Ministerialny ping-pong w sprawie autogazu
W 2011 r. przybyło ćwierć miliona samochodów z instalacją na gaz. Ale przepisy, które miały ułatwić tankowanie, utknęły - stwierdza "Puls Biznesu".
Gazeta podkreśla, że od jesieni, gdy pisała o pacie między resortami: gospodarki i infrastruktury (teraz transportu) w sprawie samoobsługi przy tankowaniu autogazu, oba urzędy nic nie zrobiły w tym zakresie. I dalej odbijają piłeczkę.
"Przed wprowadzeniem samoobsługi należy w pierwszej kolejności dokonać niezbędnych zmian legislacyjnych w aktach prawnych, które pozostają w zakresie właściwości ministra gospodarki" - mówi Mikołaj Karpiński, rzecznik Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej (MTBiGM). Chodzi m.in. o dodatkowe zabezpieczenia przy tankowaniu.
Inaczej widzi to Ministerstwo Gospodarki (MG): "Żadne z rozporządzeń wydanych przez resort gospodarki nie wprowadza zakazu samoobsługi na stacjach LPG. Taka możliwość została zablokowana przez MTBiGM". MG nie uważa, by "potrzebne były znaczące zmiany w zakresie zabezpieczenia tankowania LPG przez użytkowników indywidualnych ponad te, jakie są stosowane na stacjach paliw".
Według branży dyskusja o dodatkowych zabezpieczeniach to gra na zwłokę. "Nie ma absolutnie żadnych przesłanek związanych z bezpieczeństwem. Nieprzypadkowo samoobsługa LPG jest od lat powszechna w prawie całej Europie" - mówi Marcin Szponder z Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
Tymczasem w 2011 r. zamontowano w Polsce ok. 250 tys. instalacji gazowych. Po polskich drogach jeździ 2,5 mln takich aut, do których w zeszłym roku zatankowano 3 mln m sześc. gazu, co czyni nas "autogazową" potęgą (wyprzedzają nas tylko Turcy i Koreańczycy). Jak wylicza branża, samoobsługa mogłaby obniżyć cenę autogazu o 5-10 gr na litrze.
Skomentuj artykuł