Prokuratura: były minister sportu usłyszał zarzuty
Były minister sportu i b. sekretarz generalny PO Andrzej B. usłyszał w poniedziałek sześć zarzutów podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych oraz jeden ws. uchylania się od podatku - podała warszawska prokuratura. On sam po przesłuchaniu nie wypowiadał się dla mediów.
Pięć zarzutów dotyczy złożenia od kwietnia 2011 r. do kwietnia 2013 r. pięciu poselskich oświadczeń majątkowych, w których zatajono fakt posiadania samochodu marki Peugeot o wartości powyżej 10 tys. zł oraz zaniżono posiadane zasoby pieniężne o kwoty od 16 tys. do 85 tys. zł - podał rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej Przemysław Nowak. Są to czyny opisane w art. 233 par. 1 i 6 Kodeksu karnego, zagrożone karą do 3 lat pozbawienia wolności.
Według Nowaka szósty zarzut dotyczy podania nieprawdy w listopadzie 2013 r. w ministerialnym oświadczeniu majątkowym poprzez zaniżenie posiadanych zasobów pieniężnych o kwotę 31 tys. zł. Jest to zarzut z ustawy z 1997 r. o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, zagrożony karą do 5 lat pozbawienia wolności.
Nowak dodał, że siódmy czyn dotyczy uchylania się od stycznia 2012 r. do kwietnia 2013 r. od opodatkowania podatkiem dochodowym od osób fizycznych, nieujawnienia właściwemu urzędowi skarbowemu źródeł przychodów i uzyskiwanych środków finansowych - co naraziło Skarb Państwa na uszczuplenie podatkowe w kwocie 10,2 tys. zł. Jest to czyn z Kodeksu karnego skarbowego, zagrożony karą grzywny.
Przesłuchany w charakterze podejrzanego Andrzej B. nie przyznał się do popełnienia przedstawionych mu zarzutów i odmówił złożenia wyjaśnień. Wobec podejrzanego prokurator nie stosował środków zapobiegawczych - podkreślił Nowak.
Wcześniej w poniedziałek funkcjonariusze CBA, na polecenie prokuratora, przeszukali dom Andrzeja B. pod Łodzią.
W sierpniu 2015 r. warszawska prokuratura przejęła od CBA do dalszego prowadzenia postępowanie dotyczące oświadczeń majątkowych b. ministra sportu. Wcześniejsza kontrola CBA wskazała na nieprawidłowości w tych oświadczeniach. Wszczęto wtedy śledztwo w zakresie podania nieprawdy w poselskich oświadczeniach majątkowych składanych w latach 2010-2014 oraz w ministerialnych oświadczeniach majątkowych składanych w latach 2013-2014.
Nowak podał, że prokurator uzyskał, a następnie przeanalizował obszerną dokumentację, w tym bankową, celem ustalenia rzeczywistej sytuacji majątkowej Andrzeja B. Ustalony stan faktyczny był następnie porównywany ze złożonymi przez Andrzeja B. oświadczeniami majątkowymi. Tak zgromadzony materiał dowodowy uzasadnił podejrzenie popełnienia przez Andrzeja B. siedmiu przestępstw - dodano.
W 2015 r. ówczesny szef CBA Paweł Wojtunik mówił, że Biuro zakończyło badanie oświadczeń majątkowych B. w trybie kontroli i wobec stwierdzonych nieprawidłowości oraz w związku z podejrzeniem możliwości popełnienia przestępstwa podjęło dochodzenie. CBA rozpoczęło kontrole oświadczeń B. we wrześniu 2014 r. i kontrolowało oświadczenia za lata 2010-2014. B. minister złożył zastrzeżenia do wyników kontroli i nie podpisał protokołu ich ustaleń.
Według mediów wątpliwości kontrolerów CBA budził kupiony kilka lat temu luksusowy samochód B. i kwestia, skąd miał na niego środki; biuro miało m.in. analizować konto Andrzeja B. - Nie mogę mówić o szczegółach zastrzeżeń z tej kontroli, ani szczegółach dochodzenia - zaznaczył Wojtunik. - Z reguły nieprawidłowości stwierdzane przez kontrolerów dotyczą rozbieżności między faktycznym stanem majątkowym, a deklarowanym, a umyślne podanie nieprawdy w oświadczeniu majątkowym jest przestępstwem - dodał.
- Kwestia nie dotyczy tego, co w różnych nieprawdach przewijało się przez media, że nie było mnie stać na zakup samochodu. Tego w uwagach CBA w ogóle nie ma - chodzi tylko o niezsumowanie dochodów moich i żony. Według mnie jest to tylko kwestia techniczna, ale widocznie CBA uważa inaczej - mówił B.
Był on ministrem sportu w latach 2013-2015. Rezygnację z kierowania resortem złożył w czerwcu 2015 r., po tym, jak do internetu trafiły materiały ze śledztwa w tzw. aferze podsłuchowej. Był jedną z kilkudziesięciu osób, których rozmowy nielegalnie nagrano. W sierpniu 2015 r. złożył on rezygnację z funkcji sekretarza generalnego PO i ogłosił, że nie wystartuje w październikowych wyborach parlamentarnych.
Jeśli szef łódzkiej PO, b. minister sportu dostanie prokuratorskie zarzuty, sam wystąpi do zarządu Platformy o zawieszenie w prawach członka partii - poinformował w poniedziałek PAP p.o. sekretarza generalnego Platformy Stanisław Gawłowski.
Skomentuj artykuł