Lis i Karolak zaatakowali córkę Andrzeja Dudy
Sztab kandydata PiS Andrzeja Dudy zażądał odwołania Tomasza Karolaka z komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego po tym, gdy aktor w programie w TVP komentował sfałszowaną wypowiedź córki Dudy. Kandydat PiS domaga się przeprosin od aktora i prowadzącego program.
Jak zapowiedziała Joanna Stempień-Rogalińska z Centrum Informacji TVP, we wtorkowym, głównym wydaniu "Wiadomości" w TVP1 pojawią się przeprosiny dla p. Kingi Dudy. Dodała, że ich formuła nie jest jeszcze znana.
- To, że dziennikarz w programie uderza w moje dziecko jest trudne do zniesienia. Jest mi ogromnie przykro z tego powodu. Nie pozwolę w ten sposób traktować mojej rodziny, nawet jeśli jestem politykiem. Nawet rodzina polityka nie zasługuje na takie traktowanie. Jestem w stanie przyjąć każdy atak, ale nie jestem w stanie przyjąć ataku na moją córkę - powiedział Duda we wtorek podczas konferencji prasowej.
Szefowa sztabu Dudy Beata Szydło oświadczyła we wtorek, że w poniedziałkowym programie Tomasza Lisa z udziałem Karolaka "w sposób brutalny, podły, ohydny, oburzający" zaatakowano Kingę Dudę, tylko dlatego, że jest dzieckiem Andrzeja Dudy, który ubiega się o prezydenturę. - Domagam się od Bronisława Komorowskiego wycofania Tomasza Karolaka z komitetu honorowego - powiedziała.
Karolak, który zaangażował się w kampanię Komorowskiego, m.in. prowadził poniedziałkową konwencję w Katowicach, mówił w programie "Tomasz Lis. Na żywo", że córka Dudy wpisała na jednym z portali społecznościowych, że tata powiedział, że jak zostanie prezydentem to odda Oskara, którego dostał film "Ida". Wtedy prowadzący program Tomasz Lis sięgnął po notatkę z tym wpisem.
Po programie Karolak oświadczył na Twitterze, że nie wiedział, iż cytat, którego użył, nie pochodził od córki Dudy. Zaznaczył, że przeprasza, bo "uległ manipulacji". Przeprosił również Tomasz Lis - najpierw na Twitterze, potem w TVP Info.
Do przeprosin na Twitterze odniósł się Duda. Zaznaczył, że liczy na "sprostowanie kłamstw, które głosili" Lis i Karolak. - Chyba zapominają o tym, że wypowiedzieli to w programie telewizyjnym, który oglądało być może miliony Polaków. Jeżeli mają cień honoru, jeżeli chociaż w najmniejszym stopniu są uczciwymi mężczyznami, to przeproszą moją córkę w telewizji w porze takiej samej oglądalności, jaka była wczoraj w trakcie tego programu i zrobią to w najbliższym czasie - powiedział.
Duda ocenił, że na ostatnim odcinku kampanii wprowadza się "metody, które są nieuczciwe i urągające wszelkiej przyzwoitości". - Liczę, że zareagują na to władze telewizji i Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji - dodał.
Duda podkreślił też, że jego córka nie ma profilu na Twitterze; wskazał, że sprawa była opisywana w mediach.
Lis mówił we wtorek w TVP Info, że rozumie reakcję polityka, choć - zaznaczył - "przypisywanie mu takich motywów uważa za nieuzasadnione". - Chciałem bardzo serdecznie przeprosić panią Kingę Dudę, która jest młodą, inteligentną, piękną i uroczą młodą osobą i rozumiem, że mogła się czuć dotknięta. Rozumiem to tym bardziej, że mam córki w tym samym wieku - mówił Lis.
Dodał, że ostatnie parę dni spędził w szpitalu i dopiero we wtorek dowiedział się, że w ubiegłym tygodniu jego redakcja próbowała ustalić w sztabie Dudy, czy konto Kingi Dudy na Twitterze jest autentyczne. Lis zaznaczył, że sztab kandydata PiS nie odpowiedział na to pytanie.
Podkreślił też, że w czasie poniedziałkowego programu tekst rzekomego wpisu córki polityka PiS "podsunięto mu" w ostatniej chwili przed programem i nie miał szansy zweryfikować jego prawdziwości. - Uwierzyłem moim współpracownikom, że to jest autentyczne, dowiedziałem się tuż po programie, że to autentyczne nie jest. W ciągu trzech minut na Twitterze pojawiły się moje przeprosiny - podkreślił Lis.
Szydło oświadczyła na konferencji, że nie przyjmuje do wiadomości wyjaśnień Karolaka i Lisa na Twitterze. - Nie ma dla mnie wątpliwości, że ten program i te wypowiedzi nie były żadną manipulacją, tylko były przemyślanym uderzeniem w Kingę Dudę - oświadczyła. Dodała, że komentowanie fałszywego wpisu internetowego Kingi Dudy to "oburzające przekroczenie granic, które dotychczas nawet w walce politycznej nigdy przekraczane nie były".
Szydło domaga się ponadto od TVP, podobnie jak kandydat PiS, przeprosin we wtorkowym głównym wydaniu "Wiadomości". Dodała też, że wystosuje w tej sprawie protest do KRRiT, Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Rady Etyki Mediów.
Szefowa sztabu Dudy podkreśliła ponadto, że "jako matka i kobieta" nie wyobraża sobie, że można w kampanii zaatakować dziecko kontrkandydata. - To jest niewyobrażalne, że posunięto się w sposób tak niegodny i podły do ataku na dziewczynę - powiedziała Szydło.
Joanna Stempień-Rogalińska z Centrum Informacji TVP powiedziała PAP, że zarząd Telewizji Polskiej uznał zaistniałą podczas poniedziałkowego programu sytuację za niedopuszczalną i zażądał wyjaśnień od producenta programu. - Nadal czekamy na obszerne, pisemne wyjaśnienia od producenta programu. Posłużą nam one jako podstawa do analizy dotychczasowego systemu nadzoru redakcyjnego i współpracy z producentami zewnętrznymi - powiedziała Stempień-Rogalińska zaznaczając, że to ostatnio nie pierwszy problem z produkowanym dla TVP programem, ponieważ problemy miały też miejsce w przypadku programu Jana Pospieszalskiego, w którym pojawiła się kontrowersyjna sonda, sugerująca powiązania Komorowskiego z WSI.
Skomentuj artykuł