Tym samym sąd okręgowy uchylił wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa z października ub.r., który uznał wówczas, że Urban obraził uczucia religijne sześciu osób i skazał go za to na 120 tys. zł grzywny.
Zdaniem sądu okręgowego, procedowanie w tej sprawie sądu I instancji było wadliwe w szczególności w zakresie opinii biegłych. "Konstatacje sądu, jeśli chodzi o opinię biegłego z zakresu historii sztuki są odmienne, własne; a opinia biegłego z zakresu religioznawstwa jest opinią niejasną, bowiem odnosi się ona do gorliwych wyznawców religii katolickiej" - wskazał w uzasadnieniu sędzia Mariusz Jackowski.
Zdaniem sądu okręgowego, w sprawie tej "istotny jest miernik przeciętnego odbiorcy, a nie odbiorcy gorliwego".
Sędzia zwrócił uwagę, że sąd w postępowaniu nie może czynić ustaleń własnych, odmiennych od opinii biegłego. "A to właśnie nastąpiło w tej sprawie. Nie jest dopuszczalna taka sytuacja, że sąd rejonowy poczynił własne ustalenia, odmienne od opinii biegłego" - podkreślił sędzia Jackowski.
Po ogłoszeniu orzeczenia, Urban powiedział dziennikarzom , że "sąd nie pozostawił suchej nitki na wyroku sądu rejonowego".
"Kończę w tym roku 86 lat i nie jestem zainteresowany końcem tej sprawy, która trwała sześć lat i zapewne drugie tyle będzie trwała. Nie zamierzam uczestniczyć w żadnych rozprawach dot. tej sprawy. Mogą mnie skazać nawet na dożywocie i mam to w d..." - oświadczył.
Proces w tej sprawie ruszył w maju 2014 r. Mokotowska prokuratura zarzuciła Urbanowi, że w 2012 r. dopuścił do opublikowania "karykaturalnego wizerunku nawiązującego do wizerunku Jezusa, z mało inteligentnym wyrazem twarzy" - czym obraził uczucia religijne sześciu osób. Jak wskazywała wtedy prokuratura, wolność wypowiedzi nie jest nieograniczona, a ekspresja artystyczna nie może być "bez powodu obraźliwa dla innych". Groziło mu za to dwóch lat więzienia.
Urban odpierał wtedy zarzut, uznając, że proces to "ograniczenie wolności słowa i potwierdzenie, że Polska jest państwem wyznaniowym jak Arabia Saudyjska i Iran".
W październiku 2018 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa orzekł, że Urbana winnym obrazy uczuć religijnych sześciu osób. Naczelny tygodnika "Nie" został wówczas skazany na 120 tys. zł grzywny.
W ocenie sądu I instancji "uczucia religijne pokrzywdzonych poprzez zamieszczenie tego rysunku zostały obrażone". "Oskarżony działał z zamiarem ewentualnym. Miał świadomość, że publikacja wizerunku Chrystusa w ogólnopolskim czasopiśmie odbiegająca od powszechnie przyjętego wizerunku może obrazić uczucia religijne osób mogących zapoznać się z tymże rysunkiem" - podkreślał w październiku ub.r. sędzia Rafał Stępak.
Sąd zauważył wtedy też, że "uczucia religijne ze względu na swój charakter podlegają szczególnej ochronie prawa", ponieważ są m.in. "bezpośrednio powiązane z wolnością sumienia".
Obrońca Urbana mec. Kazimierz Pawelec wniósł apelację od orzeczenia sądu I instancji. Adwokat w odwołaniu zwrócił uwagę, że materiał dowodowy "mógł wskazywać wyłącznie na świadomą nieumyślność działania oskarżonego". Zarzucił też sądowi rejonowemu niewyjaśnienie sprzeczności w opiniach biegłych oraz zdyskwalifikowanie opinii niektórych biegłych bez dostatecznego umotywowania.
Skomentuj artykuł