Tusk i przejęcie Gr. Azoty przez rosyjski Acron
Solidarna Polska chce, by premier Donald Tusk wyjaśnił m.in., czy rozmawiał z b. prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim o sprawie zamiarów przejęcia Grupy Azoty przez rosyjski koncern Acron - oświadczył szef SP Zbigniew Ziobro.
Z kolei według Jarosława Kaczyńskiego cała sprawa to przyczynek do stanu kraju pod rządami Donalda Tuska i stanu obecnych elit, które - zdaniem szefa PiS - "powinny odejść".
W weekend "Newsweek" poinformował, że Kwaśniewski wraz z grupą swoich współpracowników lobbował na rzecz rosyjskiego producenta nawozów Acronu. Właścicielem Acronu - napisał tygodnik - jest Wiaczesław Kantor, oligarcha i filantrop, którego Kwaśniewski zna od dawna. Sprawa jest delikatna, bo - zdaniem rządu - transakcja mogłaby stanowić zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego kraju - napisał "Newsweek".
W niedzielę w programie "Kawa na ławę" TVN24 Robert Kwiatkowski (Europa Plus), odnosząc się do tej publikacji, mówił m.in., że "pan Kantor, znający prezydenta Kwaśniewskiego, poprosił go o pomoc w rozeznaniu sytuacji w polityce, mianowicie w odpowiedzi na pytanie, czy byłoby rzeczywiście czymś nagannym i niestosownym, gdyby taki koncern, który się nazywa Acron, zainwestował w Polsce, bo my podobno walczymy o zagraniczne inwestycje". - I pan prezydent Kwaśniewski podjął rozmowę na ten temat, uwaga, z panem premierem Tuskiem i panem premierem Bieleckim, i z tego, co słyszałem, tak mi dziennikarze powiedzieli, uzyskał informację, że nie ma żadnych przeszkód - powiedział Kwiatkowski.
Odnosząc się do doniesień tygodnika oraz wypowiedzi Kwiatkowskiego, Ziobro powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej, że "Solidarna Polska oczekuje, że pan premier Donald Tusk możliwie szybko zajmie stanowisko w tej sprawie". - My chcemy wiedzieć, (...) jak w tej sprawie było naprawdę, czy rzeczywiście była, jest zgoda premiera na to, by rosyjska firma przejęła Grupę Azoty, bo to łączy się z konkretnymi i realnymi zagrożeniami dla Skarbu Państwa - powiedział szef SP.
- Zagrożeniami, którym nawiasem mówiąc starał się przeciwdziałać, trzeba mu to oddać, odwołany właśnie przez premiera pan minister Budzanowski. Mam nadzieję, że to odwołanie nie ma żadnego związku z tymi negocjacjami czy rozmowami, które jak twierdzi Robert Kwiatkowski, były prowadzone między Aleksandrem Kwaśniewskim a Donaldem Tuskiem - powiedział.
SP, jak mówił, oczekuje też "wyjaśnień od pana premiera co do stylu i formy tych lobbystycznych kontaktów między" nim a Aleksandrem Kwaśniewskim.
Ziobro podkreślił, że Grupa Azoty to drugi co do wielkości koncern chemiczny w Europie, zatrudniający w Polsce ponad 10 tys. ludzi. Zaznaczył, że roczny przychód Grupy Azoty w skali roku to 6 mld zł i - jak mówił - "stanowi, rzecz jasna, istotny element naszego (...) bezpieczeństwa w obszarze gospodarczym, ale też i zużywa ponad 20 proc. całych rocznych dostaw gazu do Polski".
Szef SP ocenił, że gdyby doszło do przejęcia Grupy Azoty przez Acron, "to oznaczałoby to fatalne skutki dla polskiej gospodarki, dla tysięcy ludzi".
- Zamiast chronić to, co jest naszym narodowym dobrem w obszarze gospodarki (...), okazuje się, że premier Donald Tusk, jego bliski współpracownik pan b. premier Bielecki, mieli prowadzić rozmowy na temat przejęcia tejże grupy przez wspomnianą rosyjską spółkę Acron. Rozmowy, które inicjował i które miał prowadzić z nimi pan prezydent Aleksander Kwaśniewski - mówił lider SP.
- Rodzi się pytanie, czy prawdą jest, że pan premier Donald Tusk poza standardowymi procedurami, jako człowiek odpowiedzialny za kierunek i bezpieczeństwo polskiej energetyki, gospodarki, prowadzi zakulisowe rozmowy z b. prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, który występuje jako lobbysta rosyjskiego oligarchy, który chce przejąć polską grupę chemiczną Azoty - mówił Ziobro.
Według niego, "to byłaby rzecz wymagająca bardzo poważnego zastanowienia z punktu widzenia też zgodności z prawem takich zachowań ze strony premiera i oczywiście byłego prezydenta".
O sprawę pytany był także prezes PiS Jarosław Kaczyński na poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie. - To poważny przyczynek do stanu RP pod rządami Donalda Tuska i stanu elit III RP. Te elity powinny odejść i mamy tego kolejny przykład - ocenił szef PiS. Dodał, że "Kwaśniewski, jak wynika z informacji, lobbował i twierdzi, że ten lobbing był całkowicie skuteczny i to wobec dwóch najważniejszych ludzi PO - Donalda Tuska i Jana Krzysztofa Bieleckiego".
W ocenie Kaczyńskiego, "ta elita musi odejść, jeśli Polska ma być krajem normalnie funkcjonującym i mającym jakieś szanse".
Skomentuj artykuł