Prawie 200 tys. zapytań ws. esbeckich emerytur
Instytut Pamięci Narodowej w związku z tzw. ustawą dezubekizacyjną, odbierającą uprzywilejowane emerytury m.in. oficerom służb specjalnych PRL, rozpatrzył dotychczas zapytania dotyczące ponad 194 tys. świadczeniobiorców - poinformował w czwartek prezes Instytutu Janusz Kurtyka.
Jak podał na konferencji prasowej, w przypadku ponad 41 tys. osób IPN wystawił informacje o przebiegu służby w organach bezpieczeństwa państwa. W stosunku do ok. 31 tys. osób kwerenda nie potwierdziła takiej służby. Odnośnie 120 tys. zapytań w IPN nie odnaleziono dokumentów osobowych, a w przypadku niecałych 200 procedura sprawdzenia trwa.
Kurtyka ujawnił, że w tajnym, tzw. zastrzeżonym zbiorze IPN znajdują się akta dotyczące ok. 2 tys. funkcjonariuszy, których powyższe statystyki nie uwzględniają. Jak poinformował, trwają konsultacje ze służbami ochrony państwa ws. udostępnienia ich zawartości.
W zbiorze zastrzeżonym znajdują się akta służb PRL "aktualne dla bezpieczeństwa państwa", których IPN nie ujawnia na ogólnych zasadach. Instytut nie mógł przekazać zawartych tam informacji - w celu ewentualnego obniżenia świadczeń - organom emerytalno-rentowym (zapytania do IPN skierowały: Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA i Biuro Emerytalne Służby Więziennej).
Kurtyka poinformował, że po konsultacjach pracownicy IPN i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego rozpoczęli pracę, której celem jest przejrzenie materiałów personalnych znajdujących się w zbiorze zastrzeżonym. Dodał, że rozpoczęto rozmowy w tej sprawie także z Agencją Wywiadu.
- Mamy nadzieję, że te prace (IPN i ABW - PAP) skończą się najszybciej, jak to możliwe; zaczęły się kilka dni temu - powiedział Kurtyka. - Mamy nadzieję, że wkrótce otrzymamy pozytywną odpowiedź także od Agencji Wywiadu, bowiem z AW takich prac w zbiorze zastrzeżonym jeszcze nie rozpoczęliśmy - dodał Kurtyka.,
Szef Instytutu podkreślał, że IPN podnosił kwestię zawartości zbioru zastrzeżonego już na etapie prac legislacyjnych. Jak podkreślał, Instytut wypełniał zapisy tzw. ustawy dezubekizacyjnej, nie otrzymawszy na ten cel dodatkowych środków. - Udało nam się, w drodze dość nadzwyczajnych działań organizacyjnych, stworzyć ok. 150-osobowy zespół do realizacji ustawy - podał Kurtyka. W skład zespołu weszli analitycy z pionu archiwalnego i lustracyjnego IPN, stworzono także aplikację wspierającą proces prowadzenia kwerend archiwalnych oraz opracowywania informacji o przebiegu służby w organach bezpieczeństwa państwa.
IPN, jak zapowiedział Kurtyka, zrelacjonuje prace związane z wykonywaniem tzw. ustawy dezubekizacyjnej w specjalnym raporcie, który ukaże się w postaci książki, prawdopodobnie na przełomie stycznia i lutego. - Ta książka, myślę, że mogę już zapowiedzieć, będzie zawierała pełne kompendium wiedzy na temat tego, co IPN zrobił, realizując tę ustawę. Myślę również, że będzie bardzo użytecznym przewodnikiem po strukturach komunistycznej bezpieki - ocenił Kurtyka.
Na mocy specjalnej ustawy, od 1 stycznia 2010 r. oficerowie służb PRL i członkowie WRON (lub wdowy po nich) stracą prawo do uprzywilejowanych świadczeń - wyższych niż mają zwykli emeryci. Pierwsi już dostają decyzje o obniżce, od której można się odwołać do sądu. Do końca roku IPN ma przekazać organom emerytalnym zaświadczenia o przebiegu służby funkcjonariusza wraz z informacją, czy "czynnie wspierał osoby lub organizacje działające na rzecz niepodległości Państwa Polskiego" - wtedy zachowałby swe świadczenie.
Obecnie funkcjonariusze służb specjalnych w latach 1944 - lipiec 1990 r. (lub ich bliscy) dostają wyższe świadczenia niż zwykli emeryci - nawet do 5 tys. zł. Zdaniem posłów PO - autorów ustawy - naruszało to "zasady sprawiedliwości społecznej". Emerytury dla byłych oficerów będą zatem obliczane nie tak jak obecnie - według wskaźnika w wysokości 2,6 proc. podstawy wymiaru za każdy rok służby za lata 1944-1990 - lecz 0,7 proc. (tak jak za okres nieskładkowy, za okres składkowy wynosi on 1,3 proc.). Przeciętny emeryt ze służb PRL straci ok. tysiąca zł; świadczenia generałów spadną nawet trzykrotnie.
Przywileje za lata służby w PRL stracą także ci funkcjonariusze SB, którzy w 1990 r. zostali pozytywnie zweryfikowani i przyjęci do Urzędu Ochrony Państwa - np. szefowie UOP gen. Gromosław Czempiński i gen. Andrzej Kapkowski. Krytykowali to szefowie MSW po 1990 r., m.in. Krzysztof Kozłowski i Andrzej Milczanowski. "Zatrudniałem tych ludzi na określonych warunkach płacowych i emerytalnych. Po blisko 20 latach ustanawia się nowe zasady, rażąco niekorzystne, uważam to za skandal" - mówił Milczanowski.
Członkom WRON emerytura wojskowa naliczana będzie po 0,7 proc. podstawy wymiaru za rok służby w wojsku - począwszy od 8 maja 1945 r. WRON - administrująca od grudnia 1981 r. do lipca 1983 r. stanem wojennym - składała się z 22 wyższych wojskowych (część już nie żyje). Szef WRON gen. Wojciech Jaruzelski - sądzony za bezprawne wprowadzenie stanu wojennego w 1981 r. - dostaje 7 tys. zł emerytury "generalskiej". Mówił, że nie skorzysta z emerytury, jaka przysługuje mu jako b. prezydentowi RP z lat 1989-1990.
Lewica zaskarżyła ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, zarzucając jej m.in. odpowiedzialność zbiorową wobec funkcjonariuszy z PRL. TK zajmie się nią 13 stycznia.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił w czwartek, że obniżenie emerytur "powinno być zrobione dawno, dawno temu". - Kiedyś zapobiegł temu Lech Wałęsa, bo przecież była odpowiednia ustawa, trzeba by go zapytać, dlaczego zapobiegł, czego się obawiał. Czy może miał poczucie jakiegoś moralnego związku z ta formacją? Dobrze, że to się w końcu stało, chociaż to jest w wymiarze niewystarczającym, bo nie dotyczy najgroźniejszej formacji komunistycznej, czyli wojskowych służb - powiedział.
Wskazywał na ten aspekt także prezes IPN. - Musimy pamiętać o tym, że wolą ustawodawcy ustawa dezubekizacyjna nie obejmuje żołnierzy Informacji Wojskowej, Wojskowej Służby Wewnętrznej i drugiego oddziału Sztabu Generalnego Ludowego Wojska Polskiego - przypomniał Kurtyka.
Skomentuj artykuł