PiS: Przywrócimy rangę tytułom naukowym
Rzecznik PiS, Marcin Mastalerek (fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / mc
Zmiany w systemie finansowania i organizacji studiów, odejście od części systemu bolońskiego i modyfikację systemu grantowego - proponuje PiS. - Chcemy przywrócić rangę tytułom naukowym i rangę studiowaniu- mówi PAP poseł tej partii prof. Włodzimierz Bernacki, odpowiedzialny za sektor naukowy.
- Jako środowisko polityczne planujemy cały pakiet poprawek do ustaw, m.in. o szkolnictwie wyższym, finansowaniu nauki. To byłby nasz pierwszy krok - mówi PAP poseł Prawa i Sprawiedliwości prof. Włodzimierz Bernacki, który koordynuje realizację programu tej partii w obszarze szkolnictwa wyższego.
Jedną z najważniejszych i pierwszych poprawek byłoby umożliwienie pracownikom nauki zawierania ponadzakładowych układów zbiorowych. Bo - jak wskazuje Bernacki - w tej chwili naukowcy są tą grupą zawodową, która zbiorowych umów zawierać nie może.
- Chcemy zmienić też przepisy dotyczące tytułu i stopnia naukowego oraz Centralnej Komisji Stopni i Tytułów. Postulujemy aby urealnić terminy dla poszczególnych procedur awansowych, a także chcemy aby ten, kto aplikuje o stopień doktora lub profesora, miał odpowiednio tytuł magistra stopień doktora habilitowanego. Uważamy za konieczne przywrócenie wykładu habilitacyjnego. Chcemy zmienić też zapis mówiący o tym, że na uczelni do minimum kadrowego zamiast jednego doktora, można wliczyć dwóch magistrów, a zamiast jednego profesora dwóch doktorów - wyliczał poseł PiS. - To chcielibyśmy zrobić od razu. Te poprawki mamy już zebrane i przygotowane. Były dyskutowane ze środowiskami związków zawodowych, Polskiej Akademii Nauk. Później sukcesywnie chcielibyśmy realizować kolejne punkty - wyjaśnił.
Jednym z nich byłoby odejście od części systemu bolońskiego, a konkretnie od kształcenia w systemie 3+2, czyli trzyletnich studiów pierwszego stopnia i dwuletnich studiów drugiego stopnia, które kończą się tytułem magistra. - Dyrektywa unijna powoduje, że nie możemy całkowicie zerwać z systemem bolońskim. Natomiast nasza propozycja to 5-2. Nabór w szkołach wyższych dokonywany byłby na pięć lat studiów. Osoby, które nie będą w stanie podołać drodze uniwersyteckiej, w odpowiednim momencie mogłyby zdecydować, czy będą kontynuowały studia na poziomie uniwersyteckim, czy zakończą je na poziomie licencjackim lub inżynierskim - wyjaśnił PAP Bernacki.
Kolejną z planowanych zmian byłaby możliwość weryfikowania wiedzy i umiejętności kandydatów na studia. - Uważamy, że uczelnie powinny mieć prawo doboru kandydatów na pierwszy rok studiów pierwszego i drugiego stopnia, np. za pomocą egzaminów. Matura przestała być wyznacznikiem wiedzy, umiejętności i kompetencji - zaznacza prof. Bernacki. Jego zdaniem warto zastanowić się też, czy studia doktoranckie nie powinny kończyć się zdaniem egzaminów doktorskich i publiczną obroną rozprawy doktorskiej.
- Obecnie uderza łatwość rozpoczęcia i ukończenia studiów, budowania programów przez uczelnie i dawania pustego dokumentu absolwentom. Mamy do czynienia z deprecjacją tytułu zawodowego licencjata, tytułu zawodowego magistra i stopnia naukowego doktora. Nasze propozycje zmierzają do tego, aby przywrócić rangę tym tytułom i rangę studiowaniu - podkreśla poseł PiS.
Zmiany powinien przejść też system rozdzielania grantów, czyli pieniędzy przeznaczonych na realizację projektów badawczych. - Tajemnicą poliszynela jest to, że niekiedy te same osoby pełnią funkcje kierownicze w kilkunastu różnych projektach. Wiem, że liczba genialnych uczonych na rynku polskim jest ograniczona, ale nie można dopuścić do sytuacji, w której tak wąska grupa będzie konsumowała większą część grantów - ocenia poseł Bernacki. Największą bolączką polskiego systemu grantowego jest - jak mówi - sposób oceniania projektów, ubiegających się o finansowanie. Naukowcy coraz częściej recenzują wzajemnie swoje prace. Ze zjawiskiem tym walczy już Centralna Komisja Stopni Naukowych i Tytułów. - Trzeba poszerzyć grono osób recenzujących projekty naukowe - podkreśla Bernacki.
- W naszym środowisku naukowym niezbędna jest zmiana, za sprawą której wejdą do niego nowe pokolenia. Kilkakrotnie proponowaliśmy poprawkę, aby wprowadzić tzw. stan spoczynku dla osób, które uzyskały tytuł profesora. To oznaczałoby dla nich szansę na godne funkcjonowanie po zakończeniu kariery naukowej. Wtedy wysokość ich uposażenia byłaby wyższa, nieobciążona składkami. Taki stan spoczynku dla profesorów otwierałby jednocześnie etaty dla młodych badaczy - powiedział Bernacki.
Zmiany mogą dotknąć też Krajowe Ramy Kwalifikacji, czyli opis kwalifikacji zdobywanych w systemie szkolnictwa wyższego w danym kraju. Na sprostanie wymogom KRK i konieczność wypełniania dużej liczby tabel i formularzy narzekają dziś naukowcy z różnych środowisk.
- Trzeba wiedzieć, że dzisiaj definiowanie całego systemu, całej ścieżki edukacyjnej opiera się na KRK. Chcemy bez radykalnych działań, powodujących rozsypanie się tej całej układanki, odrzucić to, co jest największą bolączką i wadą systemu, czyli biurokrację. Zachowując reguły i zasady, zwłaszcza te, które są ważne dla studentów, trzeba odejść od konieczności wypełniania niepotrzebnych tabelek - wylicza prof. Bernacki.
Przypomina, że niezbędne jest też podniesienie środków budżetowych na szkolnictwo wyższe.
- Środki finansowe na naukę i szkolnictwo są zdecydowanie zbyt małe. Dzisiaj system finansowy utrudnia normalne funkcjonowanie pracowników naukowych, dlatego konieczne jest podniesienie dotacji statutowej dla uczelni. Nakłady z budżetu państwa na szkolnictwo powinny wynosić około 1 proc. PKB. W latach 2005-2007 one tyle wynosiły, ale w ciągu ośmiu lat spadły do 0,7-0,75 - mówi poseł PiS.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł