Lewica złoży wniosek o powołanie komisji śledczej
W przyszłym tygodniu klub Lewicy złoży w Sejmie wniosek o powołanie komisji śledczej do wyjaśnienia ewentualnych nieprawidłowości przy pracach nad rządowym projektem zmian w "ustawie hazardowej".
Wyraził nadzieję, że pierwsi pod wnioskiem o powołanie komisji podpiszą się posłowie PO i PSL. - To PO mówiła wiele razy, że potrzebne są standardy - powiedział. Jeżeli Platforma nie poprze tego wniosku to oznacza - zdaniem szefa klubu Lewicy - że ma coś do ukrycia.
Powołania komisji śledczej ws. afery hazardowej domaga się także klub PiS. Premier zadeklarował w czwartek, że nie ma nic przeciwko powoływaniu komisji śledczych, ale - dodał - gdyby następna komisja miała tak działać jak te, które działają w tej chwili, to nie sądzi, abyśmy mieli szanse, chociaż o krok posunąć się w tej kwestii.
Przeciwny powołaniu komisji śledczej jest natomiast Grzegorz Dolniak, który będzie pełnił funkcję p.o. szefa klubu parlamentarnego PO. - Komisja powstałaby tylko i wyłącznie na użytek bieżącej polityki. Nie miałaby ona nic wspólnego z wyświetleniem prawdy i okoliczności sprawy - ocenił.
Jego zdaniem, najlepszym rozwiązaniem tej kwestii, byłaby współpraca CBA i prokuratora generalnego, a nie powoływanie kolejnej komisji śledczej, która - jak podkreślił - "nie miałaby większego sensu".
Napieralski podkreślił, że nie tylko Chlebowski jest bohaterem afery hazardowej, ale również minister sportu Mirosław Drzewiecki, który - jak przypomniał - zwrócił się z pismem do ministra finansów w sprawie dopłat z branży hazardowej w projekcie zmian w "ustawie hazardowej".
Komisja miałaby także zbadać zakres i charakter nieformalnych relacji między politykami i przedstawicielami administracji państwowej a przedstawicielami branży hazardowej.
Śledczy mieliby też ustalić zakres odpowiedzialności osób, których obowiązkiem było zapewnienie właściwego przygotowania projektu nowelizacji i zagwarantowanie ochrony interesów ekonomicznych państwa.
W komisji miałoby zasiadać 7 posłów.
Czwartkowa "Rzeczpospolita" podała, że w piśmie dotyczącym prac nad zmianami w ustawie CBA ostrzegło prezydenta, premiera, władze Sejmu i Senatu, iż na tych zmianach budżet państwa może stracić 469 mln zł. Taka kwota miała pochodzić z dopłat nałożonych na firmy hazardowe, ale - według "Rz" - o skreślenie z projektu zapisu o dopłatach mieli zabiegać u polityków PO biznesmeni z Dolnego Śląska: Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek.
Według "Rz" dwaj zamieszani w sprawę politycy PO to: szef klubu Platformy Zbigniew Chlebowski (jednocześnie szef Komisji Finansów Publicznych, gdzie miał trafić projekt) oraz minister sportu Mirosław Drzewiecki (pieniądze z dopłat miały być przeznaczone na przygotowanie Euro2012). "Rz" podała, że obaj mieli lobbować w interesie firm hazardowych.
Skomentuj artykuł