Nie wszyscy akceptują zmiany w armii
Przenoszenie jednostek, zaskakujące dymisje i plotki o mniej korzystnych regulacjach emerytalnych, zwiększyły wśród wojskowych grono niezadowolonych - ujawnia "Polska The Times".
Taka sytuacja sprawia, że przed swoim świętem, polska armia nie jest w najlepszych nastrojach. Ostatnie, spektakularne dymisje w GROM i 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego tylko potwierdzają te tezę.
Ale dymisji w MON jest o wiele więcej. Od stycznia aż 5 tys. żołnierzy złożyło wnioski o zwolnienie ze służby. Powodem były obawy, że stracą na zmianach w ustawie o emeryturach mundurowych, które miały wejść w życie z początkiem 2011 r.
Niezadowolenie budzi też zarządzanie nieruchomościami armii. Rezygnacja z lokalizacji w centrach miast, a także przeprowadzki ze stolicy do innych ośrodków, nie są w smak wielu dowódcom.
Oszczędności budżetowe mogą również dotknąć armii, w której już i tak się nie przelewa. Coraz częściej padają pytania, czy szef resortu obrony ulegnie ministrowi finansów.
Ale sytuacja w wojsku wcale nie jest taka zła, skoro w obecnym naborze na zawodowych szeregowców jest aż 9 chętnych na jedno miejsce. To m.in. zasługa dobrych zarobków, które w armii wynoszą średnio 3960 zł i są o jedną czwartą wyższe niż przeciętne wynagrodzenie w całej sferze budżetowej - kończy "Polska The Times".
Skomentuj artykuł