PO: Projekt "ustawy o wspólnym pożyciu"
Projekt "ustawy o wspólnym pożyciu" chcą wnieść do Sejmu konserwatywni posłowie Platformy Obywatelskiej. KAI dotarła do założeń projektu, którego celem jest ułatwienie codziennego funkcjonowania osobom, które pozostają ze sobą w fakycznym wspólnym pożyciu, niezależnie od tego jakiej są płci. Projekt przewiduje zatem prawo do dziedziczenia po zmarłym partnerze, prawo do wspólnego pochówku, prawo do reprezentowania przed sądami, prawo do odmowy składania zeznań, itp. Proponowana regulacja nie wprowadza jednak instytucji alternatywnej dla małżeństwa, lecz przewiduje zmianę kilkunastu obowiązujących ustaw.
Projekt konserwatystów z PO odnosi się do istniejącej w polskim prawie definicji "wspólnego pożycia", która, jak podkreślają wnioskodawcy, nie została do tej pory jasno określona, została jednak wskazana w kilku orzeczeniach Sądu Najwyższego, m.in. w uchwale Izby Cywilnej z 21 maja 2002 r.
Podkreślono w niej, że "wspólne pożycie musi obejmować istnienie łącznie więzi duchowej, gospodarczej i fizycznej. Zdaniem sądu oznacza to istnienie ogniska domowego charakteryzującego się duchową, fizyczną i ekonomiczną więzią łączącą mężczyznę oraz kobietę". Podobna myśl wyrażona została już wcześniej, w 1988 r.: "konkubinat, stanowiący współżycie analogiczne do małżeńskiego z tą jednak różnicą, że pozbawione legalnego węzła. Zdaniem sądu oznacza to istnienie ogniska domowego charakteryzującego się duchową, fizyczną i ekonomiczną więzią łączącą mężczyznę oraz kobietę".
Odniesienie "wspólnego pożycia" do związku osób różnej płci - zauważają autorzy projektu - pozostaje jednak w kolizji z wyrokiem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 2 marca 2010 r. w sprawie z powództwa p. Kozak przeciwko Polsce, w którym zakwestionowano jakoby "faktyczne wspólne pożycie miało miejsce tylko wówczas, gdy kobieta i mężczyzna zamieszkuje razem" oraz "że nie dotyczy partnerów pozostających w związkach homoseksualnych, nawet jeżeli łączą ich stabilne emocjonalne i fizyczne więzy".
Dlatego proponowana przez konserwatystów definicja "wspólnego pożycia", opisując "pewien stan faktyczny, który zachodzi w ramach stosunków zachodzących w społeczeństwie", jednocześnie "ujednolica jego określenie, bez względu na to, czy relacjami tymi są objęte osoby o różnej czy też tej samej płci" - czytamy w uzasadnieniu projektu.
"W projekcie nie ma rozróżnienia na związki homo- i hetero-, dlatego że po orzeczeniu Sądu Najwyższego nie ma wątpliwości, że każde wspólne pożycie niezależnie od płci jest stanem faktycznym. Te prawa wynikają nie z umowy między stronami, przysługują w oparciu o ten stan faktyczny" - powiedział KAI współautor projektu poseł Jacek Żalek.
Jak w takim razie projekt odnosi się do związków osób tej samej płci, w których de facto wychowuje się dziecko jednego z partnerów ze związku heteroseksualnego? - Ta kwestia nie jest regulowana - powiedział Żalek i zaznaczył, że w świetle ustawy takie osoby będą "traktowane jako osoby samotnie wychowujące dzieci, niezależnie od tego, czy z kimś współżyją".
Projekt - jak czytamy w uzasadnieniu - ma odpowiadać "zachodzącym zmianom społecznym, na skutek których coraz częściej odchodzi się od sformalizowanych form pożycia". Ponadto "postulowane zmiany stwarzają realną przestrzeń, w której osoby pozostającej we wspólnym pożyciu mogą realizować swoje prawa".
Poseł Żalek wyjaśnia, że "jeżeli ktoś pozostaje we wspólnym pożyciu, czyli konkubinacie, to już dziś przysługuje mu prawo do informacji o stanie zdrowia czy prawo wstąpienia w prawo najmu".
Ponadto według projektu, takie osoby mogą zostać np. dodane jako te, którym według ustawy o cmentarzach przysługuje prawo do pochowania zmarłego. Są to w pierwszej kolejności: małżonek, następnie krewni zstępni i wstępni, krewni boczni oraz powinowaci. Prawo to przysługiwałoby także "osobie pozostającej ze zmarłym we wspólnym pożyciu".
Oprócz prawa pochówku, chodziłoby m.in. o prawo do dziedziczenia (ale dopiero w ostatnim kręgu dziedziczenia przed Skarbem Państwa), prawo do informacji o stanie zdrowia, wstąpienie w prawo najmu, a także ochronę osobistych praw autorskich zmarłego. Projekt nowelizowałby też prawo bankowe - chodziłoby o dodanie osoby pozostającej we wspólnym pożyciu do tych, na rzecz której posiadacz rachunku może polecić pisemnie bankowi dokonanie - po swojej śmierci - wypłaty określonej kwoty.
Osobom pozostającym we wspólnym pożyciu przysługiwałby także szereg praw w postępowaniach sądowych: cywilnych, administracyjnych i podatkowych. Chodziłoby np. o prawo do reprezentowania przed sądami, prawo do odmowy składania zeznań, prawo do złożenia wniosku o wyłączenie sędziego na danym etapie postępowania. To ostatnie uprawnienie dotyczyłoby także np. różnych urzędników szczebla administracyjnego czy np. naczelnika Urzędu Skarbowego lub jego podwładnych w postępowaniu podatkowym.
Projekt zakłada także, że dla zapewnienia przejrzystości przy przetargach lub konkursach publicznych, z uczestnictwa w nich mają być wyłączane nie tylko małżonkowie lub krewni, ale też osoby pozostające we "wspólnym pożyciu".
W projekcie nie zaproponowano natomiast możliwości wspólnego rozliczania się przed fiskusem. - Prowadziłoby to do nieprawdopodobnych nadużyć - każdy mógłby ominąć prawo, biorąc fikcyjny rozwód po to, by unikać płacenia podatków - wyjaśnił KAI Żalek.
Wprowadzając termin "wspólne pożycie" projekt konserwatystów przewidywałby zmianę kilkunastu ustaw, w tym m.in. Kodeksu cywilnego, ustawy o działalności ubezpieczeniowej; o funkcjonowaniu funduszy emerytalnych czy o spółdzielniach mieszkaniowych.
W Sejmie ponownie zostały już złożone projekty dotyczące związków partnerskich autorstwa SLD i Ruchu Palikota. Ponownego procedowania swojego projektu chce też Artur Dunin (PO).
- Będę głosował przeciwko niekonstytucyjnym projektom - zapowiada już dziś Żalek. - Nie ma żadnego powodu, by na nie głosować tylko po to, by zrobić komuś przyjemność. My zgłosimy nasz projekt, a izba zadecyduje, ale jasno wynika, że jest to jedyny projekt do zaakceptowania, dlatego że będzie on zgodny z polskim porządkiem prawnym.
Posłowie konserwatywni chcą złożyć swój projekt nie później, niż w momencie ponownego wniesienia projektu przez posła Dunina. - To jest jeszcze kwestia dyskusji wewnątrz klubu, ale myślę, że to będzie wspólny projekt Platformy - mówi o konserwatywnych propozycjach Żalek. - A przynajmniej nie sądzę, żeby klub odmówił inicjatywie konserwatystów - dodał.
Żalek ma nadzieję, że projekt konserwatywny pogodzi zwaśnione frakcje w PO.
"To są udogodnienia, które nie godzą w rodzinę. Z racji tego, że ten sposób myślenia zyskał aprobatę prezydenta, jest zgodny z opinią Sądu Najwyższego i reguluje te kwestie, o których mówił pan premier, jest duża szansa, że ten projekt pogodzi Platformę. Równocześnie zagwarantuje, że konstytucja nie zostanie naruszona, a małżeństwo nie będzie zagrożone" - powiedział KAI Jacek Żalek.
- Nie ingerujemy w małżeństwo, nie tworzymy "paramałżeństwa", mówimy jasno: nie dla legalizacji związków innych niż małżeństwo - zastrzega przy tym pos. Żalek.
Pod koniec stycznia Sejm odrzucił w pierwszym czytaniu wszystkie trzy projekty w sprawie związków partnerskich zgłoszone, oddzielnie, przez PO, Ruch Palikota i SLD.
W ub. tygodniu prezydent Bronisław Komorowski zasugerował, by zamiast nowej ustawy wprowadzić raczej zmiany w już istniejących przepisach, tak aby uniknąć ryzyka niekonstytucyjności.
Skomentuj artykuł