Skonfliktowany wiceminister wróci do pracy

Skonfliktowany wiceminister wróci do pracy
(fot. Karol Piela / (CC BY-SA 3.0) /Wikimedia Commons)
PAP / slo

Wiceminister transportu Tadeusz Jarmuziewicz wróci do pracy poselskiej - poinformował w sobotę premier Donald Tusk. Kłopoty Jarmuziewicza rozpoczęły się pod koniec maja, gdy ujawniono informację o jego spotkaniu z przedstawicielami firmy budującej autostradę A1.

- Decyzja zapadła, w poniedziałek podpiszę dokumenty - powiedział Tusk dziennikarzom. Dopytywany, jaka jest to decyzja odparł, że "wiceminister Jarmuziewicz wróci do pracy poselskiej".

Pod koniec maja media donosiły, o notatce sporządzonej przez pracownika Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), z której wynikało, że Jarmuziewicz rozmawiał na spotkaniu w restauracji z przedstawicielami firmy Alpine Bau i lokalnymi władzami o budowie odcinka autostrady A1. Tymczasem pracownicy resortu mieli zakaz spotkań towarzyskich z przedstawicielami firm wykonujących inwestycje zlecone przez GDDKiA.

DEON.PL POLECA

Pod koniec maja premier informował, że z informacji jakie uzyskał od Jarmuziewicza wynika, że "okoliczności spotkania nie są dyskwalifikujące".

- Są inne powody, dla których współpraca ministra Nowaka z ministrem Jarmuziewiczem nie we wszystkim najlepiej się układa. Nie są to powody interpersonalne. Jak państwo pamiętacie były zastrzeżenia, które sami podnosiliście co do pracy niektórych agend ministerstwa, dotyczy to m.in. certyfikatów. Uwagi ministra Nowaka koncentrują się na dziedzinach, za które odpowiada minister Jarmuziewicz - mówił wtedy premier.

Zapowiedział, że będzie "poważnie oceniał ten konflikt".

W maju, po ujawnieniu informacji o spotkaniu, Jarmuziewicz złożył wyjaśnienia ministrowi transportu Sławomirowi Nowakowi po czym udał się na urlop. Nowak wskazał wtedy, że między inwestorem, czyli GDDKiA, a wykonawcą części autostrady A1, firmą Alpine Bau, toczy się spór. Dlatego - jak podkreślał - szczególnie urzędnicy państwowi powinni być ostrożni w kontaktach z tą firmą.

Z kolei Jarmuziewicz powiedział PAP, że nie ma sobie nic do zarzucenia, ale liczy się z politycznymi konsekwencjami sprawy dot. nieformalnego spotkania z wykonawcą odcinka autostrady A1. - Nie przyrosłem do ministerialnego fotela - zapewniał.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Skonfliktowany wiceminister wróci do pracy
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.