Miller: Nie poznamy raportu przed 10 kwietnia

Miller: Nie poznamy raportu przed 10 kwietnia
Funkcjonariusze rosyjskich służb mundurowych wymieniający żarówki w lampach świateł podejścia pasa startowego lotniska w Smoleńsku kilka godzin po katastrofie (fot. Serge Serebro / Wikimedia Commons)
PAP / slo

Raport dotyczący katastrofy smoleńskiej nie zostanie upubliczniony przed 10 kwietnia - powiedział w piątek dziennikarzom szef polskiej komisji badającej przyczyny tej katastrofy, szef MSWiA Jerzy Miller. Nadal nie jest też wyznaczony termin eksperymentu z użyciem Tu-154M.

Pytany, kiedy raport zostanie opublikowany, Miller powiedział: - Nie przypuszczam, aby przed 10 kwietnia.

- Mam nadzieję, że będzie to może jeszcze kwiecień, może maj. Mamy kilka wydarzeń w kwietniu i na początku maja, które swoją powagą wymagają, aby uwzględnić je przy wyznaczaniu terminu ujawnienia raportu - dodał minister. Nie zaprzeczył, że może to nastąpić w maju, już po beatyfikacji Jana Pawła II.

Kilka dni temu premier Donald Tusk mówił, że nie będzie żadnej zwłoki w publikacji raportu. Zastrzegł, że trzeba będzie "w porozumieniu z prokuraturą i naszymi urzędnikami bardzo precyzyjnie ocenić, co nadaje się do publicznej prezentacji, a co nie". Chodzi o wątki, które mogą być tajemnicą śledztwa.

Jerzy Miller podkreślił, że do czasu rozstrzygnięcia postępowania prokuratorskiego nie ujawnia się elementów śledztwa, ale konsultację w tej sprawie z prokuraturą określił jako "formalność". - Jeżeli prokurator któryś z elementów zawartości naszego raportu potraktowałby jako materiały objęte zakazem publikacji, to mielibyśmy tylko problem, kiedy taki fragment będzie poznany. Ale ja nie przypuszczam, aby któryś z wątków ujętych w raporcie podlegał takiemu ograniczeniu - mówił Miller.

Minister powiedział, że dokonano już synchronizacji odsłuchów z czarnych skrzynek. Skrzynki pozostają nadal w posiadaniu rosyjskiej prokuratury. Jak wyjaśnił Miller, termin ich przekazania oba państwa uzgadniają właśnie na szczeblu prokuratur. - Ktoś, kto prowadzi śledztwo w danej sprawie, jest w posiadaniu wszystkich dowodów istotnych dla rozstrzygnięcia swojego postępowania - mówił szef polskiej komisji.

Miller zaznaczył, że dopóki nie zostaną usunięte pewne problemy formalne, nie zostanie wykonany eksperyment z użyciem Tu- 154M. "To są problemy związane z procedurą trudnych lotów, które podlegają określonym rygorom" - wyjaśnił.

- Nie można, sprawdzając końcowe fragmenty lotu z 10 kwietnia, narażać dzisiejszych lotników, którzy mieliby ten eksperyment przeprowadzić, na niebezpieczeństwo. W związku z czym wszystkie elementy należy dokładnie przemyśleć i dostosować scenariusz przelotu do zapewnienia poziomu bezpieczeństwa, który jest akceptowalny - powiedział Miller.

Podkreślił, że na przygotowania do eksperymentu nie ma wpływu komunikat rosyjski dotyczący samolotów typu Tu-154. Federalna Agencja Transportu Lotniczego (Rosawiacja) w ubiegłym tygodniu zaleciła wycofanie samolotów Tu-154M. Rosawiacja uważa, że przewoźnicy powietrzni w Rosji powinni wycofać te samoloty z eksploatacji z dniem 1 lipca, jeśli producent tych maszyn nie poprawi ich konstrukcji.

Dowódca Sił Powietrznych wystosował pismo do producenta, pytając o to, na ile nasz egzemplarz samolotu Tu-154M jest również objęty ostrzeżeniem o ewentualnych problemach technicznych - mówił Miller. Pytany, co będzie, jeśli takie zastrzeżenia będą dotyczyły także naszej maszyny, minister odpowiedział, że wówczas decyzje podejmie właściciel maszyny, czyli 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Miller: Nie poznamy raportu przed 10 kwietnia
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.