Nie będzie tarczy, będzie parasol?
Po rezygnacji Amerykanów z budowy tarczy antyrakietowej, koncern zbrojeniowy Bumar proponuje dla Polski opracowany w tej firmie przeciwrakietowy parasol ochronny, informuje "Rzeczpospolita".
System obrony przeciwlotniczej i rakietowej miałby być - według Bumaru - trzypoziomowy. Pierwszy poziom jest zbudowany na bazie pocisków GROM. Zwalcza cele lecące w odległości 4-6 km. Drugi ma zasięg ok. 20 km. Trzeci - nawet ponad 200 km. Program byłby oparty na polskim systemie radarowym i dowodzenia oraz na francuskiej rakiecie Aster 30.
- Jesteśmy w stanie przykryć Polskę małymi i większymi parasolami ochronnymi, a nawet zapewnić parasol obejmujący cały kraj i państwa sąsiednie - twierdzi prezes Bumaru Edward E. Nowak. Według "Rzeczpospolitej" przedstawił on już ministrowi obrony narodowej Bogdanowi Klichowi wstępne założenia programu zatytułowanego roboczo "Tarcza dla Polski".
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski mówił niedawno, że jeśli Amerykanie chcą nam sprzedać taki system, to muszą stanąć do przetargu.
Czy Bumar miałby w nim szanse? – Nie mamy ani takiego potencjału jak Amerykanie, ani technologii – uważa Aleksander Szczygło, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Ale ekspert wojskowy Tomasz Hypki, wydawca miesięcznika „Raport WTO”, jest innego zdania. Według niego system Bumaru może być tak samo dobry jak Patriot, a za to byłby tańszy i tworzony przez polskie firmy.
Wiecej na ten temat w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".
Skomentuj artykuł