O pierwszym w niepodległej Polsce pochodzie
Unikanie "wszelkiego zgiełku i ścisku", "czuwanie nad samym sobą" i przestrzeganie tych, którzy wykroczą przeciwko porządkowi - zalecał komitet organizujący pierwszy marsz w II Rzeczpospolitej. 17 listopada 1918 r. w Warszawie zgodnie maszerowało ponad 100 organizacji.
Przygotowania do pierwszego marszu w już niepodległej po 123 latach niewoli Polsce społeczeństwo rozpoczęło z własnej inicjatywy, zaledwie kilka dni po przybyciu Józefa Piłsudskiego do Warszawy i przekazaniu mu władzy przez Radę Regencyjną - zaznaczył w rozmowie z PAP historyk i specjalista ds. protokołu dyplomatycznego, dr Janusz Sibora z Uniwersytetu Gdańskiego.
- Choć państwo nie miało jeszcze ustalonych ani granic, ani struktur władzy i administracji, to w ten symboliczny sposób chciano dać wyraz patriotycznym uczuciom. Organizacja pochodu trwała zaledwie kilka dni - podkreślił ekspert.
Wieczorem 15 listopada do komitetu organizującego marsz wpłynęły zgłoszenia od 110 organizacji, co - zdaniem historyka - odzwierciedlało całą mozaikę ówczesnego życia społecznego. - Honorowe miejsca przydzielono weteranom powstania styczniowego, dowborczykom, sybirakom. Do pochodu spontanicznie zgłaszały się instytucje, organizacje społeczne, stowarzyszenia zawodowe, korporacje - powiedział Sibora.
Historyk przywołał "Kurier Warszawski" z 16 listopada 1918 r., który wymieniał zgłaszających się do pochodu m.in. fortepianistów i organmistrzów (budowniczych organów - PAP), członków towarzystwa pszczelniczo-ogrodniczego, stowarzyszenia kelnerów, zgromadzenia felczerów starszych, towarzystwa lekarzy polskich i towarzystwa lekarzy dentystów. Do Marszu Niepodległości zgłosiły się stowarzyszenia kobiece: Koło Pracy Kobiet, Katolicki Związek Kobiet Polskich, Zarząd Stowarzyszeń Kobiecych Polskich, Chrześcijańskie Towarzystwo Ochrony Kobiet, Stowarzyszenie Ziemianek, Stowarzyszenie Gospodyń Warszawskich czy Stowarzyszenie Kobiet pracujących w Handlu i Biurowości.
Rozpoczęcie pochodu wyznaczono na godzinę 11.00. Trasa przemarszu wiodła przez Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, Aleje Ujazdowskie, ulicę Nowowiejską, Plac Zbawiciela i ulicę Marszałkowską. Na Marszałkowskiej pochód miał się rozpraszać po bocznych ulicach. - Aby uporządkować przemarsz uczestników pochodu podzielono na kilka grup. Pochód otwierało duchowieństwo. W kolejnych kolumnach znaleźli się przedstawiciele władz państwowych, władze miejskie, cechy, towarzystwa naukowe, przedstawiciele Wielkopolski i innych dzielnic Polski, przedstawiciele Alzacji i Lotaryngii, które cieszyły się ze zrzucenia niemieckiego jarzma. Pochód zamykała orkiestra operowa i orkiestra strażacka - powiedział Sibora.
Jesienne listopadowe dni 1918 r. były politycznie gorące. Stowarzyszenia obywatelskie od komitetu urządzającego pochód domagały się np. wysłania delegatów do komendanta Piłsudskiego z żądaniem utworzenia "rządu wszechnarodowego, a nie partyjnego". Organizatorzy marszu, ze względu na dużą liczbę osób chcących wziąć w nim udział, postanowili wydać kilka zarządzeń porządkowych.
"Komitet obchodu narodowego w dniu 17-ym b. m. wzywa wszystkich obywateli do wzięcia udziału w utrzymaniu ładu i porządku w mieście przez cały ten dzień uroczysty, w szczególności zaś podczas pochodu przez unikanie wszelkiego zgiełku i ścisku, czuwanie nad samym sobą i przestrzeganie tych, którzy by wykraczali przeciwko porządkowi. Złóżmy świadectwo naszej czci dla sprawy narodowej przez godny, poważny nastrój. Niech ład i porządek będą znakiem, że, choć tyle lat pozbawieni państwa, stanowimy całość, w której każda jednostka poczuwa się do odpowiedzialności wobec ogółu i wobec wspólnych nam wszystkim ideałów narodowych" - brzmiało jedno z zarządzeń organizatorów marszu.
Dzień pochodu 17 listopada 1918 r. prasa określiła świętem narodowym. Po kilku dniach słotnych i ponurych - jak donosił "Kurier Warszawski" - Warszawa budziła się "skąpana w blaskach jesiennego słońca, co sprawiło, że purpura sztandarów narodowych rozwieszonych w całym mieście zyskała na przepychu i majestacie; Krakowskie Przedmieście i Nowy Świat zaroiły tłumy, a ruch kołowy w centrum miasta ustał".
Pierwszy w niepodległej Polsce pochód przygotowywano zaledwie dwa dni. Organizatorzy obawiali się, czy wypadnie odpowiednio uroczyście i niepokoili się, czy zdołają zachować należyty porządek. Dziennikarze zastanawiali się, "czy w dzisiejszych czasach fermentu, czającego się po różnych zakamarkach stolicy, nie znajdą się żywioły, co zechcą, korzystając z tłumnego zebrania się ludzi, dopuścić się wybryków". Tymczasem obawy okazały się płonne. Uczestnicy pochodu narodowego wykazali się dużą odpowiedzialnością. Zachowanie ich było wzorowe - podsumował dr Janusz Sibora.
Dopiero 11 listopada 1937 r. - 19 lat po zrzuceniu przez Polskę jarzma zaborów - odbyły się pierwsze obchody Święta Niepodległości jako święta państwowego. Ustanowiono je ustawą sejmową z 23 kwietnia tego roku, podpisaną przez prezydenta Ignacego Mościckiego.
Skomentuj artykuł