusk - od 15 lat, kiedy jesteśmy w NATO, tak gorącej sytuacji w pobliżu Polski nie było. "Mamy de facto do czynienia, z pełzającą, ale już wojną, jeśli chodzi o południowy wschód Ukrainy. To jest aneksja, to jest coś, co może zapowiadać jeszcze bardziej dramatyczne wydarzenia" - ocenił premier. "Sytuacja jest poważna, jeśli chodzi o scenariusz, który pisze dziś Moskwa, ale jednocześnie nigdy Polska nie była tak mocno zakotwiczona we wspólnocie międzynarodwej" - podsumował.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kraje UE mogłyby kupować gaz wspólnie
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.