"Premier nie sugerował terminu wyborów"
Premier Donald Tusk nie sugerował podczas spotkania z prezydentem Bronisławem Komorowskim żadnego terminu wyborów - powiedział prezydencki minister Krzysztof Łaszkiewicz. Jak dodał, pierwszy możliwy październikowy termin byłby trudny ze względu na szczyt Partnerstwa Wschodniego.
Godzinna środowa rozmowa w Belwederze Komorowskiego z Tuskiem - według relacji Łaszkiewicza - dotyczyła głównie planów polskiej prezydencji w kontekście jesiennych wyborów parlamentarnych.
Prezydencki minister powiedział, że premier nie sugerował w rozmowie z prezydentem żadnego konkretnego terminu wyborów. "Premier nie sugerował. To jest prerogatywa prezydenta, natomiast (Tusk) przedstawiał z punktu widzenia prezydencji, czego możemy się spodziewać w tym czasie" - zaznaczył Łaszkiewicz.
Jak dodał, na początku października planowany jest w Polsce szczyt Partnerstwa Wschodniego. "Więc to będzie wydarzenie, które raczej ten pierwszy tydzień - chociaż nie wykluczam go - utrudni" - przyznał minister.
Zgodnie z konstytucją prezydent zarządza wybory parlamentarne nie później niż na 90 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu, wyznaczając je na dzień wolny od pracy, przypadający w ciągu 30 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji parlamentu. Pierwsze posiedzenie Sejmu obecnej kadencji odbyło się 5 listopada 2007 roku; kolejne wybory powinny się więc odbyć pomiędzy 6 października a 4 listopada. W tych dniach niedziela przypada: 9, 16, 23 i 30 października.
Skomentuj artykuł