Powstanie komisja śledcza ds. infoafery?

Powstanie komisja śledcza ds. infoafery?
fot. PAP/Radek Pietruszka
PAP / mm

SLD w czwartek zamierza złożyć w Sejmie wniosek o powołanie komisji śledczej ds. tzw. infoafery. Sojusz chce m.in. zbadać prawidłowość działań b. szefów MSWiA: Grzegorza Schetyny i Jerzego Millera. Pierwszym świadkiem miałby być b. minister transportu Sławomir Nowak.

Jak ocenił na czwartkowej konferencji prasowej rzecznik SLD Dariusz Joński, tzw. infoafera to "największa afera od 1989 roku". Dlatego też Sojusz chce, by zajęła się nią sejmowa komisja śledcza. "Pojawiają się nowe wątki w tej sprawie - otóż według informacji medialnych, główny bohater infoafery, który ustawiał wielomilionowe przetargi, miał kontakt z politykami kancelarii premiera, m.in. z panem Sławomirem Nowakiem, byłym ministrem transportu" - mówił rzecznik Sojuszu.

DEON.PL POLECA

Dlatego też - zdaniem SLD - to właśnie Nowak powinien, jako pierwszy, stanąć przed komisją śledczą. "Powinien powiedzieć o wszystkich powiązaniach w sprawie tej infoafery" - zaznaczył Joński.

Przedmiotem prac komisji miałoby być zbadanie prawidłowości działań b. szefów MSWiA: Grzegorza Schetyny, Jerzego Millera, b. ministra administracji i cyfryzacji Michała Boniego, obecnego szefa MSZ Radosława Sikorskiego, a także prezesa GUS. Komisja powinna też - zdaniem Jońskiego - przyjrzeć się działalności premiera Donalda Tuska "w zakresie kontroli i nadzoru nad przetargami".

"Dzisiaj po wysłuchaniu informacji bieżącej na posiedzeniu Sejmu w sprawie właśnie tej infoafery złożymy uchwałę. Liczymy na to, że wszystkie kluby opozycyjne, ale również PSL, poprą nasz wniosek. Zdajemy sobie sprawę, że premier Donald Tusk będzie robił wszystko, ale to wszystko, żeby ta komisja śledcza nie powstała, bo doskonale wie, że powstanie tej komisji śledczej to może być koniec dla PO" - podkreślił rzecznik Sojuszu.

W czwartek Sejm ma wysłuchać - na wniosek Solidarnej Polski - informacji rządu ws. nieprawidłowości przy zamówieniach publicznych na obsługę prezydencji polskiej w UE oraz zakup sprzętu i usług teleinformatycznych realizowanych przez CAM Media SA.

CBA zatrzymało w połowie listopada 18 osób podejrzewanych o korupcję. Ma to związek z prowadzonym przez stołeczną prokuraturę apelacyjną śledztwem dot. zamówień na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych przez Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA oraz KGP. Funkcjonariusze CBA przeszukali 48 różnych firm i mieszkań. Według doniesień mediów wkroczyli oni m.in. do siedziby spółki CAM Media, która organizowała konferencje związane z polską prezydencją w UE. Tygodnik "Wprost" kilka miesięcy temu ujawnił, że Nowak utrzymuje bliskie stosunki z właścicielem firmy CAM Media, a firma realizowała wiele zleceń na rzecz administracji rządowej.

Pod koniec listopada ws. korupcji m.in. w Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA prokuratura postawiła 27 zarzutów 22 osobom, wśród nich b. wiceszefowi MSWiA, wiceszefowi GUS, urzędniczce z MSZ i przedstawicielom firm informatycznych. Trzy osoby aresztowano.

Od 2011 r., od kiedy prokuratura i CBA prowadzą śledztwo dotyczące korupcji przy przetargach w CPI i Komendzie Głównej Policji oraz prania pieniędzy pochodzących z łapówek, zarzuty usłyszało 38 osób. W toku postępowania zebrano też dowody przestępstw związanych z zamówieniami także w innych instytucjach, w tym MSZ i GUS. Wśród zatrzymanych są przedstawiciele firm informatycznych i osoby, które pełniły funkcje publiczne.

Do pierwszych zatrzymań doszło w październiku 2011 r. Aresztowano wtedy b. dyrektora CPI Andrzeja M., jego żonę oraz szefa jednej z firm Janusza J. podejrzanego o wręczenie łapówki za wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji. W toku postępowania zarzuty usłyszeli też inni pracownicy CPI, członek rodziny M., a w styczniu 2012 r. aresztowano dwóch b. dyrektorów sprzedaży z koncernów IBM i HP.

Pod koniec grudnia "Wprost" napisał, że dotarł do tajnego raportu, który zawiera nowe fakty dotyczące tzw. infoafery. Jak podał "Wprost", główny jej bohater, Andrzej M., szef Centrum Projektów Informatycznych, który ustawiał wielomilionowe przetargi, miał bardzo dobre kontakty z politykami z kancelarii premiera. Według tygodnika, m.in. przywoził na pendrive'ach wskazówki do dokumentów przetargowych z MSWiA.

Pod koniec listopada wniosek o powołanie komisji śledczej ws. infoafery złożył klub Solidarnej Polski. SP domaga się zbadania, "czy premier Donald Tusk, minister spraw wewnętrznych i administracji w latach 2007-2009 Grzegorz Schetyna, oraz szef MSWiA w latach 2009-2011 Jerzy Miller i inni funkcjonariusze publiczni w sposób właściwy przeprowadzili zamówienia publiczne lub sprawowali kontrolę nad zamówieniami na zakup sprzętu" przez b. MSWiA oraz KGP na kwotę 2 mld zł.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Powstanie komisja śledcza ds. infoafery?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.