Premier o wzroście PKB i o meczu Polska - Rosja
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej premier Donald Tusk zapowiedział wzrost PKB na poziomie 2,9 proc. Odniósł się także do meczu Polska-Rosja, który ma się odbyć dziś wieczorem w Warszawie.
Wzrost PKB - 2,9 proc.
Zakładamy, że wzrost PKB w 2013 r. wyniesie 2,9 proc., a wzrost cen towarów i usług, czyli inflacja - 2,7 proc. - powiedział podczas wtorkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk. We wtorek rząd zajmował się założeniami do przyszłorocznego budżetu.
- Nominalny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w 2013 roku powinien wynieść 5,6 proc., a w sektorze przedsiębiorstw 5,7 proc.- mówił premier.
Dodał, że rząd zakłada, iż rejestrowane bezrobocie w przyszłym roku wyniesie 12,4 proc.
- Podjęliśmy decyzję o podniesieniu płacy minimalnej na rok 2013. Ta rządowa propozycja będzie przedstawiana Komisji Trójstronnej i dopiero później nabierze charakteru definitywnego, ale będziemy proponowali podwyższenie płacy minimalnej z 1500 zł do 1600 zł - mówił Tusk.
Szef rządu odniósł się też do waloryzacji emerytur i rent w przyszłym roku. - Będziemy proponowali wskaźnik wynoszący 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w roku 2012 r.- powiedział.
Tusk o ostatecznym kształcie projektu budżetu
Premier Donald Tusk zapowiedział na wtorkowej konferencji, że decyzję o ostatecznym kształcie projektu budżetu podejmie wspólnie z rządem po wyborach w Grecji oraz czerwcowych obradach Rady Europejskiej.
- Dotyczy to zarówno wyników wyborów w Grecji, a więc także tego stanowiska nowego rządu greckiego co do sytuacji kryzysowej w Grecji (...), i także Rady Europejskiej, która odbędzie się pod koniec czerwca - zaznaczył Tusk. Dodał, że będzie to miało wpływ na "mniej lub bardziej ostrożne" kształtowanie projektu budżetu.
- Wiadomo, że rok 2013 tak czy inaczej będzie rokiem bardzo wymagającym, szczególnie jeśli chodzi o dyscyplinę finansów publicznych - powiedział.
- Jeśli chodzi o zwiększenie wskaźnika waloryzacji emerytur i rent, na rok 2013 będziemy proponowali wskaźnik wynoszący 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w roku 2012 r. Mówiąc ludzkim językiem, chcemy utrzymać ten sam wskaźnik waloryzacji jak w roku obecnym. To wynika z naszego przekonania, że nie można tego w żaden sposób redukować. (...) Na pewno rok 2013 nie będzie rokiem, w którym będzie można wydawać wyraźnie więcej pieniędzy - zaznaczył.
Premier zapowiedział, że "teraz rozpocznie się intensywna praca i dyskusja między ministrami, a także środowiskami zainteresowanymi pracami nad projektem budżetu - tak aby latem rząd mógł przyjąć ten odpowiedzialny projekt budżetu i przekazać do parlamentu - dodał.
"Liczę na wygraną Polski"
Premier Donald Tusk podkreślił, że cały rząd trzyma kciuki za polską reprezentację w piłkarskich mistrzostwach Europy, która wieczorem zmierzy się z Rosją. - Blisko 40 milionów serc będzie zjednoczonych po to, (...) aby Polacy wygrali ten ważny dla nas mecz - dodał.
Tusk spotkał się z dziennikarzami po wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów. Wieczorem na Stadionie Narodowym odbędzie się mecz grupowy ME 2012 Polska-Rosja.
- Dzisiaj bez wyjątku blisko 40 milionów serc będzie zjednoczonych po to, żeby Polacy czuli się dzisiaj na stadionie lepiej niż w drugiej połowie w meczu z Grecją i żeby wygrali ten jakże ważny dla nas mecz - ocenił premier.
Jak zaznaczył, ten mecz jest ważny z powodów sportowych. - Byłbym daleki od naddawania jakiejś historycznej, politycznej rangi zdarzeniom sportowym, ale wszyscy czujemy, jak bardzo nam zależy na dobrym widowisku, dobrym meczu i wygranej Polski - powiedział.
- Cały rząd był dzisiaj w takim serdecznym napięciu i wszyscy bardzo mocno trzymamy kciuki za polską drużynę. Mam nadzieję, że to wielkie wydarzenie przejdzie do optymistycznej części naszej historii - mówił premier.
"Bądźcie gościnni"
Premier Donald Tusk zaapelował o maksimum serdeczności i gościnności przy okazji wtorkowego meczu Polska-Rosja na Euro 2012. Mam nadzieję, że nie będzie sytuacji, które by sprowokowały do nieracjonalnej czy agresywnej reakcji - powiedział szef rządu.
- Wszystko jest w rękach nas samych i liczę, że przed, w czasie i po meczu Polska-Rosja pokażemy, że nasza determinacja, by być dobrym gospodarzem i by mistrzostwa były przyjazne, nie pójdzie na marne. Gorąco apeluję do wszystkich, by wykazali maksimum serdeczności i gościnności na jaką nas stać i by nie dać się sprowokować - mówił Tusk na konferencji prasowej.
Wyraził nadzieję, że "nie będzie sytuacji, które by sprowokowały do nieracjonalnej czy agresywnej reakcji".
Mówiąc o bezpieczeństwa podczas dotychczasowych meczów Euro 2012 Tusk podkreślił, że "zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie liczba incydentów typu bójki czy drobne kradzieże jest, jak do tej pory, niższa niż średnia na tego typu imprezach". - Zdaję sobie sprawę, że to były, jak na razie, pieszczoty i prawdziwe mecze, w sensie ryzyka związanego z kibicami, dopiero przed nami - dodał premier.
Jak ocenił, "kolejne fazy turnieju będą wyzwaniem". - Organizacyjnie polskie służby są do tych wyzwań dobrze przygotowane, chociaż bez życzliwości, tolerancji, wyrzeczenia się agresji, żadna policja na świecie nie będzie w stanie kontrolować zachowania każdego obywatela, czy to obywatela z innego kraju czy naszego - powiedział Tusk.
"Nie mamy informacji o wizycie premiera i prezydenta Rosji na meczu"
Nie mamy żadnej oficjalnej, ani nieformalnej informacji o możliwej wizycie prezydenta lub premiera Rosji na meczu Polska-Rosja - powiedział we wtorek premier Donald Tusk.
We wtorek o godz. 20.45 na Stadionie Narodowym w Warszawie swój drugi mecz na Euro zagrają Polacy; rywalami naszej reprezentacji będzie drużyna Rosji.
- Nie mamy żadnej oficjalnej, ani nie mam żadnej nieformalnej informacji o możliwej wizycie prezydenta i premiera Rosji na meczu Polska-Rosja. Wydaje się, w związku z tym, to mało prawdopodobne; (...) nie sądzę, żeby nasi rosyjscy partnerzy chcieli tutaj robić jakieś niespodzianki - powiedział Tusk podczas konferencji prasowej pytany o możliwość przyjazdu na mecz prezydenta Władimira Putina i premiera Dmitrija Miedwiediewa.
Tusk zapytany jaki wynik meczu typuje, odpowiedział: "Wyniku, chyba po raz pierwszy, nie odważę się typować". - Powiedziałem w bardzo prywatnym gronie, że coś mi zadrgało w sercu i w głowie, że Polska wygra i to wysoko - 4:0. Ale to jest tak nieprawdopodobne... Ja tego nie typuję. Mówię o momencie iluminacji - dodał.
Premier stwierdził, że "rozum i wiedza piłkarska podpowiadają mu, że to będzie wyjątkowo trudny mecz".
- To co radziłbym naszym piłkarzom, to żeby rozwinęli skrzydła tak szeroko jak potrafią. Nie żeby się nie przejmowali, muszą być skoncentrowani, ale żeby nie byli w najmniejszym stopniu sparaliżowani strachem. Wygrywali w swoich karierach nie z takimi drużynami, zawodnikami. Naprawdę jest wszystko dzisiaj możliwe - podkreślił Tusk.
"Zachowania kibolskie są, ale nie jesteśmy negatywnym fenomenem"
Zachowania rasistowskie, czy antysemickie wśród polskich kiboli są faktem - przyznał we wtorek premier Donald Tusk. Zaprotestował jednak przeciwko wyróżnianiu Polski jako miejsca, gdzie szczególnie miałby się nasilać ten "negatywny fenomen".
- Nie ma się co oszukiwać, zachowania rasistowskie, czy antysemickie wśród polskich kiboli są faktem. Natomiast bardzo stanowczo protestuję przeciwko wyróżnianiu Polski jako miejsca, gdzie szczególnie miałby się nasilać ten negatywny fenomen. Polska dzisiaj w Europie jest krajem, gdzie ze zjawiskami rasistowskimi czy antysemickimi mamy do czynienia w dużo mniejszym stopniu niż w wielu innych, nawet najbardziej rozwiniętych państwach - powiedział premier na wtorkowej konferencji prasowej.
Jak podkreślił, to nie w Polsce "podpala się domy imigrantów, to nie w Polsce (...) strzela się do uczniów żydowskich szkół".
Premier opowiedział się za bezwzględnym tępieniem antysemityzmu i rasizmu na polskich stadionach. Apelował jednocześnie, aby nie dać sobie wmówić, że Polska pod tym względem jest krajem gorszym od innych krajów europejskich. - Jest dokładnie odwrotnie - zaznaczył.
Tusk ocenił też, że do tej pory nikt nie tępił chuligaństwa i zachowań kibolskich w Polsce z taką determinacją jak on robi to w ostatnich latach.
"Kibice są OK"
Premier Donald Tusk pochwalił polskich kibiców za wspieranie drużyny narodowej i atmosferę na stadionie oraz w strefach kibica. Jak ocenił, doping na meczu Polska-Grecja był momentami imponujący i bardzo poruszający.
- Jeśli chodzi o zachowanie polskich kibiców, ja oceniam je bardzo wysoko. Widziałem kilka miejsc, jak się zachowują w mieście, w strefie kibica, na stadionie i uważam, że naprawdę jest OK- powiedział na wtorkowej konferencji prasowej Tusk. Jego zdaniem jest wielka szansa, że te mistrzostwa przejdą do historii jako turniej "fajnego, radosnego dopingu", a nie starć i agresji.
- Uważam, że na razie - i to potwierdzają głosy gości zza granicy - jest bardzo miłe zaskoczenie atmosferą, poziomem organizacji, wyglądem stadionów. Odpukać, na razie. Modle się o to, żeby tego nikt przesadnie wyrywny nie zepsuł- dodał szef rządu.
Premier odniósł się też do uwagi, że doping na meczu Polska-Grecja w Warszawie był słabszy niż podczas spotkania Portugalia-Niemcy we Lwowie. - Jeśli chodzi o jakość dopingu, bo to już takie pytanie fachowca do fachowca, grupy wyjazdowe są znacznie lepiej zorganizowane niż gospodarze- stwierdził Tusk.
Jak dodał ci, którzy przejeżdżają tysiące kilometrów, żeby pojechać na mecz, zrobili wszystko, żeby zdobyć bilet, z reguły są "kibicami zawodowymi". Podkreślił, że prawie zawsze zwarta grupa 5-8 tys. ludzi, którzy przygotowywali się do meczu, jest lepiej zorganizowana w dopingu. Dodał jednocześnie, że nie ma żadnych zastrzeżeń do dopingu na piątkowym meczu Polska-Grecja.
Według niego spotkanie nie było łatwe, a duchota dokuczała nie tylko piłkarzom, ale też fanom. Zwrócił uwagę, że wcale nie jest tak łatwo stale skandować przez 90 minut i na tym tle - jego zdaniem - doping podczas spotkania z Grekami był "absolutnie wystarczający, a momentami imponujący i bardzo poruszający".
Odnosząc się do oglądających mecze w strefach kibica ocenił, że biorąc pod uwagę, że w skali kraju są tam setki tysięcy ludzi, że jest tam dużo piwa, a fani to nie "owieczki", to fakt, iż kibice z różnych krajów bratają się, jest budujący. - W momentach, kiedy mógł się rodzić niepokój, kiedy są kibice rosyjscy - głośni, śpiewający, z flagami, z koszulkami z niedźwiadkiem, i jak widzę te sceny, że z polskimi kibicami robią sobie zdjęcia na tle Pałacu Kultury, razem piją piwo, to mam nadzieję, że raczej ta atmosfera będzie górą- podkreślił Tusk.
Skomentuj artykuł