SLD składa wniosek do TK ws. inwigilacji
Przepisy, które pozwalają prowadzić działania operacyjne wobec dziennikarzy naruszają m.in. prawo do ochrony prawnej życia prywatnego i zasadę zapewnienia wolności i ochrony tajemnicy komunikowania się - uważa SLD. Sojusz jeszcze w piątek złoży wniosek do TK w tej sprawie.
Wniosek SLD do Trybunału Konstytucyjnego dotyczy zgodności z konstytucją przepisów m.in. ustaw: o Policji, o Straży Granicznej, o kontroli skarbowej, o Żandarmerii Wojskowej, o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym i o Służbie Wywiadu Wojskowego.
W ocenie Sojuszu przepisy dające prawo prowadzenia czynności operacyjnych wobec dziennikarzy są niezgodne m.in. z art. 2 konstytucji, zgodnie z którym Polska "jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej".
Według SLD, przepisy te są także sprzeczne z art. 47 ustawy zasadniczej, który stwierdza, że "każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym".
Jak podkreślono we wniosku, przepisy te naruszają też art. 49, zgodnie z którym "zapewnia się wolność i ochronę tajemnicy komunikowania się", a ich ograniczenie "może nastąpić jedynie w przypadkach określonych w ustawie".
Zdaniem SLD, przepisy są też sprzeczne z art. 51 konstytucji mówiącym, że "władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach niż niezbędne w demokratycznym państwie prawnym".
- Mamy wątpliwości czy przepisy dotyczące zarządzania kontroli operacyjnej nie są niezbyt precyzyjne. Państwo i jego służby musi być wyposażone w instrumenty, które skutecznie będą pozwalały ścigać przestępców, ale jeśli te uprawnienia dotykają praw człowieka, godzą w podstawowe wartości, mogą stać w sprzeczności z innymi nabytymi prawami, np. dziennikarzy, adwokatów, radców, to warto byśmy się nad tym pochylili - podkreślił poseł SLD.
Mec. Jacek Kondracki, który przygotował wniosek, zwrócił uwagę, że współcześnie, "z faktu, że ktoś rozmawiał z dziennikarzem, drogą eliminacji można wysnuć prosty wniosek, że jest informatorem dziennikarza". - A jest to objęte bezwzględną tajemnicą dziennikarską - zaznaczył. Według Kondrackiego, służby powinny wiedzieć dokładnie, co im wolno a czego nie wolno.
W październiku Krasoń spotkał się z kilkoma dziennikarzami, których nazwiska pojawiły się w tekście "GW". W spotkaniu brali udział: Bertold Kittel (TVN i "Newsweek"), Piotr Pytlakowski ("Polityka"), Maciej Duda ("Rzeczpospolita" i "Newsweek"), Andrzej Stankiewicz ("Newsweek"), Wojciech Czuchnowski ("Gazeta Wyborcza"), Cezary Gmyz ("Rzeczpospolita") i Roman Osica (RMF FM).
O sprawie inwigilacji dziennikarzy speckomisja rozmawiała też w październiku z szefami: MSWiA - Jerzym Millerem, ABW - Krzysztofem Bondarykiem, CBA - Pawłem Wojtunikiem, a także sekretarzem kolegium ds. służb specjalnych Jackiem Cichockim.
Po raz pierwszy śledztwo w sprawie inwigilacji dziennikarzy umorzono 31 lipca 2009 r. Prokurator krajowy uznał jednak, że w toku postępowania nie wyjaśniono wszystkich okoliczności i wydał decyzję o jego wznowieniu. W maju 2010 r. prokuratura po raz drugi umorzyła śledztwo. Uznała, że nie było naruszenia prawa i nie znalazła podstaw do przedstawienia zarzutów.
Skomentuj artykuł