Głodówka jest formą zaostrzenia protestu - poinformowała PAP przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (ZZPiP) w tym szpitalu Ewa Rygiel.
"Nie chcemy odchodzić od łóżek pacjentów, bo oni niczemu nie są winni. Ale nie mamy wyjścia. Dlatego głodujemy i pracujemy. Koleżanki będą dołączać do nas po zakończonych dyżurach" - wyjaśniła Rygiel.
Protestujące pozostaną w szpitalu. Nocować będą na rozłożonych w korytarzu materacach. Protest - jak mówią - potrwa do skutku.
Rygiel dodała, że według jej wyliczeń jest to już siódmy protest ZZPiP w tym szpitalu.
"Każdą podwyżkę musimy wystrajkować i wygłodować. Uważamy, że to urągające, żeby ciągle pielęgniarki i położne musiały leżeć w tym szpitalu i żądać podwyżek swoich płac" - mówiła.
Pielęgniarki domagają się wzrostu płacy zasadniczej do 6 tys. zł brutto.
Dyrektor szpitala Piotr Ciompa w komunikacie przesłanym PAP poinformował, że w ramach sporu zbiorowego ze związkami zawodowymi w tym Pielęgniarek i Położnych, Pracowników Technicznej Obsługi Służby Zdrowia i Ratownictwa Medycznego przyznał wszystkim pracownikom, którzy zarabiają nie więcej niż 3,3 tys. zł (z wyjątkiem lekarzy, którzy mają odrębnie regulowane płace), podwyżki zasadniczych wynagrodzeń o 300 zł w tym roku, 200 zł w 2019 i - po pozytywnym zaopiniowaniu ostatniej transzy w kontekście sytuacji finansowej - 250 zł w 2020 r.
Po wejściu w życie wszystkich transz podwyżki, przykładowo średni wzrost wynagrodzenia dla dyżurującej pielęgniarki i położnej zarabiającej 5944 zł brutto (w tym: zasadnicze 3300 zł, "zembalowe" 1004 zł, średnie dodatki stażowe i dyżury łącznie 1640 zł) wyniesie 2011 zł - podaje dyr. Ciompa - a w przypadku średniego wynagrodzenia pielęgniarki w tym szpitalu, zarabiającej 4,8 tys. zł (zasadnicze 2536 zł, "zembalowe" 1004 zł, średnie dodatki stażowe i dyżury razem 1260 zł) wynagrodzenie po podwyżce wyniesie 6811 zł.
W przypadku pracowników niemedycznych średnia podwyżka wyniesie 1184 zł.
Przewodnicząca ZZPiP w rozmowie z PAP zaznaczyła, że podwyżka zaproponowana przez dyrekcję ich nie satysfakcjonuje, ponieważ nie podniesie ona podstawy wynagrodzenia do żądanej kwoty.
"Za siedem lat z naszego szpitala odejdzie na emeryturę prawie 70 proc. pielęgniarek. W tym roku przyszły tylko cztery młode po szkole. Nie ma chętnych. Praca jest ciężka, a wynagrodzenie niskie" - oceniła Rygiel.
Decyzję o podwyżkach dyrekcja szpitala w Przemyślu podjęła "w ślad za rekomendacją zarządu województwa, obok innych dyrektorów szpitali wojewódzkich".
Podwyżki wynegocjowano w lipcu w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie, a według zapowiedzi marszałka województwa Władysława Ortyla sprzed mediacji rozwiązania płacowe i organizacyjne, które zostaną wypracowane ze związkami zawodowymi w KSW nr 2, będą miały zastosowanie we wszystkich szpitalach wojewódzkich.
"Zapowiedziana podwyżka nie kończy sporów zbiorowych. Negocjacje będą kontynuowane odnośnie pracowników nieobjętych podwyżkami lub w przypadku personelu medycznego niemającego możliwości dyżurowania, a także w zakresie spraw innych niż związane z wynagrodzeniem" - zapowiedział dyr. Ciompa.
Skomentuj artykuł