Przemoc w szkołach wzrosła o 100 procent
Przemoc w szkołach nie wzrosła w ostatnich latach - poinformował MEN na posiedzeniu sejmowych podkomisji: ds. kształcenia i wychowania oraz ds. młodzieży. Posłowie PiS, powołując się na dane policji, mówili o 100-proc. wzroście przestępstw popełnionych w szkołach.
MEN prowadzi systemowe i długofalowe działania mające ograniczyć zjawiska agresji i przemocy wśród uczniów - zapewnił wiceminister edukacji Tadeusz Sławecki, który w czwartek spotkał się z posłami dwóch podkomisji: ds. jakości kształcenia i wychowania oraz ds. młodzieży. Tematem posiedzenia była agresja i przemoc w polskich szkołach.
Wiceszef MEN przekonywał, że w szkołach zmniejszyła się liczba przypadków przemocy fizycznej wśród uczniów; rzadziej obiektem agresji uczniowskiej stawali się również nauczyciele. Wzrosła za to przemoc werbalna i odnotowano większą liczbę wymuszeń, nie związanych jednak z kradzieżami. Przedstawiając informację Sławecki powołał się na badania prowadzone m.in. przez CBOS i Uniwersytet Warszawski.
Z informacji MEN wynika także, że w porównaniu z 2006 r. zmniejszył się odsetek uczniów uczestniczących w bójkach. Wzrosła natomiast o około pięć proc. liczba uczniów z klas V i VI szkoły podstawowej, którzy doświadczają dręczenia ze strony kolegów. Ponadto wzrosła tzw. cyberprzemoc, która polega na wykorzystywaniu przez uczniów np. telefonów komórkowych lub internetu.
Informację MEN skrytykowali posłowie PiS, którzy omawiając problem przemocy w szkołach powołali się na raport policji z 2011 r. dotyczący m.in. przestępczości na terenie placówek oświatowych i wychowawczych. - Do różnego typu szkół uczęszczało 48 852 nieletnich sprawców, tj. 98,4 proc. ogólnej liczby nieletnich sprawców czynów karalnych ujawnionych w 2011 r. Z danych statystycznych wynika, że w 2011 roku na terenie placówek oświatowych i wychowawczych stwierdzono ogółem 31 596 przestępstw, tj. o 1303 więcej niż w roku 2010 - cytował informację policji poseł PiS Lech Sprawka.
W 2007 r., gdy polską oświatą kierował rząd Jarosława Kaczyńskiego liczba przestępstw w szkołach - jak zwrócił uwagę Sprawka - wynosiła ok. 17 tys. - Czyli na przestrzeni kilku lat doszło do podwojenia tej liczby przestępstw - alarmował poseł. Jak ocenił, MEN przedstawiając wyłącznie pozytywne informacje w tej sprawie bagatelizuje problem. Inny poseł PiS Zbigniew Dolata zarzucił rządom PO-PSL bierne przyglądanie się "narastaniu złego zjawiska dotykającego dzieci".
W odpowiedzi Sławecki zwrócił uwagę, że sprawcami przestępstw na terenie szkół, które są ujęte w policyjnych statystykach, mogą być nieletni oraz osoby dorosłe. - Złapanie dilera na boisku szkolnym o dwunastej w nocy też jest ujęte tu jako zdarzenie popełnione na terenie szkoły - mówił Sławecki, tłumacząc, że statystyki policji są zbiorcze i nie odnoszą się do liczby przestępstw popełnianych przez uczniów.
Z kolei posłanka PO Elżbieta Gapińska zwróciła uwagę, że w Polsce, podobnie jak w żadnym innym kraju w Europie lub na świecie, nie jest możliwa całkowita eliminacja przemocy w szkole. Zwróciła jednak uwagę, że w kształtowaniu postaw uczniów istotną rolę odgrywają ich rodziny, m.in., czy jest w nich przyzwolenie na przemoc. - Zjawisko to jak np. uderzenie dziecka poprzez klapsa czy przemoc psychiczna zmniejsza się. Dzieci nie będąc tak traktowane nie będą też traktować tak innych - mówiła.
Podsumowując wystąpienie wiceminister przedstawił wybrane projekty profilaktyczne MEN, m.in. Koalicję na rzecz Bezpiecznej Szkoły prowadzoną wspólnie z organizacjami pozarządowymi, dzięki której powstała strona internetowa www.bezpiecznaszkoła.men.gov.pl. Znajdują się na niej poradniki o tym, jak radzić sobie z przemocą w szkole lub przestrzec młodzież przed demoralizacją i przestępczością.
Sławecki podkreślał też rolę rodziców w zapewnianiu bezpieczeństwa uczniom. - Za bezpieczeństwo odpowiadamy wszyscy. Szkoła, rodzice i wszyscy, którzy poczuwają się do tego, aby walczyć ze złem - konkludował Sławecki.
Skomentuj artykuł