Los bibliotek jest w rękach samorządów

Los bibliotek jest w rękach samorządów
(fot. susivinh / flickr.com)
Agata Szwedowicz / PAP / slo

Polskie biblioteki są coraz lepiej zorganizowane i wyposażone, główną barierą ich rozwoju jest obecnie nastawienie prowadzących je samorządów, które w wielu przypadkach nie doceniają znaczenia społecznego książnic - uważa Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej.

Obecnie mamy w Polsce prawie 8 300 bibliotek publicznych, z czego około 6 tys. to biblioteki w małych miejscowościach. Podobnie jak biblioteki szkolne, utrzymywane są ze środków władz samorządowych. Zdaniem Tomasza Makowskiego, dyrektora BN, przewodniczącego Krajowej Rady Bibliotecznej, głównym problemem polskich książnic jest postawa samorządów, które nie doceniają korzyści płynących z inwestycji w lokalną bibliotekę.

- Biblioteki w Polsce są bardzo często niedoinwestowane - zarówno te szkolne jak i publiczne. Obowiązek ich finansowania spoczywa na wójtach, burmistrzach i prezydentach miast, którzy nie zawsze doceniają rolę, jaką pełnią w społeczeństwie. Poziom czytelnictwa w Polsce, tak jak w innych krajach, jest ściśle powiązany z kondycją bibliotek lokalnych. Warto zauważyć, że ludzie czytający są bardziej zadowoleni z życia, szybciej robią karierę i, co może być zaskakujące - częściej uprawiają sport. Czytający płacą wyższe podatki, bo mają większe kompetencje i lepiej zarabiają. To tylko niektóre zalety czytania i korzystania z bibliotek, które władze samorządowe powinny brać pod uwagę - przypomina Tomasz Makowski.

Poziom zaangażowania polskich samorządów w rozwój książnic pokazuje zestawienie rocznych zakupów nowości książkowych dla bibliotek w różnych krajach: w Polsce kupuje się rocznie 7,2 wolumina na 100 mieszkańców, średnia europejska to 25 woluminów, a w krajach skandynawskich ten wskaźnik przekracza 30 woluminów. - Dotacja ministra kultury i dziedzictwa narodowego, który co roku przeznacza pewną sumę na zakupy dla bibliotek (w bieżącym i zeszłym roku było to 20 mln zł) powinna być jedynie zachętą dla samorządów do inwestowania w nowości biblioteczne. Niestety zdarza się często, że samorządy uznają tę dotację za znak przejęcia przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego tego obowiązku na siebie - mówił dyrektor BN.

DEON.PL POLECA

Tymczasem wszystko wskazuje na to, że znaczenie bibliotek będzie rosło. Już dziś funkcje, jakie pełnią lokalne biblioteki, dalece wykraczają poza wypożyczanie książek. Makowski uważa, że na terenie większości lokalnych gmin biblioteka jest "jedynym azylem społecznym, miejscem bezpłatnym, do którego można przyjść i bez tłumaczeń spędzić czas. W bibliotece można nie tylko czytać książki, przeglądać gazety, ale też korzystać z internetu, zamówić bilety, zapłacić rachunki, szukać pracy w internetowych ogłoszeniach. Biblioteka jest jedynym miejscem edukacji dorosłych, w którym można np. nauczyć się za darmo korzystania z internetu. Ta edukacyjna rola bibliotek nie skończy się na pokoleniu ludzi, którzy obecnie są starsi, wykluczeni ze świata cyfrowego. Jeżeli postęp techniczny będzie utrzymywał tempo, to dzisiejsi 20- i 30-latkowie za kilka dekad mogą być tak samo zagubieni, jak teraz bywają ich rodzice i dziadkowie - podkreśla dyrektor BN.

Statystyka bibliotek z 2011 roku pokazała dwie znaczące, zdaniem Makowskiego, tendencje. O pół miliona czyli o 0,4 proc. wzrosła liczba książek wypożyczanych rocznie w polskich bibliotekach, jednocześnie jednak odnotowano spadek odwiedzin w bibliotekach o 0,5 procenta. Makowski tłumaczy to faktem, że coraz więcej osób korzysta z zasobów bibliotecznych przez internet np. sprawdzając katalog.

- Spadek liczby odwiedzin o 0,5 proc. nie niepokoi nas aż tak bardzo, zwłaszcza, że w poprzednich latach spadki odwiedzin w bibliotekach bywały większe, sięgały nawet 4 proc. rocznie, właściwie więc można mówić o zahamowaniu tendencji spadkowej. Cieszy nas natomiast wzrost liczby wypożyczanych książek, pierwszy od lat, kiedy regularnie notowano spadek tego wskaźnika rzędu nawet o 5 proc. rocznie. Optymizmem napawa też fakt, że od kilku lat co roku w różnych szkoleniach uczestniczy 14 tys. z 16 tys. wszystkich polskich bibliotekarzy. Oznacza to, że od kilku lat prawie co roku każdy polski bibliotekarz podnosił swoje kompetencje. Bibliotekarze to jedna z najintensywniej doskonalących się grup zawodowych w Polsce - podkreśla Makowski.

Polskie biblioteki zmieniały się w ostatnich latach bardzo szybko dzięki wprowadzeniu specjalnych programów. Pierwszy z nich to Program Rozwoju Bibliotek, na który fundacja Melindy i Billa Gatesów wyłożyła 30 mln dolarów. Ten program wspiera biblioteki w małych miejscowościach oferując sprzęt komputerowy oraz szkolenia dla bibliotekarzy. Od 2009 roku dzięki Programowi Rozwoju Bibliotek wyposażono 3327 placówek z całego kraju, czyli połowę bibliotek w małych miejscowościach. W tym roku szansę na sprzęt i szkolenia ma koleje 450 placówek.

Kiedy fundacja Melindy i Billa Gatesów szukała partnerów wśród krajów Europy Środkowej, zależało im zwłaszcza na uzyskaniu gwarancji, że ich program wspierania bibliotek będzie kontynuowany, że będzie częścią trwałej i konsekwentnej polityki państwa w wspieraniu bibliotek. Taką gwarancją jest wieloletni rządowy program Biblioteka+, z budżetem 150 mln zł, prowadzony ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego przez Instytut Książki, z którego finansowane są remonty oraz zakup wyposażenia dla krajowych książnic.

Przeprowadzono już 5 tur naborów, w ramach których udzielono dofinansowania w łącznej wysokości 26,3 mln zł. Nowy regulamin, zmieniony w grudniu 2012 r., jest korzystniejszy dla beneficjentów. 75 proc. kosztów będzie pokrywał budżet państwa, resztę, czyli 25 proc., będzie stanowił wkład własny projektodawcy. Podniesiony został limit kwotowy maksymalnego dofinansowania do poziomu 1,875 mln zł.

Rozszerzony został również krąg potencjalnych wnioskodawców o biblioteki publiczne będące samodzielnymi instytucjami kultury oraz instytucje kultury, w ramach których zostały zorganizowane biblioteki publiczne, dla których założycielem są gminy miejskie do 50 tys. mieszkańców (obecnie gminy miejskie do 15 tys. mieszkańców). Zmiany te mają zapewnić większe zainteresowanie samorządów i spowodować wzrost liczby realizowanych projektów.

Prowadzony jest również Program MKiDN "Promocja czytelnictwa" z budżetem 5 mln zł. Warto przypomnieć, że w latach 2009-2010 prowadzono program małych grantów pod nazwą "Infrastruktura bibliotek". Miał on podnieść standard bibliotek publicznych poprzez ich modernizację architektoniczną i zakup wyposażenia. Kosztem 7, 5 mln zł prace przeprowadzono w 465 placówkach. Ponadto poprzez Instytut Książki Ministerstwo wspiera tysiąc Dyskusyjnych Klubów Książki.

W październiku 2012 roku weszły nowe uregulowania prawne, które pozwalają łączyć biblioteki z innymi instytucjami kultury. - Ustawodawca ustalił dość wymagającą procedurę, żeby takie połączenia miały miejsce wyłącznie w przypadkach uzasadnionych. Są w Polsce gminy czy miasta, w których tak mocno inwestuje się w kulturę, że połączenie biblioteki z centrum kultury jest zasadne i wyjdzie obu instytucjom na dobre. Niestety, w wielu wnioskach, które Krajowa Rada Biblioteczna otrzymała, widać raczej chęć likwidacji biblioteki. Na szczęście do takiego posunięcia potrzebna jest zgoda ministra kultury i dziedzictwa narodowego, a wcześniej - opinia wojewódzkiej biblioteki i Krajowej Rady Bibliotecznej - przypomniał Makowski.

- Wyraziliśmy do tej pory jedną pozytywną rekomendację na taką operację, w czterech przypadkach wydaliśmy negatywną. Każdy przypadek rozpatrywany jest oddzielnie - spotykamy się z bibliotekarzami i wójtami, oglądamy sytuację na miejscu, badamy, jaki jest cel takiego połączenia, staramy się przewidzieć, co z tego wyniknie - mówił Makowski.

Ostatnio wiele kontrowersji wzbudził projekt Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, aby wprowadzić możliwość przekazywania bibliotekom publicznym funkcji bibliotek szkolnych. - Są w Polsce przykłady, że takie połączenie może dobrze funkcjonować. We Wrocławiu na przykład, w budynku z jednej strony jest szkoła, z drugiej - biblioteka publiczna z osobnymi wejściami. Ze szkoły do biblioteki prowadzą drzwi, których pilnuje bibliotekarka - dzieci mogą przemieszczać się swobodnie w obie strony, dorośli nie mają wstępu do szkoły. Takie połączenia z punktu widzenia samorządu oznaczają lepsze wykorzystanie pracy bibliotekarzy. Projekt Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji pozwalający, aby biblioteka szkolna była filią biblioteki gminnej powinien być poważnie potraktowany i omówiony. Obiekcje budzi natomiast projekt łączenia bibliotek z różnych gmin, może to skutkować zmniejszeniem dostępności bibliotek dla użytkowników - dodał Makowski.

- Jestem przekonany, że do poprawy kondycji polskich bibliotek brakuje nam jednego elementu układanki - przekonania samorządowców o roli bibliotek, która w przyszłości nie tylko nie zmaleje, ale wzrośnie. W krajach skandynawskich najpiękniejszy, najlepiej położony budynek w mieście to z reguły biblioteka, u nas - urząd gminy. Biblioteka gminna to miejsce, gdzie samorząd może podnosić jakość życia i kompetencje mieszkańców swojej gminy. Bez zmiany postawy wielu samorządów wobec bibliotek nie podniesiemy poziomu czytelnictwa i w ogóle kompetencji kulturowych społeczeństwa - dodał Makowski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Los bibliotek jest w rękach samorządów
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.