Sprawa Olewnika: Prokurator i bandyci
Prokurator Piotr Jasiński z Olsztyna zdradzał szczegóły śledztwa w sprawie porwania Krzysztofa Olewnika lokalnemu biznesmenowi. CBŚ przypadkowo odkryło przeciek od Jasińskiego - pisze "Rzeczpospolita".
Prokuratora Jasińskiego z Olsztyna chwalono za postępy w śledztwie dotyczącym porwania Krzysztofa Olewnika.
To właśnie olsztyńscy śledczy zajmowali się tą sprawą, gdy w nocy z 27 na 28 października 2006 roku w miejscowości Różan pod Ciechanowem specjalna grupa policjantów z CBŚ wykopała w lesie zawinięte w siatkę zwłoki mężczyzny. Dzień później laboratorium kryminalistyczne potwierdziło, że szczątki należą do porwanego w 2001 roku Krzysztofa.
W dodatku okazało się, że prokurator Jasiński miał drugie, ciemne oblicze...
Kim jest Wojciech K.? - Był rezydentem Pruszkowa w Olsztynie, bardzo niebezpieczny człowiek - mówi "Rz" Jarosław S. ps. Masa, najważniejszy świadek koronny w Polsce. Jasiński opowiadał biznesmenowi o śledztwie od samego początku, zapewniał: "Sprawa się rozwija, ale spokojnie - jest pod kontrolą".
Nieprawidłowości w śledztwie dotyczącym Olewnika wyjaśniają dziś prokuratorzy z Gdańska - czytamy w dzisiejszej publikacji "Rzeczpospolitej".
Skomentuj artykuł