Lokalne podtopienia. Część Płocka zalana

Kilkadziesiąt domów na osiedlu Borowiczki w Płocku zostało zalanych przez Wisłę. Woda przekracza stan alarmowy o ponad dwa metry i cały czas się podnosi - informuje portal tvn24.pl.

Jan Siodłak, dyrektor Centrum Zarządzania Kryzysowego w Płocku powiedział, że mieszkańcy "mają wodę do picia, mają węgiel. Ale jedynym środkiem transportu są tam łodzie saperskie". Według Siodłaka woda na osiedlu może utrzymywać się przez dwa najbliższe dni.

Sytuacja na Wiśle jest coraz bardziej dramatyczna. Służby kryzysowe we Włocławku patrzą na wodowskazy z niepokojem. Do ogłoszenia alarmu powodziowego brakuje półtora metra. Woda jednak przybiera szybko i poziom ten może osiągnąć w ciągu kilku dni. Sytuację monitorują służby kryzysowe oraz straż miejska.

Coraz gorsza sytuacja hydrologiczna panuje w wielu innych miejscach Polski. Najgorzej jest w dorzeczu górnej i środkowej Odry, środkowej Wisły oraz Bugu. Na większości głównych rzek Polski, m.in. na Wiśle i Odrze zatory lodowe zostały usunięte.

Meteorolodzy przewidują, że topnienie śniegu i spływanie wody spowolni spodziewane w najbliższych dniach ochłodzenie.