Miller: Przyszedłem podziękować Miłoszowi
Były premier Leszek Miller, który był we wtorek obecny na ogłoszeniu wyroku SN w sprawie ppłk. Marka Miłosza, powiedział, że przyszedł, aby mu po raz kolejny podziękować.
Izba Wojskowa Sądu Najwyższego uznała we wtorek, że wyrok uniewinniający ppłk. Marka Miłosza - pilota śmigłowca, który w 2003 r. rozbił się z ówczesnym premierem Leszkiem Millerem na pokładzie - jest prawomocny.
- Jestem wdzięczny za to, że pan pułkownik uratował nam życie; mnie, moim koleżankom i kolegom. Wykonał mistrzowski manewr w bardzo trudnych warunkach. Dzisiaj przyszedłem po to, żeby jeszcze raz mu podziękować, ucieszyć się w przypadku takiego wyroku, a gdyby był inny, wyrazić z panem pułkownikiem solidarność, powiedzieć, że nie jest sam, że jesteśmy po jego stronie - powiedział po ogłoszeniu Miller dziennikarzom.
- Jeśli pan prokurator dzisiaj uważnie słuchał uzasadnienia Sądu Najwyższego, to ma się nad czym zadumać. Bo przynajmniej w kilku miejscach można było odnieść wrażenie, że sąd wytyka prokuraturze brak należytych kompetencji - dodał.
Skomentuj artykuł