Nietrzeźwy ostrzelał pijących na podwórku
Akt oskarżenia przeciw mieszkańcowi Legnicy, który strzelał na podwórku z kałasznikowa w kierunku czterech pijących tam alkohol osób, skierowała do sądu tamtejsza prokuratura. 34-letni mężczyzna broń posiadał nielegalnie. Podczas incydentu nikt nie doznał obrażeń.
Jak poinformowała PAP w piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Lilianna Łukasiewicz, powodem takiego zachowania Stanisława W. miało być zdenerwowanie zachowaniem pijących alkohol na podwórku kamienicy, w której mieszkał.
"Mężczyzna i trzy kobiety zachowywali się, nie pierwszy raz, głośno i wulgarnie. Nie reagowali na zwracane im uwagi. Ostatecznie W. wyjął z szafy należący do niego karabin automatyczny z załadowanym magazynkiem, wyszedł przed budynek i oddał w kierunku tej grupy trzy strzały. Pijący rozbiegli się w różnych kierunkach. Nikt nie doznał obrażeń, prawdopodobnie dlatego, że Stanisław W. strzelał w ziemię" - powiedziała rzeczniczka.
Po tym incydencie Stanisław W. wrócił do mieszkania, schował broń do szafy i poszedł do sąsiadki na kawę. Gdy został zatrzymany przez policję od razu wyjaśnił przebieg zdarzenia. Okazało się, że sam jest pijany. Badanie wykazało u niego 3,4 promila alkoholu we krwi.
Podczas śledztwa mężczyzna powiedział, że kupił broń w lutym 2012 r. na polsko-słowackim przejściu granicznym od nieznanego mu obywatela Słowacji. Za karabin automatyczny typu kałasznikow i amunicję zapłacił 700 euro. Broń wypróbował jeszcze tego samego dnia, oddając dwa strzały w lesie, a następnie przywiózł ją do Legnicy, gdzie obecnie mieszka i przechowywał ją w szafie.
Stanisław W. został oskarżony o nielegalne posiadania broni i amunicji, a także o narażenie czterech osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Łukasiewicz powiedziała, że ponieważ oskarżony przyznał się do winy, przeprosił i wyjaśnił, iż nie chciał nikomu zrobić krzywdy o czym świadczą strzały oddane w ziemię, prokuratura postanowiła pozwolić mu na dobrowolne poddanie się karze. "Zważywszy na poważny charakter przestępstwa uzgodniona ze Stanisławem W. kara jest surowa. Za oba czyny - trzy i pół roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 7 lat próby oraz 4,5 tys. zł grzywny" - wyjaśniła Łukasiewicz.
Dodała, że o ostatecznym wymiarze kary, która może wynieść do 8 lat więzienia, zdecyduje Sąd Rejonowy w Legnicy.
Skomentuj artykuł