"Mózg" kradzieży w Auschwitz aresztowany
Krakowski sąd aresztował na trzy miesiące piątego z podejrzanych o udział w kradzieży zabytkowego napisu z obozu Auschwitz-Birkenau – poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie Rafał Lisak.
Przesłankami sądu do zastosowania aresztu były obawa matactwa i zagrożenie wysoką karą – do 10 lat więzienia.
Mężczyzna ten – według prokuratury organizator całego przedsięwzięcia – podczas wtorkowego przesłuchania w prokuraturze przyznał się do zarzutów i zaczął składać interesujące w ocenie prokuratury wyjaśnienia, które będą weryfikowane w trakcie śledztwa.
We wtorek wieczorem sąd orzekł tymczasowe areszty wobec czterech pozostałych podejrzanych. Trzech z nich przyznało się w trakcie śledztwa do zarzucanych im czynów. Czwarty, który początkowo się nie przyznawał, przyznał się do winy przed sądem. Skorzystał jednak z prawa do odmowy wyjaśnień.
Wszystkim aresztowanym postawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, kradzieży napisu "Arbeit macht frei" oraz uszkodzenia tego napisu, będącego zabytkiem i dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury. Piąty podejrzany usłyszał ponadto zarzut nakłaniania do kradzieży.
Wnioski prokuratury potwierdziła wtorkowa wizja lokalna na terenie byłego obozu Auschwitz-Birkenau z udziałem trzech podejrzanych, którzy przyznali się do zarzucanych im czynów.
– Dalsze czynności będą ukierunkowane na ustalenie faktycznego zleceniodawcy i będą wymagały pomocy prawnej jednego z państw europejskich – zapowiedział prok. Wrona.
Kradzież pokazała także braki w ochronie obozu. – Nie ulega wątpliwości, iż teren obozu nie był należycie chroniony – powiedział prok. Wrona i zapowiedział wszczęcie postępowania w sprawie niedopełnienia obowiązków przez dyrekcję Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Jak wyjaśnił, sprawcy dostali się na teren obozu bez trudu i niezauważeni. Przyjechali ok. godz. 18, po raz pierwszy usiłowali dokonać kradzieży ok. godz. 20.30 - 21. – Nikt z ochrony obiektu nie zauważył, że osoby te przemieszczały się w okolicy, sprawdzając, jak wygląda zabezpieczenie obozu – powiedział Wrona.
Skomentuj artykuł