Pawlak w rządzie? Piechociński będzie namawiał
Nowo wybrany prezes PSL Janusz Piechociński będzie namawiał Waldemara Pawlaka do pozostania na stanowisku wicepremiera i ministra gospodarki - poinformował w niedzielę rzecznik PSL Krzysztof Kosiński.
Kosiński napisał również na twitterze, że nowo wybrany prezes PSL w niedzielę spotka się z przewodniczącym Rady Naczelnej PSL Jarosławem Kalinowskim.
Wybory w PSL komentują też politycy. Poseł PSL Stanisław Żelichowski ocenił w niedzielę, że teraz Piechociński nie ma wyboru i musi wejść do rządu. - Mieliśmy w Polsce sytuację, kiedy (Marian) Krzaklewski kierował rządem z drugiego szeregu i to się skończyło niezbyt dobrze. Jeżeli koalicja ma trwać, a koalicja została zawarta nie między Pawlakiem a Tuskiem, tylko między PO a PSL, to powinien wejść do rządu - powiedział. Żelichowski zaznaczył, że Pawlak jutro złoży dymisję, więc nie będzie ministrem gospodarki.
- W moim przekonaniu ma wszelkie kwalifikacje ku temu, żeby być ministrem gospodarki, również Janusz Piechociński. Będziemy o tym rozmawiać z premierem, bo premier ma tu jakąś wizję - powiedział. Jak dodał, pozostali ministrowie z PSL będą "oceniani cyklicznie, tak jak są". - Nie widzę powodu do dymisji ministra pracy, ani ministra rolnictwa. Będą oceniani systematycznie. Jeżeli któryś nie będzie wykonywał obowiązków, jakie na jego nałożono, to będzie zmieniony - powiedział.
Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Jacek Protasiewicz (PO) ocenił z kolei, że w najbliższych dniach PSL musi wypracować jednolite stanowisko wobec ewentualnych zmian rządowych. - To będzie wspólne stanowisko PSL, które będzie przedmiotem rozmowy z premierem Tuskiem - powiedział.
Zdaniem Protasiewicza możliwe jest, że Pawlak zostanie w rządzie, a Piechociński poza nim. - Taka koncepcja jest możliwa, bo PSL ma wielu wykwalifikowanych polityków, którzy mogliby objąć funkcje ministerialne, natomiast dużo lepiej, jeśli lider jest członkiem rządu, bo wtedy nie ma ryzyka napięć pomiędzy zapleczem parlamentarnym a ministrami. Ale decyzja w pierwszej kolejności należy do PSL - podkreślił.
Europoseł ocenił też, że dwaj pozostali ministrowie z ramienia PSL - minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz oraz minister rolnictwa Stanisław Kalemba - "dobrze wywiązują się ze swoich obowiązków".
W jego ocenie ewentualna zmiana na tych stanowiskach musiałaby wystąpić na wniosek kolegialnych władz PSL. - Musiałaby też wiązać się z dobrą, alternatywną propozycją personalną, bowiem premier Tusk jest otwarty na propozycje personalne koalicjanta, ale wiadomo, że dobiera współpracowników również pod kątem merytorycznym. Obaj ministrowie są dobrymi ministrami, więc to zależy od ewentualnych propozycji i wewnętrznych ustaleń PSL - dodał.
Pytany o to, czy premier przyjmie zapowiedzianą przez Pawlaka dymisję ze stanowisk wicepremiera i ministra gospodarki, Protasiewicz powiedział, że "jeśli decyzja (Pawlaka) będzie nienaruszalna, to oczywiście nie sposób na siłę trzymać w rządzie osobę, która jest zdecydowana z rządu odejść".
Dodał, że alternatywą dla koalicji PO-PSL byłaby wyłącznie koalicja Platformy z co najmniej dwoma innymi ugrupowaniami lewicowymi. - Nie jest łatwo i nie ma sensu dokonywać radykalnych zmian, bo one będą tylko destabilizowały sytuację w parlamencie i w kraju, a nikt tego w czasach kryzysu sobie nie życzy, zwłaszcza, że wyniki tej koalicji, mimo trudnych okoliczności kryzysowych, są naprawdę przyzwoite i są dobrze oceniane przez Polaków - powiedział.
Skomentuj artykuł