Sejm poparł poprawki Senatu do ustawy o TK
Z jednym wyjątkiem Sejm poparł w piątkowym głosowaniu poprawki zgłoszone przez Senat do nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Po zakończeniu parlamentarnych prac nad ustawą, trafi ona teraz do prezydenta.
Głosowania w sprawie senackich poprawek miały burzliwy przebieg. Po głosowaniach PO zapowiedziała złożenie wniosku w sprawie odwołania marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego (PiS).
Podczas głosowań posłowie Nowoczesnej wzywali organy samorządów prawniczych, by wyciągnęli konsekwencje dyscyplinarne wobec posłów PiS - prawników, którzy głosowali za nową ustawą ws. TK. Posłowie PiS odpowiadali, że każdy z wybranych posłów ma wolny mandat, a takie deklaracje podczas głosowań stanowią pogróżki lub nawet groźby karalne, którymi może się zająć prokuratura.
Marszałek Kuchciński po kolejnym tego typu wystąpieniu posła Nowoczesnej zapowiedział, że "nawet pod groźbą stanięcia przed komisją etyki" nie dopuści do zadawania kolejnych pytań i zgłaszania wniosków formalnych. Po zakończeniu głosowań nad poprawkami Senatu do ustawy o TK szef klubu PO Sławomir Neumann powiedział, że w związku z odebraniem głosu opozycji Platforma jeszcze w piątek złoży wniosek o odwołanie Kuchcińskiego z funkcji.
Natomiast szef PSL Władysław Kosiniak Kamysz powiedział, że Kuchciński - odmawiając prawa do zadawania pytań i zgłaszania wniosków - ograniczył posłom opozycji wolność sprawowania mandatu poselskiego. - Nie uczynicie z tego Sejmu niemego - podkreślił.
Senat w czwartek przyjął 27 senackich poprawek do ustawy o TK uchwalonej przez Sejm 7 lipca. Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka wniosła, by Sejm je poparł - z wyjątkiem jednej, o charakterze językowym.
Posłowie głosowali w piątek zgodnie z rekomendacją komisji i przyjęli 26 z 27 senackich poprawek. Część z tych poprawek przyjęto niemal jednogłośnie, przy pojedynczych głosach sprzeciwu lub wstrzymujących się.
Sejm przyjął poprawki, m.in.: by prezydent nie mógł wnosić o rozpatrzenie sprawy w TK poza kolejnością wpływu; by skreślić wymóg zgody prezydenta na usunięcie sędziego z TK, jeśli tak orzekł sąd dyscyplinarny TK oraz by prezydent powoływał prezesa TK spośród trzech kandydatów, a nie "co najmniej trzech".
Ponadto zaakceptowano poprawki, by prezes TK mógł pominąć zasadę badania spraw w kolejności wpływu, gdy chodzi o ochronę wolności, praw obywatela, bezpieczeństwa państwa i porządku konstytucyjnego - choć na wniosek 5 sędziów mógłby to rozważyć ponownie oraz by wydrukować wyroki TK wydane przed 20 lipca - z wyjątkiem tych dotyczących aktów normatywnych, które utraciły moc obowiązującą (co oznacza, że nie będzie publikowany wyrok TK z 9 marca o niekonstytucyjności noweli ustawy o TK autorstwa PiS z grudnia ub.r.). Przyjęto też poprawkę przywracającą możliwość przyłączania się RPO do każdej sprawy w TK.
Kilka kolejnych przyjętych poprawek miało charakter redakcyjny.
Oparta na propozycjach PiS, uchwalona przez Sejm 7 lipca, po burzliwych obradach, ustawa zakłada m.in., że pełny skład Trybunału to co najmniej 11 sędziów. Ma on orzekać m.in. w sprawach o szczególnej zawiłości. Pełny skład ma też badać: weta prezydenta do ustaw, ustawę o TK, spory kompetencyjne między organami państwa, przeszkodę w sprawowaniu urzędu prezydenta RP, zgodność z konstytucją działalności partii politycznych.
Konstytucyjność ustaw mają badać składy 5-osobowe. Składy 3-osobowe badałyby m.in. konstytucyjność innych aktów normatywnych, np. rozporządzeń. Orzeczenia we wszystkich składach zapadałyby zwykłą większością głosów. TK ma badać wnioski w kolejności ich wpływu - wyjątki to badanie weta prezydenta, ustawy budżetowej i o TK, przeszkody w pełnieniu urzędu przez prezydenta i sporu kompetencyjnego organów władzy.
Przewidziano m.in., że podczas narady w pełnym składzie nad wyrokiem, 4 sędziów Trybunału może zgłosić sprzeciw wobec projektu wyroku, gdy zagadnienie jest ważne ze względu ustrojowych lub porządku publicznego. Wtedy naradę odraczałoby się o 3 miesiące. Na kolejnej naradzie ci sędziowie proponowaliby propozycję rozstrzygnięcia. Jeśli na ponownej naradzie ponownie 4 sędziów złożyłoby sprzeciw, znów nastąpią 3 miesiące odroczenia, po czym odbywałaby się kolejna narada i głosowanie.
Sędziów TK, którzy złożyli ślubowanie wobec prezydenta, a do wejścia w życie ustawy nie podjęli obowiązków, prezes TK będzie musiał włączyć do składów orzekających i przydzielić im sprawy. Ponadto prezes TK kierowałby wniosek o ogłoszenie wyroku do premiera (dziś ogłoszenie orzeczeń prezes sam zarządza). Ustawa ma wejść w życie po 14 dniach od jej ogłoszenia.
Według PiS ustawa przecina spory wokół TK. Zdaniem opozycji tryb pracy nad nią naruszył procedury legislacyjne, zaś część jej zapisów jest niekonstytucyjna i nie uwzględnia zaleceń Komisji Weneckiej.
Skomentuj artykuł