Schetyna za powołaniem komisji śledczej
Szef MSWiA zapewnia, że nie ma związku z aferą hazardową i jest do dyspozycji premiera. Mówi także, że sprawę powinna wyjaśnić sejmowa komisja śledcza.
Polityka powiedział dziś w Radiu ZET, że nie zamierza podać się do dymsiji, bo ta decyzja należy do premiera.
Odnosząc się do tzw. afery hazardowej Schetyna zaznaczył, że jedyny jego związek z ustawą o grach i zakładach wzajemnych, to opinia do projektu, którą wydało MSWiA. - Opinie ministerstwa były bardzo restrykcyjne - dodał. Schetyna podkreślił, że nie rozmawiał na temat zapisów ustawy ani ze Zbigniewem Chlebowskim, ani z Mirosławem Drzewieckim, ani z Ryszardem Sobiesiakiem. - Ja tą sprawą w ogóle się nie zajmowałem, ona była od początku poza mną, jedyna aktywność to opinia MSWiA. Ja lobbingiem ani pracą nad ustawami w taki sposób się nie zajmuję.
Schetyna dodał, że Platforma Obywatelska nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie powołania komisji śledczej, on jednak jest zdania, że gdy CBA i prokuratura zdecydują, że można odtajnić dane akta, komisja powinna być powołana.
W jego ocenie komisja powinna wyjaśnić kwestie pisania ustaw hazardowych w ciągu ostatnich 10 lat w Polsce, a także kwestie nielegalnego lobbingu. - Taka komisja mogłaby być dobrym fundamentem do tego, żeby w przyszłości napisać nową ustawę o lobbingu, żeby ten nielegalny lobbing był niedopuszczalny - powiedział Schetyna. - Jestem za tym, żeby komisja powstała i wyjaśniła wszystkie aspekty tej sprawy, czyli także naszą rolę, czyli polityków, którzy przy tej ustawie są wymieniani.
Komisja śledcza powinna zająć się tym, co działo się jeszcze za czasów rządów SLD, bo wtedy też była pisana ustawa hazardowa, potem rządów PiS, bo też było ogromne zaangażowanie w pisanie tych ustaw. Chodziło ciągle o dopłaty i o to, żeby podnieść podatki na automaty - powiedział wicepremier.
Pytany, czy szef CBA Mariusz Kamiński powinien odejść, Schetyna uznał, że jest to kwestia zarzutów, które we wtorek zostaną mu przedstawione i tego, czy premier będzie miał do niego zaufanie. - To jest decyzja premiera, to jest służba, która podlega premierowi. To zdarzy się dzisiaj - powiedział.
Dziś szef CBA usłyszy zarzuty w związku z akcją Biura w ministerstwie rolnictwa, gdy szefem tego resortu był Andrzej Lepper. Treść zarzutów objęta jest tajemnicą, wiadomo tylko, że są to zarzuty urzędnicze, dotyczące nadużycia władzy.
W czwartek premier Donald Tusk mówił, iż jego zaufanie do Kamińskiego jest mniejsze niż kiedykolwiek, ale - jak zadeklarował - nie będzie szukał pretekstu do tego, aby Kamiński przestał kierować Biurem. W sobotę CBA zapewniło, że Kamiński nie planuje podać się do dymisji.
Skomentuj artykuł