Tusk: polskie materiały mogą zaskoczyć Rosję
Sprawność niektórych polskich urzędników i funkcjonariuszy sprawiła, że strona polska dysponuje materiałem tak szerokim, że mogło to być zaskoczeniem dla Rosjan - powiedział w środę w Sejmie premier Donald Tusk.
"Sprawność niektórych urzędników i funkcjonariuszy doprowadziła do tego, że rzeczywiście komisja (szefa MSWiA Jerzego) Millera i strona polska dysponują materiałem na tyle szerokim, że mogło to być nawet pewnym zaskoczeniem dla naszego partnera" - ocenił szef rządu. Zdaniem premiera, reakcja MAK w postaci opublikowania na swojej stronie internetowej zapisów rozmów z wieży kontroli lotów w Smoleńsku "jest spowodowana zrozumieniem wreszcie, że dysponujemy dość kompletnym materiałem".
"Warto to docenić. Ja tego nie kompletowałem, nie oczekuję słów uznania w tej sprawie pod moim adresem, ale kilku ludzi, poważnych urzędników i poważnych funkcjonariuszy wykonało naprawdę kawał porządnej roboty (...) takiej, która była ponad standardy" - powiedział Tusk.
Jak zaznaczył, w ciągu kilku tygodni komisja Millera opublikuje kompletny raport na temat okoliczności i przyczyn katastrofy. "Pozna go polska opinia publiczna, światowa opinia publiczna, Rosjanie i instytucje, które służą do tego, aby zajmować się tego typu sprawami" - dodał.
Premier podkreślił, że będzie to "dobrze udokumentowany raport, który równocześnie umożliwi wyciągniecie konsekwencji organizacyjnych, legislacyjnych, personalnych, politycznych tutaj, w Polsce".
Wezwał też polityków opozycji do tego, by byli odpowiedzialni w relacjach polsko-rosyjskich "bardziej niż do tej pory". "Jeśli polski polityk w jednym zdaniu mówi raport MAK jest śmieszny, do wyrzucenia i w drugiej części zdania mówi po raporcie MAK Klich do dymisji, to znaczy, że chce naprawdę, by - nie tylko, że rosyjski raport, ale jeszcze tak wadliwy raport - był powodem, dla którego w polskim rządzie dochodzi do zmian" - powiedział.
"Gratuluję poczucia godności, honoru, odpowiedzialności i politycznego racjonalizmu. Ja w tej grze, którą być może Rosjanie chcieliby prowadzić, na pewno nie będę uczestniczył. Moim zadaniem jest, by polski rząd działał w tej kwestii autonomicznie" - podkreślił.
Skomentuj artykuł