"Premier obecnego rządu to tchórz i kłamca"
Z rządem Donalda Tuska nie można rozmawiać; premier to tchórz i kłamca - powiedział w sobotę szef NSZZ "Solidarność Piotr Duda, który był gościem kongresu PiS .
Delegaci kongresu przywitali Dudę okrzykiem: Solidarność; jego przemówienie było wielokrotnie przerywane brawami.
"Z rządem Donalda Tuska rozmawiać nie można. My, jako związek zawodowy Solidarność rozmawiać nie będziemy" - zadeklarował Duda.
"Premier obecnego rządu to tchórz i kłamca" - powiedział szef Solidarności wzbudzając aplauz sali.
Wyjaśnił, że po strajku generalnym na Śląsku komitet strajkowy prosił premiera o spotkanie. "Nie przyjechał. A dzisiaj zjawia się pod kordonem BOR-u, policji, ochroniarzy, płotu na wysokość dwóch metrów i obraduje co będzie lepsze dla naszej ojczyzny" - zaznaczył, nawiązując do sobotniej konwencji PO w Chorzowie.
"Premier naszego rządu mówi, że w naszym kraju prowadzony jest dialog społeczny. Kłamie. Nie jest prowadzony. Najlepszym przykładem, jest to, że wszystkie reprezentatywne związki wyszły z ostatniego posiedzenia Komisji Trójstronnej" - mówił Duda.
Podkreślił, że NSZZ "Solidarność" przygotowuje się do protestów we wrześniu. "My już z tym rządem rozmawiać nie będziemy. Im szybciej ten rząd skończy na śmietniku historii, tym lepiej dla Polski i polskich pracowników" - oświadczył.
Poprosił delegatów o poparcie postulatów Solidarności, m.in. zmianę ustawy o płacy minimalnej oraz o obniżenie wieku emerytalnego.
"Władze sprawujecie w imieniu społeczeństwa, dla społeczeństwa, a nie przeciwko społeczeństwu. Nie popełnijcie tego błędu. Proszę, aby widzieć w waszej polityce obywatela, człowieka, pracownika" - apelował do delegatów Duda.
W swoim wystąpieniu przekonywał, że liberalna polityka się zużyła. Zwrócił też uwagę, że w Polsce po 1989 roku nie odbyło się żadne referendum ogólnokrajowe z inicjatywy obywateli. "To trzeba zmienić" - podkreślił.
Zaznaczył, że z polskiego pracownika próbuje się zrobić niewolnika m.in. nie przestrzegając standardów dotyczących czasu pracy.
"Czarę goryczy przelała przyjęta ustawa o elastycznym czasie pracy. Stajemy się pracownikami na rozkaz, niewolnikami we własnym kraju" - zaznaczył szef "S".
Na zakończenie przeprosił delegatów, że musi opuścić kongres ponieważ udaje się do Śląskiego Wkurzonego Miasteczka - manifestacji związkowców skupionych w Międzyzwiązkowym Komitecie Protestacyjno-Strajkowym, który był organizatorem marcowego strajku generalnego w regionie. Związkowcy protestują przed halą w Chorzowie gdzie odbywa się konwencja PO.
"To nie jest impreza biletowana, ale tam trzeba znać hasło. Hasło jest: na szczaw, a odzew: i na mirabelki" - zażartował, nawiązując do wypowiedzi posła PO Stefana Niesiołowskiego.
Skomentuj artykuł