Nowak: nie wierzę w ugodę z "Wprost"
Sławomir Nowak złożył w sądzie wniosek dotyczący postępowania ugodowego z "Wprost", który pod koniec kwietnia napisał, że minister transportu ma koleżeńskie układy z biznesmenami. Nowak przyznał, że w ugodę nie wierzy. "Pozew jest już gotowy" - poinformował.
"Jestem w sporze prawnym z tym tygodnikiem. Teraz w tzw. postępowaniu ugodowym dajemy mu szansę na przeproszenie, ale przyznam szczerze, że nie wierzę w powodzenie tego wniosku. Dlatego równolegle robimy pozew - z tego, co wiem on już jest nawet gotowy - i za chwilę będziemy go składali" - powiedział we środę Nowak dziennikarzom.
Minister pytany przez PAP o spór z "Wprostem" konsekwentnie nie podawał tytułu tygodnika podkreślając, że "nie chce mu robić reklamy".
W końcu kwietnia "Wprost" napisał, że Nowak ma koleżeńskie układy z biznesmenami. Tygodnik opisał m.in. wizyty ministra w ekskluzywnym klubie w Warszawie, gdzie był zapraszany przez osoby związane z firmą, która ma kontrakty z państwowymi spółkami i instytucjami rządowymi. Ponadto, w artykule napisano, że Nowak wymieniał się z jednym z biznesmenów zegarkami. O zegarku ani o leasingowaniu samochodu Nowak nie poinformował w swym oświadczeniu majątkowym, zrobił to po wrzawie medialnej w oświadczeniu opublikowanym na stronach sejmowych.
W związku z tym w maju warszawska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo w sprawie podania nieprawdy w oświadczeniu majątkowym Nowaka; opozycja domagała się od premiera zdymisjonowania ministra transportu.
Po informacji prokuratury o wszczęciu śledztwa Nowak oświadczył, że z zadowoleniem przyjął tę decyzję i wyraził nadzieję, że prokuratura ostatecznie oczyści go "z kłamliwych i insynuujących zarzutów". "Moją intencją nigdy nie było ukrywanie stanu majątkowego" - podkreślił.
W związku ze sporem prawnym z "Wprostem" pełnomocnik Nowaka mec. Roman Giertych wniósł o zabezpieczenie powództwa - chciał 30 mln zł na spodziewane przez niego przeprosiny, które wydawca "Wprost" musiałby wykupić w różnych mediach. Po burzy medialnej, w której zarzucano Nowakowi i Giertychowi m.in. zastraszanie mediów Nowak oświadczył, że wycofuje się z tego wniosku.
Skomentuj artykuł