SMS-owi dręczyciele będą ścigani przez prawo
Co dziesiąty (9,9 proc.) Polak pada ofiarą tzw. stalkingu, czyli prześladowania np. za pomocą sms-ów czy rozpowszechniania plotek, podaje "Dziennik Gazeta Prawna" na podstawie badań Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości.
Teraz stalkerzy często pozostają bezkarni. Tymczasem ponad dwie trzecie z nich rozsiewa plotki, oszczerstwa i kłamstwa na temat swoich ofiar. Co drugi grozi, szntażuje i nęka nocnymi telefonami. Co trzeci notorycznie śledzi ofiarę i zasypuje ją sms-ami. Zdarzają się też włamania, przemoc, robienie zdjęć bez zgody itp.
Z raportu Instytutu wynika, że ofiarami stalkingu najczęściej są kobiety. W stosunku do niemal co piątej ofiary nękanie się nie zakończyło, a 15 proc. poszkodowanych podaje, że trwa ono już 3 lata i więcej.
Problemem organów ścigania jest brak definicji stalkingu w polskim prawie. W Stanach Zjednoczonych to przestępstwo zagrożone karą pięciu lat pozbawienia wolności oraz grzywną w wysokości ćwierć miliona dolarów; u nas bezpośrednich regulacji na razie brak.
Skomentuj artykuł