Prezydent zawetował tzw ustawę degradacyjną. "Długo się nad tą ustawą zastanawiałem"
(fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / mp
Prezydent Andrzej Duda zawetował tzw ustawę degradacyjną.
Jako powód podał przepisy pozbawiające stopni wojskowych członków WRON z mocy prawa, bez możliwości złożenia wyjaśnień i bez trybu odwoławczego, a także brak zapewnienia odpowiedniej reprezentacji interesów osób nieżyjących.
Prezydent podkreślił w piątkowym oświadczeniu, że ma jednoznaczne poglądy na osoby budujące aparat opresji, ale jego sprzeciw budzi pozbawianie stopni wszystkich członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, w tym gen. Mirosława Hermaszewskiego, z mocy samego prawa. Stawia ich to - mówił - w gorszej sytuacji niż stalinowskich oprawców, którym przysługuje tryb odwoławczy. Wyraził też zastrzeżenia wobec przepisów o odebraniu stopnia wojskowego osobom nieżyjącym.
"Odmawiam podpisania tej ustawy i kieruję tę ustawę do ponownego rozpoznania przez Sejm" - oświadczył prezydent. Zapowiedział spotkanie z szefami MON i Urzędu ds. Kombatantów, by porozmawiać o nowym rozwiązaniu.
"Długo się nad tą ustawą zastanawiałem. Moje poglądy, jeżeli chodzi o czasy słusznie minione, ludzi, którzy brali w nim czynny udział, zwłaszcza jeżeli chodzi o budowanie aparatu opresji, są absolutnie jednoznaczne" - powiedział prezydent, przypominając, że był współautorem ustawy lustracyjnej i "bez wahania" podpisał ustawę obniżającą emerytury b. pracownikom UB i SB.
Zaznaczył zarazem, że ustawa o pozbawianiu stopni wojskowych osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-90 swoją postawą sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu, budzi jego "ogromne wątpliwości".
Podkreślił, że po wyroku TK i wyrokach sądów powszechnych jest jasne, że "Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego, a zwłaszcza jej kierownictwo, to był związek przestępczy o charakterze zbrojnym", a ci, którzy stali na czele Rady sprawując jednocześnie najwyższe stanowiska państwowe i partyjne, jak m. in. generałowie Wojciech Jaruzelski i Czesław Kiszczak, Florian Siwicki i Tadeusz Tuczapski, "to ludzie, którzy nie zasługują na szacunek".
"Jeżeli chodzi o odebranie im stopni wojskowych, to sprawa jest dla mnie mało dyskusyjna; to byli ludzie, którzy szkodzili Polsce, budowali tutaj ustrój zniewolenia" - podkreślił prezydent.
Zarazem zaznaczył, że członkami WRON były także takie osoby jak pierwszy polski kosmonauta Mirosław Hermaszewski - wówczas podpułkownik - a także inni oficerowie w stopniu podpułkownika i pułkownika którzy zostali wpisani do WRON bez ich zgody, rozkazem.
"Rozwiązanie przyjęte w ustawie, które powoduje, że wszyscy członkowie WRON, z tymi podpułkownikami, pułkownikami, nie mają możliwości złożenia żadnych wyjaśnień - chociaż większość z nich żyje do dzisiaj - i nie mają możliwości złożenia żadnego środka odwoławczego po obwieszczeniu przez prezydenta listy członków WRON, tracą stopnie wojskowe, jest czymś, z czym jako prezydent zgodzić się nie mogę" - oświadczył Duda.
Powiedział, że brak jakiegokolwiek środka odwoławczego sprawia, że w lepszej sytuacji niż członkowie WRON "są chociażby stalinowscy oprawcy w wojskowych mundurach, których sprawy będą rozpatrywane przez ministra, za zgodą prezydenta, a ich rodziny będą mogły odwołać się do sądu", co - zaznaczył prezydent - znacznie lepiej odpowiada "standardom demokratycznego państwa prawa i standardom pewnej etyki". Argumentował, że marszałek Michał Rola-Żymierski "przysłany przez sowieckie państwo de facto do nadzorowania polskiego wojska" ma być w lepszej sytuacji niż członkowie WRON.
Przywołał argumenty historyka i senatora prof. Jana Żaryna, że udział gen. Hermaszewskiego w działaniach WRON był "symboliczny", a został on do niej włączony jako człowiek znany, rozpoznawalny, by łagodzić wizerunek WRON, a także opinię byłego premiera Jana Olszewskiego, iż umieszczanie Hermaszewskiego w jednym rzędzie z generałami stojącymi na czele władz stanu wojennego "obniża rangę tej ustawy, niszczy element symboliczny i jest wątpliwe moralnie".
Podkreślił, że w trakcie prac sejmowych apelował o umożliwienie wszystkim osobom poddanym degradacji ustosunkowanie się do zarzutów. "Niestety nie zupełnie nie uwzględniono mojego głosu, jeśli chodzi o WRON" - powiedział prezydent.
"W tej chwili bacznie patrzy się na to, jak w Polsce przestrzegane są standardy demokratycznego państwa prawa i praworządności. Jestem przekonany, że rozwiązanie zaproponowane w odniesieniu do członków WRON - brak możliwości złożenia jakichkolwiek wyjaśnień, utrata stopnia wojskowego z mocy samego prawa po wydaniu obwieszczenia przez prezydenta, brak możliwości wniesienia jakiegokolwiek środka odwoławczego - zostałoby po pierwsze zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego, a po drugie do trybunałów europejskich" - mówił prezydent.
"To pozbawienie kogoś kompletnie możliwości obrony, nie mogę jako prezydent się z tym zgodzić" - podkreślił.
Zastrzeżenia Dudy wzbudziły ponadto przepisy dające możliwość pozbawiania stopni także pośmiertnie. "Ta sprawa ma wymiar prawny, ale przede wszystkim ma dla mnie wymiar moralny" - powiedział prezydent. Oświadczył, że ma wątpliwości, czy ustawa może się odnosić do zmarłych i odbierać im uprawnienia, chociaż "na ten temat można dyskutować" - zastrzegł - gdy skala zbrodni usprawiedliwia takie potraktowanie. "Ale jest jeden element, który ma dla mnie znaczenie etyczne, moralne i po prostu względy pewnej przyzwoitości" - podkreślił prezydent.
Chodzi o to - tłumaczył - że rodzina osoby zmarłej, objętej postępowaniem i organizacje społeczne mogą składać wyjaśnienia, ale "jest problem: co, jeżeli nie ma rodziny; co jeżeli nie ma organizacji kombatanckiej, która w danym przypadku włączyłaby się do postępowania". Pytał, czy to znaczy, że nie ma nikogo kto będzie reprezentował interesy tego człowieka i kto podejmie "choćby najmniejszą próbę" znalezienia w archiwach dokumentów przemawiających na korzyść zmarłego, wobec którego wszczęto postępowanie zmierzające do odebrania stopnia.
"Nie ma takiej instytucji jak rzecznik osoby nieżyjącej, jak przewidziany obligatoryjnie obrońca osoby nieżyjącej. Uważam, że powinna być" - powiedział prezydent. Uznał, że "od strony moralnej to bardzo poważny mankament tej ustawy" i należałoby w przypadku zmarłego, za którym nikt się nie ujmie, ustanowić "ze strony państwa kogoś, kto będzie reprezentował jego interesy i kto wniesie skargę do sądu, jeżeli będzie taka potrzeba".
Prezydent podkreślił, że weto do tej ustawy, nie jest dla niego łatwą decyzją. "Bo chciałbym, żeby te sprawy zostały załatwione, i wierzę w symboliczny wymiar tego typu ustawy dla polskiego wojska, dla zamknięcia rozdziału tamtych czasów i odcięcia się od tamtych czasów, ale nie w ten sposób" - podkreślił.
Poinformował, że rozmawiał o ustawie z premierem Mateuszem Morawieckim i ministrem obrony Mariuszem Błaszczakiem. "Po świętach zaproszę pana ministra, szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób represjonowanych, przedstawicieli organizacji kombatanckich, być może również przedstawicieli osób pokrzywdzonych w stanie wojennym, żebyśmy usiedli i przedyskutowali, w jaki sposób załatwić tę trudną sprawę" - zapowiedział.
"Ja bym nie chciał, żeby w tych czasach powstała ustawa, która w wolnej, niepodległej i suwerennej Polsce będzie nam dzieliła społeczeństwo zamiast zostać przyjęta ze zrozumieniem; która nie będzie wywoływała emocji, a przede wszystkim nie będzie niesprawiedliwa. Nie możemy przywracać sprawiedliwości, wprowadzając niesprawiedliwe rozwiązania" - oświadczył prezydent.
Ustawę o pozbawianiu stopni wojskowych - także pośmiertnie - osób, które w latach 1943-90 sprzeniewierzyły się polskiej racji stanu, Sejm uchwalił 6 marca. Jej projekt został przyjęty przez Radę Ministrów i skierowany do Sejmu 1 marca, w Narodowym Dniu Żołnierzy Wyklętych.
Ustawa przewiduje automatyczne pozbawienie stopni wojskowych członków WRON. Zgodnie z ustawą członkowie WRON "tracą z mocy prawa stopień wojskowy", a prezydent "ogłasza, w drodze obwieszczenia, w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej Monitor Polski wykaz osób, które utraciły stopień wojskowy".
Zakłada ponadto odbieranie stopnia osobom, które "pełniąc funkcje służbowe lub zajmując stanowiska dowódcze kierowali działaniami mającymi na celu zwalczanie polskiego podziemia niepodległościowego w latach 1943-1956, albo uczestnicząc w tym okresie w zwalczaniu polskiego podziemia niepodległościowego dokonywali drastycznych czynów", inicjowały lub dopuszczały się prześladowań żołnierzy ze względu na wyznawaną religię lub pochodzenie oraz wydawały rozkazy użycia broni palnej wobec ludności cywilnej.
Przepisy obejmują też sędziów i prokuratorów Wojskowej Służby Sprawiedliwości, którzy oskarżali albo wydawali wyroki w latach 1943-1956 wobec żołnierzy i osób cywilnych ze względu na działalność na rzecz niepodległości i suwerenności Polski.
Utrata albo pozbawienie stopnia wojskowego następuje również pośmiertnie; do postępowania w sprawie pośmiertnego pozbawienia stopnia wojskowego mogą przystąpić małżonek, zstępni, wstępni lub rodzeństwo zmarłej osoby albo żołnierza rezerwy, a w przypadku osób samotnych - również stowarzyszenie zrzeszające kombatantów, weteranów lub żołnierzy.
Zgodnie z ustawą nie pozbawia się stopnia wojskowego osoby albo żołnierza rezerwy, "jeżeli bez wiedzy przełożonych, w trakcie pełnienia służby czynnie wspierali działania na rzecz niepodległości Państwa Polskiego".
Ustawa zakłada, że postępowanie wobec danej osoby może wszcząć minister obrony z urzędu lub na wniosek premiera, naczelnego dyrektora Archiwów Państwowych lub szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Minister obrony może przeprowadzić je także, gdy zwróci się do niego organizacja społeczna, np. kombatancka.
O pozbawieniu stopnia wojskowego decyduje szef MON, ale w przypadku marszałka Polski, generałów i admirałów, minister obrony wydawałby decyzję za zgodą prezydenta. Od takiego postanowienia ma przysługiwać odwołanie do sądu administracyjnego, w razie uwzględnienia skargi postanowienie ma być uchylane w całości.
Weto oznacza, że prezydent odsyła ustawę do ponownego rozpatrzenia przez Sejm. W takim przypadku do ponownego uchwalenia ustawy potrzebna jest większość 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów; jeśli Sejm ponownie uchwali ustawę, prezydent w ciągu 7 dni ją podpisuje i zarządza jej ogłoszenie.
Przedstawienie projektu ustawy pozwalającej odbierać stopnie wojskowe, także pośmiertnie, zapowiadał poprzedni minister obrony Antoni Macierewicz. Pod koniec 2016 r. pierwsza wersja projektu została skierowana do konsultacji wewnątrzresortowych, a w lipcu 2017 na stronie RCL opublikowano kolejny wariant projektu.
Negatywne opinie o projekcie wyraziły Związek Żołnierzy WP, Federacja Stowarzyszeń Rezerwistów i Weteranów Sił Zbrojnych RP oraz Zrzeszenie Weteranów Działań poza Granicami Państwa. Zarzucały one projektowi naruszenie konstytucji i brak szacunku dla stopnia wojskowego, zwracały też uwagę, że kwestie pozbawienia stopnia są już wystarczająco uregulowane.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł