Sześciolatkom do szkoły się nie spieszy
Poradnie psychologiczno-pedagogiczne w woj. śląskim zasypywane są wnioskami rodziców sześciolatków, którzy nie chcą, by ich pociechy od września poszły do szkoły - informuje "Dziennik Zachodni".
Dzieci urodzone w pierwszej połowie 2008 r. mają bowiem obowiązek pójścia do podstawówki. Ale ich rodzice liczą, że negatywna opinia poradni pozwoli, by jeszcze rok pozostały w przedszkolu.
W efekcie do trzech poradni w Częstochowie zgłasza się teraz od 10 do 20 takich petentów dziennie, a w Bielsku-Białej jest ich średnio od 5 do 10.
Często rodzice widzą, że dziecko jest dobrze rozwinięte intelektualnie, ale obawiają się, że nie poradzi sobie w szkole emocjonalnie - zauważa Izabela Kotońska, dyrektor Zespołu Poradni Psychologiczno-Pedagogicznych w Bielsku-Białej. "U nas opinia dla sześciolatka to hasło dnia" - dodaje.
To sytuacja, która bardziej dotyczy emocji rodziców, a nie gotowości dziecka do pójścia do szkoły - ocenia z kolei Dorota Sikora, dyrektor ZPPP w Częstochowie.
Skomentuj artykuł