Sikorski: Ukraina stawia czoła agresji
(fot. PolandMFA / Foter / CC BY-ND 2.0)
PAP / kn
Ukraina stawia czoła agresji ze strony państwa, które jeszcze niedawno zapewniało ją o braterskich uczuciach - napisał szef MSZ Radosław Sikorski w artykule dla sobotniego wydania niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Minister spraw zagranicznych przypomniał, że latem zeszłego roku, kilka miesięcy przed szczytem Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, Ukraina została poddana przez swojego sąsiada bojkotowi handlowemu.
"Europa uznała, że nie będzie się do tego mieszać, częściowo na prośbę ówczesnych władz Ukrainy, zapewniających - także mnie osobiście - że poradzą sobie z naciskiem gospodarczym z zewnątrz. Nasz brak reakcji doprowadził do tego, że jedno z państw Europy - gdy sprawy w regionie zaczęły iść nie po jego myśli - użyło nie tylko presji gospodarczej, ale anektowało część terytorium innego państwa, którego bezpieczeństwa jest gwarantem. A dziś zasila zbrojnie insurekcję na części terytorium sąsiada z użyciem ciężkiego sprzętu i najemników" - napisał Sikorski.
Podkreślił, że w świetle ostatnich wydarzeń płynące w świat sygnały o chęci deeskalacji, powstrzymania spirali przemocy, uniknięcia dalszych ofiar i gotowości do rozmów politycznych nie znajdują potwierdzenia w czynach.
"Ukraina stawia czoła agresji. Agresji ze strony państwa, które jeszcze niedawno zapewniało ją o braterskich uczuciach" - napisał.
W jego ocenie sytuacja na Ukrainie to nowe wyzwanie dla porządku międzynarodowego. "Dla niektórych rozgrywa się ono na peryferiach Europy i dlatego może zostać zlekceważone. Nic bardziej mylnego. Z Warszawy do Kijowa jest zaledwie 700 km, kilka godzin jazdy samochodem. Poza tym zobaczyliśmy ostatnio, że poza granicami Unii mieszkają Europejczycy, może nawet bardziej zdeterminowani, by żyć według zasad i wartości europejskich niż w niektórych państwach Unii. Nie możemy ich zawieść ani zdradzić. Inaczej zaprzeczymy własnym wartościom, którymi tak się szczycimy" - zaznaczył Sikorski.
Szef MSZ przypomniał też, że za kilka dni (27 czerwca) Gruzja i Mołdawia podpiszą umowy stowarzyszeniowe z Unią Europejską, a Ukraina sfinalizuje część gospodarczą tych umów, choć ostatnie miesiące przygotowań do podpisania tych umów są "bardziej niż dramatyczne".
"Słychać głosy, że może nie należało iść tą drogą. Osobiście uważam, że jest dokładnie odwrotnie. Ostatnie miesiące dowodzą, że mieliśmy rację, a błędem była najwyżej opieszałość czy brak reakcji na problemy, których woleliśmy nie zauważać wcześniej" - napisał szef MSZ w FAZ.
Zdaniem Sikorskiego podpisanie umów zwieńczy kilka lat wysiłków w ramach Partnerstwa Wschodniego. "Trójka spośród sześciu państw Partnerstwa znacząco zacieśni swoje relacje z Unią. Niezły bilans jak na pięć lat funkcjonowania Partnerstwa Wschodniego, które zgłosiły Polska i Szwecja, ale rozwijamy je solidarnie jako jedną z unijnych polityk sąsiedztwa" - ocenił.
Minister pozytywnie ocenił polsko-niemiecką współpracę w wymiarze międzynarodowym. "W relacjach między naszymi krajami przełamujemy historyczne, wielowiekowe fatum. W dużej mierze dzięki temu, że jesteśmy mieszkańcami europejskiego domu nie tylko na mapie, ale także instytucjonalnie i duchowo. Ta myśl powinna nam przyświecać projektując przyszłość Europy, także w odniesieniu do jej dzisiejszych sąsiadów" - napisał.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł