Przemówienie prezydenta na Placu Zamkowym
Przekazujemy treść przemówienia prezydenta Bronisława Komorowskiego na Placu Zamkowym w Warszawie wygłoszonego podczas uroczystości z okazji 220. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja:
to właśnie tutaj, tu na Zamku Królewskim w Warszawie 220 lat temu Sejm Wielki przyjął Konstytucję Majową. Uchwalili ją wtedy posłowie tak zwanej Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego, a więc posłowie Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
To tu, obok, zupełnie tuż, tuż od zamku, wiodła droga, którędy reprezentanci Rzeczpospolitej szli na dziękczynną mszę do dzisiejszej katedry św. Jana. Mamy ten obraz utrwalony w narodowej pamięci i wyobraźni dzięki obrazowi Jana Matejki.
Dlatego też w dniu dzisiejszym, chcąc stworzyć większą możliwość nieomalże dotknięcia, nieomalże przeżycia bliskości pamiątek tamtego wielkiego okresu także niedaleko stąd, w Kordegardzie, przed Ministerstwem Kultury jest wyeksponowany rękopis Konstytucji 3 Maja, ta nasza narodowa relikwia.
Jest wyeksponowana naprzeciwko Pałacu Prezydenckiego, bo dzisiaj prezydent jest strażnikiem obecnej konstytucji. Każdy może tam w dniu dzisiejszym pójść, serdecznie zachęcam, bo warto, stojąc przed rękopisem Konstytucji 3 Maja, przed tym rękopisem, który potem przez wiele, wiele lat musiał być ukrywany, aby przetrwał noc zaborów. Warto tam stanąć, warto popatrzeć na to wielkie dzieło naszych praprzodków, popatrzeć z dumą, ale także warto zagłębić się w refleksję nad stosunkiem dzisiaj nas wszystkich do państwa polskiego.
Bo Konstytucja Majowa to nie tylko dokument z przeszłości, to także ciągle niegasnące źródło siły i mądrości Polaków, to taki namacalny dowód, że nasz naród zachował zdolność do mądrego rządzenia samym sobą, do odpowiedzialnego organizowania własnej wolności. Wiemy doskonale, że nie zawsze jest to łatwe, że często pokonanie własnych wad i słabości wymaga ogromnego wysiłku i dojrzewania politycznej mądrości.
Konstytucja 3 Maja miała dźwignąć nasz kraj z chaosu i upadku, kładła bowiem kres anarchii degenerującej państwo od wewnątrz, tej anarchii, która czyniła z Polski bezsilne państwo na arenie międzynarodowej. Miała świadczyć o pozytywnym potencjale Polaków i Polski, Polaków, którzy w godzinie próby potrafili wykrzesać z siebie reformatorską, ozdrowieńczą siłę.
Przeciwnicy konstytucji nie rozumieli potrzeby reformowania, modernizowania polskiego państwa. W jego modernizacji widzieli wyłącznie zagrożenie, a naród potrzebował tego unowocześnienia jak powietrza, jak tlenu, aby funkcjonować i rozwijać się dalej. Naród potrzebował tej wielkiej zmiany, aby nie nastąpiła katastrofa.
Konstytucja 3 Maja krótko funkcjonowała, nastąpiła katastrofa, nastąpiła, gdyż wrogom Konstytucji 3 Maja, wspartym przez wroga zewnętrznego, udało się obalić to wielkie dzieło polskiej mądrości i nowoczesności. Nowoczesny, oświecony patriotyzm polski przegrał wtedy batalię o rozwój, o przyszłość kraju. Ostatnim akcentem były bowiem rozbiory i bardzo długa noc niewoli.
W tę noc niewoli narodowej, tą jedyną często gwiazdą rozjaśniającą mroki było wspomnienie utraconej Konstytucji Majowej. Zawarta w tej konstytucji wizja Rzeczpospolitej, mądrze urządzonej, krzepiła naród w trudnych czasach zniewolenia. Była konstytucja najcenniejszym narodowym depozytem, znakiem przyszłego odrodzenia. I zanim Polska powróciła w 1918 roku do niepodległego bytu, dzień 3 maja stał się prawdziwie narodowym świętem. Obchodziliśmy ten dzień w zaciszach domowych i w kościołach, bo nie było własnego państwa. Dlatego wtedy Polacy śpiewali w kościołach: ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie.
Dzisiaj boli serce, gdy słyszy się te święte dla Polaków słowa śpiewane przeciwko współczesnej, przecież wolnej, przecież naszej Polsce. Tym głośniej i radośniej powinniśmy śpiewać w dniu dzisiejszym: ojczyznę wolną pobłogosław Panie. Bo tymi słowami dziękujemy za odzyskanie wolności Panu historii, ale także i wszystkim ludziom, którzy w tej walce położyli zasługi.
Właśnie dzisiaj, w dniu majowego święta, wypada, trzeba zaapelować: nie czyńmy z naszych narodowych symboli, z naszych pieśni i sztandarów zakładników współczesnych sporów. Ze skarbnicy historii wydobywajmy nie stroje, nie kostiumy, nie dekoracje, lecz przestrogi, inspirację i odwagę.
Uczyńmy tak, jak uczynili to nasi mądrzy dziadowie w marcu 1921 roku, oni potrafili zapewnić świeżo odrodzonej Polsce solidny fundament nowej ustawy zasadniczej. Ta kolejna Polska konstytucja gwarantowała, i warto o tym pamiętać, wyborcze prawa kobiet, mówiła o prawach socjalnych, chroniła mniejszości narodowe, uwzględniała szeroki samorząd terytorialny. Wiele z tych rozwiązań, tak jak tamta Konstytucji 3 Maja, stanowiła absolutną rzadkość w ówczesnej Europie i świecie.
Obie ustawy zasadnicze, ta z 1791 roku i ta z 1921 były, każda w swoim czasie, świadectwem nowoczesnego myślenia, otwartości i woli modernizowania Polski i szukania prekursorskich zasad ustrojowych.
Jeszcze wczoraj w Rzymie na Placu św. Piotra i na ulicach wiecznego miasta widzieliśmy zgromadzonych Polaków, całe rodziny, młodych, pełnych radości i optymizmu ludzi cieszących się z beatyfikacji naszego wielkiego rodaka Jana Pawła II. I myślę, że chcielibyśmy wszyscy, aby tak właśnie obchodzone było i to nasze Narodowe Święto 3 Maja. Bo przecież dzień Konstytucji 3 Maja to święto radosne, kojarzące się z nową nadzieją, z rozkwitaniem, z życiem pełnym kolorów wiosny.
W naszym życiu zbiorowym jest ciągle zbyt dużo pesymizmu i wzajemnych pretensji. Za mało patriotyzmu utkanego z nadziei, za mało poczucia autentycznej wspólnoty, za mało doceniania sukcesów i zmian na lepsze. Taki patriotyzm narodowego optymizmu, wiary we własne siły nie wyklucza przecież krytyki błędów czy niedociągnięć, ale nigdy nie zapomina o tym, że to od nas, od Polaków, nie od kogokolwiek innego zależy siła i pomyślność Rzeczpospolitej.
Takiego właśnie patriotyzmu uczył nas nasz wielki rodak Jan Paweł II, którego beatyfikację wspólnie przeżywaliśmy przed dwoma dniami i przeżywamy nadal. Dwanaście lat temu przemawiając w polskim parlamencie papież przypomniał; wyzwania stojące przed demokratycznym państwem wymagają solidarnej współpracy wszystkich ludzi dobrej woli niezależnie od opcji politycznej czy światopoglądu wszystkich, którzy pragną tworzyć wspólne dobro ojczyzny.
Czy ze słów tych nie wynika, że Polska nie jest tylko moja albo tylko twoja, że nikt nie ma Polski na wyłączną własność, że nie jest ona w ogóle własnością do rozporządzania, lecz przede wszystkim wielkim, zbiorowym obowiązkiem i wielkim zobowiązaniem dla różnych, różnorodnych środowisk, dla kolejnych polskich pokoleń.
Pamiętajmy zatem, że nasza niepodległość, którą cieszymy się już od 22 lat jest prawdziwym darem losu na tle dramatycznych doświadczeń ostatnich dwóch stuleci. Państwo polskie okrzepło, ma stabilny system demokratyczny, jest państwem praworządnym. Umiejmy to cenić, umiejmy to docenić, umiejmy się tym cieszyć. Nauczmy się z tym dorobkiem w pełni identyfikować, stawać w jego obronie, także dzisiaj. Podnieśmy wysoko głowy, dumni nie tylko z Konstytucji 3 Maja, ale dumni również z osiągnięć suwerennej i demokratycznej współczesnej Polski.
Taką wymowę ma też Święto Flagi, które obchodziliśmy wczoraj, którego ślady dzisiaj, dzięki zaangażowaniu samorządowców przede wszystkim, możemy obejrzeć i w Warszawie i innych miastach. Będziemy eksponować tą biało-czerwoną, tą naszą wspólną.
Nie ma dla Polaka wartości cenniejszej niż własne państwo. Jego zaś symbolem są nasze biało-czerwone, narodowe barwy. To znak naszej wspólnoty, wspólnoty otwartej, w której jest miejsce i na rozwój obywatelski, inicjatywy i na polityczną krytykę, na różnorodność poglądów, natomiast nie licuje z dumą biało-czerwonych sztandarów wypisywanie na nich politycznych sloganów, czy politycznie motywowanych fałszywych oskarżeń, co niestety zdarza się coraz częściej. Nie licuje dlatego, że takie sytuacje ranią i dzielą Polaków, zamiast ich łączyć. Przykro, że o takich bolesnych zjawiskach trzeba mówić przy okazji radosnej, majowej rocznicy. Te gorzkie słowa muszą być jednak wypowiedziane, aby milczenie w obliczu szargania polskich świętości, szargania także polskiego państwa nie były traktowane jako przyzwolenie dla destrukcji.
Słusznie często myślimy o naszym święcie, o tym majowym, świątecznym czasie jako o majówce, dniach odpoczynku i radości, ale 3 maja jest też dla nas okazją, żeby mocniej niż zwykle poczuć się podmiotem i obywatelem państwa, żeby uświadomić sobie, że państwo to my wszyscy. Dlatego wspólnym działaniem zadbajmy, aby te piękne, majowe dni były pomimo wszystko radosną majówką z Polską. Z tego pięknego, majowego święta czerpmy wszyscy razem nadzieję na lepsze jutro, ale też i przestrogę by we wzajemnych debatach i sporach, tak jak po uchwaleniu Konstytucji 3 Maja nie przekroczyć granicy poza którą niczego dobrego już zbudować się nie da.
Życzę wszystkim, niech radość i nadzieja 3 maja trwa w nas przez cały rok. Z całego serca życzę tego wszystkim rodakom.
Skomentuj artykuł