Reprezentacja Polski w piłce nożnej awansowała na mundial 2018
(fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)
PAP / kk
Polscy piłkarze wywalczyli awans na mistrzostwa świata 2018 w Rosji. W meczu ostatniej kolejki eliminacji pokonali w Warszawie Czarnogórę 4:2 (2:0) i z dorobkiem 25 punktów zajęli pierwsze miejsce w grupie E.
Przed ostatnią kolejką eliminacji piłkarze Adama Nawałki byli w bardzo korzystnej sytuacji. Biało-czerwonym do awansu wystarczył remis. Mogli zająć pierwsze miejsce nawet w razie porażki, ale pod warunkiem, że Duńczycy w tym samym czasie nie zdobyliby trzech punktów u siebie z Rumunami.
Spotkanie na PGE Narodowym tradycyjnie obejrzał komplet widzów. Biletów na mecz nie było już od dawna. Na trybunach zasiedli m.in. prezydent RP Andrzej Duda, minister sportu i turystyki Witold Bańka oraz szef Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej (FIFA) Gianni Infantino.
Piłkarze Czarnogóry, którzy mieli już tylko teoretyczne szanse zajęcia drugiego miejsca w grupie, zagrali mocno osłabieni. Z powodu żółtych kartek pauzowali Stefan Savic i Marko Vesovic, a kontuzję leczy lider zespołu Stevan Jovetic. Na ławce rezerwowych pozostali m.in. Marko Simic i Adam Marusic.
Tymczasem trener Nawałka w porównaniu z czwartkowym meczem z Armenią (6:1) dokonał jednej zmiany. Od początku w drugiej linii - w miejsce Karola Linettego - zagrał Krzysztof Mączyński.
I właśnie Mączyński już w szóstej minucie okazał się bohaterem reprezentacji. Pomocnik Legii Warszawa precyzyjnym strzałem z ok. 12 metrów nie dał szans bramkarzowi rywali.
Dziesięć minut później po składnej akcji Piotr Zieliński podał do Roberta Lewandowskiego, kapitan kadry sprytnie odegrał do Kamila Grosickiego, który wykorzystał znakomitą sytuację i podwyższył na 2:0.
W 78. minucie wprowadzony dosłownie chwilę wcześniej Stefan Mugosa strzałem przewrotką z bliska pokonał Wojciecha Szczęsnego. Ten sam zawodnik zdobył bramkę w marcowym meczu obu drużyn w Podgoricy.
Cztery minuty później na trybunach zapanowała konsternacja. Po strzale z 17 metrów Zarko Tomasevica piłka wpadła do polskiej bramki tuż obok słupka i zrobiło się 2:2.
Niepokój kibiców trwał jednak bardzo krótko. W kolejnych minutach piłkarze gości zaczęli popełniać bardzo proste błędy. W 85. minucie obrońca Nemanja Mijuskovic podał za lekko do bramkarza, z czego skorzystał Robert Lewandowski, strzelając do pustej bramki swojego 51. gola w reprezentacji i 16. w obecnych kwalifikacjach (jest samodzielnym liderem strzelców).
Chwilę później było już 4:2 dla Polski, po… samobójczym golu Filipa Stojkovica. Na trybunach znów zapanowała euforia. Zwycięstwo mogło być jeszcze wyższe, ale Piotr Zieliński trafił w poprzeczkę.
Po meczu kibice zaczęli świętować. Organizatorzy przygotowali fajerwerki, poleciały konfetti, z głośników rozległa się m.in. "Kalinka", a na telebimie przypomniano wszystkie bramki Polaków z kwalifikacji. Kibicom za wsparcie podziękował przez mikrofon kapitan drużyny Lewandowski.
Dla biało-czerwonych to ósmy awans do mistrzostw świata, a pierwszy od czasu mundialu 2006 w Niemczech, wówczas za kadencji Pawła Janasa.
Tymczasem Adam Nawałka został pierwszym w historii szkoleniowcem, który wprowadził polski zespół do mistrzostw Europy (2016) i świata.
Dzięki niedzielnemu zwycięstwu Polacy zapewnili sobie miejsce w pierwszym koszyku podczas losowania grup mundialu w Rosji. Druga w tabeli grupy E Dania weźmie udział w barażach o awans.
Polska - Czarnogóra 4:2 (2:0).
Bramki: dla Polski - Krzysztof Mączyński (6), Kamil Grosicki (16), Robert Lewandowski (85), Filip Stojkovic (87-samob.); dla Czarnogóry - Stefan Mugosa (78), Zarko Tomasevic (83).
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł