Są zarzuty ws. bójki na plaży w Gdyni
Dwóm młodym mężczyznom z południa Polski postawiano we wtorek zarzuty udziału w pobiciu o charakterze chuligańskim - poinformował prokurator rejonowy w Gdyni Witold Niesiołowski. Śledczy wystąpili też do sądu o areszt dla nich.
Chodzi o niedzielną bójkę na plaży w Gdyni, w której wzięło udział kilkadziesiąt osób, m.in. pseudokibice Ruchu Chorzów i meksykańscy marynarze. Do tej pory zatrzymano w tej sprawie trzech Polaków.
Za udział w bijatyce podejrzanym kibicom Ruchu Chorzów, w wieku 25 i 33 lat, grozi do trzech lat więzienia.
Niesiołowski wyjaśnił, że prokuratura wystąpiła do sądu o zastosowanie tymczasowego, trzymiesięcznego aresztu, wobec podejrzanych z uwagi na obawę matactwa z ich strony. Sąd ma 24 godziny na rozpatrzenie wniosku prokuratury.
Prokurator nie wykluczył postawienia zarzutów kolejnych osobom. "Przyjęliśmy, że w bójce wzięło udział nie mniej niż kilkanaście osób. Kwestią zasadniczą jest ich identyfikacja" - dodał.
"Pozostawanie obu podejrzanych na wolności groziłoby bezprawnymi próbami ustalania wspólnej linii obrony ze współsprawcami bójki" - wyjaśnił prokurator.
Niesiołowski zastrzegł, że marynarze z meksykańskiego żaglowca Cuauhtemoc, którzy brali udział w bójce na gdyńskiej plaży, mają w śledztwie status pokrzywdzonych.
Dodał, że trzeci mężczyzna zatrzymany w Rudzie Śląskiej w związku z niedzielną bijatyką jest przewożony na wybrzeże i czynności prokuratorskie z jego udziałem odbędą się w środę.
Reprezentujący obywateli Meksyku adwokat Jacek Potulski poinformował PAP, że część marynarzy występuje też w dochodzeniu w charakterze świadków. "Nie ulega wątpliwości, co potwierdza również prokuratura, że Meksykanie nie byli inicjatorami zajścia na plaży" - dodał.
Potulski wyjaśnił, że większość marynarzy została już przesłuchana przez policję. Żaglowiec Cuauhtemoc opuszcza gdyński port w czwartek przed południem. "Cała załoga na pewno wypłynie z Gdyni" - dodał.
Skomentuj artykuł