"Projekt budżetu to bujanie w obłokach"
Bujanie w obłokach i próba bałamucenia, że bez poważnych reform finansów publicznych da się obniżyć deficyt - tak Joanna Kluzik-Rostkowska skomentowała rządowy projekt budżetu na 2012 rok. Jej zdaniem to "budżet wyborczy, nie rzeczywisty".
Podczas czwartkowego posiedzenia Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy budżetowej na 2012 rok, przedłożony przez ministra finansów. Dochody wyniosą 292,7 mld zł, wydatki nie będą wyższe niż 327,7 mld zł. Deficyt nie przekroczy 35 mld zł.
Według szefowej klubu PJN, rządowy projekt został przygotowywany na 23 października tego roku (możliwy termin wyborów parlamentarnych), a nie na 2012 rok. "To budżet wyłącznie wyborczy, a nie rzeczywisty" - oceniła w rozmowie z PAP.
Jej zdaniem największym pytaniem jest, "jak rząd bez poważnych cięć, bez poważnej reformy finansów publicznych, bez odważnych decyzji zamierza obniżyć deficyt do 35 mld, czyli do 3 proc. PKB".
Według szefowej klubu PJN to "pobożne życzenie, nie poparte żadnymi realistycznymi założeniami". Kluzik-Rostkowska podkreśliła, że bez poważnych reform - w tym reformy finansów publicznych i cięć - jest to "po prostu nierealne".
"To próba bałamucenia, że bez poważnych reform finansów publicznych da się obniżyć deficyt i wrócić do zdrowej gospodarki w ciągu tak krótkiego czasu" - oceniła. Jak dodała, oczywiście byłoby dobrze, gdyby tak się stało "tylko, że rząd jest kompletnie nierealistyczny, to są po prostu marzenia".
"Można nazwać ten budżet po prostu impresjami Donalda Tuska na temat tego, co by mogło się zdarzyć, żebyśmy byli szczęśliwi, bogaci i młodzi" - stwierdziła posłanka PJN.
Kluzik-Rostkowska podkreśliła, że to dobrze, iż rząd pomyślał w tym roku wcześniej o przygotowaniu budżetu. Ale nie oznacza to - zaznaczyła - że "może bujać w obłokach".
"Szacowanie inwestycji prywatnych na poziomie 15 proc. jest też niepoparte doświadczeniami ostatnich lat. Jest to po prostu hurra-optymizm" - oceniła posłanka PJN.
"W tym roku jest tak, że budżet Funduszu Pracy to 7,5 mld. Z tego funduszu minister (Jacek) Rostowski zabrał 4 mld. Więc ja rozumiem, iż on (...) uważa, że się zwiększą wpływy do Funduszu Pracy, bo się zwiększy zatrudnienie. Moim zdaniem, to również hurra-optymizm" - powiedziała posłanka PJN.
Skomentuj artykuł