"Przyświecał mi jeden cel - dobro Polski"
Nigdy nie nadużyłem mandatu poselskiego - przekonywał komisję śledzczą ds. wyjaśnienia tzw. afery hazardowej były szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. Jego nazwisko, podobnie jak byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, pojawia się w kontekście nieprawidłowości przy pracach nad zmianami w ustawie hazardowej. - Stanowczo przeczę zarzutom lobbystycznym - powiedział Chlebowski, zarzycając Kamińskiemu manipulację.
Chlebowski: Przeżyłem szok
Były szef klubu PO Zbigniew Chlebowski powiedział przed komisją śledczą badającą tzw. aferę hazardową, że 1 października ub.r., gdy "Rzeczpospolita" opublikowała artykuł o tzw. aferze hazardowej, w ciągu kilku godzin z "człowieka, który uczciwie żył i pracował", stał się lobbystą podejrzanym w aferze hazardowej. – Przeżyłem szok – powiedział Chlebowski w swobodnej wypowiedzi przed komisją.
Dodał, że w jednej chwili przekreślono prawdę o nim i jego wieloletniej pracy jako parlamentarzysty, a prawda o jego "10-letniej służbie poselskiej wygląda inaczej niż się to przedstawia". Chlebowski podkreślił, że jako parlamentarzyście przyświecał mu jeden cel – dobro Polski.
"Nigdy nie nadużywałem mandatu poselskiego"
– Nigdy nie nadużywałem swoich poselskich uprawnień. Zawsze, przy rozpatrywaniu wszystkich projektów ustaw, zlecałem opinie, które przede wszystkim dotyczyły: zgodności danych rozwiązań z konstytucją, które pokazywały skutki społeczne takich, a nie innych rozwiązań, skutki finansowe, (...) wpływ danej regulacji na rynek pracy – dodał.
Jak zaznaczył, w czasie, gdy był posłem i wówczas, gdy przez dwa lata szefem komisji finansów publicznych, odbył "setki, a nawet tysiące spotkań z przedstawicielami różnych środowisk, grup społecznych, zawodowych i indywidualnymi ludźmi". Dodał, że odbył też tysiące rozmów telefonicznych z firmami i przedsiębiorcami, zagłębiał wiedzę dotyczącą różnych branż gospodarki. – Tak traktowałem swoje poselskie obowiązki w trosce o dobro wspólne – powiedział.
– Jako przewodniczący komisji finansów publicznych nie mogę też ponosić odpowiedzialności za to, że niektóre niezwiązane z ustawą hazardową rozmowy telefoniczne zostały zmanipulowane. Rozmowy, w których człowiek używa skrótów i przenośni – oświadczył.
Chlebowski powiedział też, że zawsze ze "starannością" traktował ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora i powołał się na artykuł 20 ust. ustawy, który mówi, że "poseł lub senator ma prawo podjąć – w wykonywaniu swoich obowiązków poselskich lub senatorskich – interwencję w organie administracji rządowej i samorządu terytorialnego, zakładzie lub przedsiębiorstwie państwowym oraz organizacji społecznej, a także w jednostkach gospodarki niepaństwowej dla załatwienia sprawy, którą wnosi we własnym imieniu albo w imieniu wyborcy lub wyborców, jak również zaznajamiać się z tokiem jej rozpatrywania".
"Byłem przeciwko legalizacji jednorękich bandytów"
Chlebowski mówił o pracy podkomisji pracującej nad zmianami w prawie hazardowym w czasie rządów SLD. Jak zaznaczył, we wrześniu 2002 roku podkomisja zarekomendowała, by stawka zryczałtowanego podatku od automatu o niskich wygranych wynosiła 200 euro miesięcznie. Według niego, na późniejszym etapie prac posłanka SLD Anita Błochowiak zgłosiła poprawkę, by podatek ten wynosił 50 euro.
Chlebowski przypominał, że podczas II czytania projektu tej nowelizacji reprezentował w Sejmie klub PO. Cytował swoje wypowiedzi z tego okresu, w których przeciwstawiał się zapisaniu w ustawie gier na automatach o niskich wygranych. Chlebowski miał też zastrzeżenia do zapisów dotyczących wideoloterii. Z przytaczanych przez niego wypowiedzi wynika, że przestrzegał przed uzależniającym wpływem tej gry.
"Stanowczo przeczę zarzutom lobbystycznym"
– To co uczynił Mariusz Kamiński, były szef CBA, tutaj, na tej komisji, przechodzi wszelkie bariery absurdu. Muszę w sposób stanowczy zdementować te liczne, bezpodstawne nieprawdziwe oskarżenia, które godzą w moją osobę, w moją rodzinę i w moich najbliższych. Stanowczo przeczę zarzutom lobbystycznym. Taka, a nie inna sytuacja niezgodna z prawem i moim sumieniem nigdy nie miała miejsca w moim życiu – oświadczył Chlebowski.
Zarzucił Kamińskiemu manipulację, która – w ocenie Chlebowskiego – polegała na tym, że b. szef CBA mówił, że Skarb Państwa może stracić 460 mln zł w wyniku zmian w ustawie hazardowej. Według b. szefa klubu PO, kwota ta jest "ponaddwukrotnym zawyżeniem błędnych skądinąd wyliczeń resortu finansów".
Chlebowski powiedział, że były szef CBA zrobił to, żeby epatować opinię publiczną wysokimi kwotami, "bez których nie można uszyć afery". – To pokazuje, że jego działania i wypowiedzi nie są przejawem troski o dobro wspólne, ale jest to wyraźny atak polityczny – uważa były szef klubu PO.
Chlebowski zaznaczył, że nigdy nie rozmawiał z b. ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim o sprawie dopłat do gier. Przyznał jednak, że rozmawiał z wiceministrem finansów Jackiem Kapicą na temat rezygnacji z dopłat na rzecz podwyższenia podatku od gier. Jak zaznaczył, na przełomie marca i kwietnia 2009 r. rozmawiał z Kapicą na temat dopłat i "przyjęcia podwyższenia podatku". Zwrócił się też do Kapicy o przygotowanie analiz tego, co jest lepsze dla budżetu – wprowadzenie dopłat czy podwyższenie podatku.
Spotkanie na cmentarzu
– Cmentarz ten nie jest dla mnie miejscem przypadkowym. Znajduje się tam grób mojej tragicznie zmarłej siostry. Po wyjściu z cmentarza odbyliśmy z Sobiesiakiem krótką rozmowę – powiedział Chlebowski.
– Nie biegaliśmy po cmentarzu między nagrobkami i nie rozmawialiśmy Bóg wie o czym, jak to przekazywał Mariusz Kamiński – powiedział.
Chlebowski tłumaczył, że spotkanie na cmentarzu było spowodowane nagłą zmianą jego planów i "najwygodniej dla niego było tam porozmawiać z Sobiesiakiem".
Gościłem dwukrotnie w jego ośrodku w Zieleńcu. W tym pięknym kurorcie byli też Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa - powiedział Chlebowski. O innym lobbyście Janie Kosku mówił: - To człowiek uczciwy, teraz ciężko chory.
Nie wpływałem na wiceministra Adama Szejnfelda. Nie zamieniłem z nim ani jednego słowa. Sugestie CBA na ten temat są wielkim kłamstwem - stwierdził Chlebowski.
Potem dowodził, że sławny cytat z podsłuchów "na 90 procent Rysiu załatwimy" nie dotyczył ustawy hazardowej, tylko "postępowania administracyjnego (koncesji na kasyno dla biznesmena od hazardu - Ryszarda Sobiesiaka, czyli "Rysia"). - Mariusz Kamiński to wiedział, ale nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć. Wił się jak piskorz - skomentował środowe przesłuchanie byłego szefa CBA, Chlebowski.
Zbigniew Chlebowski powiedział przed komisją śledczą, że największą manipulacją i kłamstwem byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego było zarzucenie mu, że poprzez próby lobbowania na rzecz branży hazardowej chciał uszczuplić wpływy do budżetu państwa. - Jest to ohydne kłamstwo. Odwrotnie - chciałem zwiększenia dochodów do budżetu państwa - przekonywał.
Tłumaczył, że alternatywą, którą proponował zamiast dopłat do gier (nieobjętych monopolem państwa, np. do gier na automatach) było podniesienie podatków od automatów o niskich wygranych. Podkreślił, że system dopłat nie funkcjonuje w prawie żadnym kraju UE.
- Nie proponowałem uszczuplenia budżetu o 500 mln zł. Proponowałem rozwiązania, które mogły dać budżetowi kilkaset milionów zł. Proponowałem podwyższenie podatków od jednorękich bandytów, zamiast rozwiązania, które w swojej konsekwencji mogłoby bardzo mocno uderzyć w budżet państwa - argumentował.
Chlebowski zaznaczył, że nie był źródłem przecieku dotyczącego działań CBA związanych z nieprawidłowościami w pracach nad zmianami w ustawie "hazardowej".
Dodał, że na spotkaniu 31 sierpnia 2009 r. nie rozmawiał z Ryszardem Sobiesiakiem o CBA i Totalizatorze Sportowym. Zaznaczył też, że o przecieku dowiedział się 1 października 2009 r. w momencie ujawnienia afery przez media.
Beata Kempa pytała Chlebowskiego o rozmowę z 10 marca 2009 roku z Ryszardem Sobiesiakiem, w której były szef klubu Platformy powiedział m.in. "ja ci powiem szczerze Rysiu... ja już nie mam siły sam walczyć z tym wszystkim... jakby Grzegorz, Mirek trochę pomogli mi... przecież wiesz, biegam z tym sam... blokuję sprawę dopłat od roku... to wyłącznie moja zasługa".
- Co pan blokuje i co jest pana zasługą? - pytała Kempa.
- Nie blokowałem żadnej ustawy, rozmowa nierozważna i niefrasobliwa, która nie miała nic wspólnego z podejmowanymi działaniami przeze mnie i rozmowami, które prowadziłem z wiceministrem Jackiem Kapicą - zapewnił Chlebowski.
Jak podkreślił, jeżeli prowadził rozmowy z ministrem finansów na temat dopłat w ustawie hazardowej "to w trosce o budżet państwa". - Jako przewodniczący komisji finansów publicznych, który nie tylko ma prawo, ale i obowiązek sygnalizowania wtedy, kiedy mogą być podejmowane złe decyzje, kiedy mogą być projekty, które mogą zrujnować budżet, które w swoich konsekwencjach podatkowych są nieobliczalne - dodał.
Skomentuj artykuł